//12// Sen

124 4 0
                                    

Z dedykacją, dla jednej nadziei o imieniu Ida (#rodo) która motywuje mnie do działania i do pisania ^^ koffam Ciebie 💜 Jak będą dziwne sceny, to przepraszam.

Poszłam z chłopakami do szkoły. Starałam się nie patrzeć na Jungkooka, ale nie dało się tego uniknąć. Przede wszystkim, dlatego, że szedł zaraz obok mnie, a jego ramię co jakiś czas delikatnie ocierało się o moje. W końcu odsunęłam się w bok I teraz szłam bliżej Hobiego.
Na pierwszej lekcji mieliśmy chemię. Odkąd przyszliśmy do szkoły, chłopaki zdawali się nie zwracać na mnie uwagi. Nie przeszkadzało mi To, ale nie było też jakoś bardzo miłe.
Mieliśmy chemię.
-Teraz dobiorę was w pary- nauczyciel klasnął w dłonie, tym samym wyrywając mnie z zamyślenia. Uczyłam się dobrze, a chemia była jednym z moich ulubionych przedmiotów.
Rozejrzałam się za chłopakami.
Jimin wylądował przy nauczycielu, jako jego pomocnik. RM samoczynnie ustawił się obok mojej przyjaciółki, z którą jednak kontakt trochę mi się urwał.
Jin był razem z Sugą.
J-Hope podszedł do mnie, ale uprzedził go biała koszula.
-Panienka będzie z...- wskazał ręką na Taehyunga.
-Taehyung- Chłopak pomógł nauczycielowi i przeniósł się na siedzenie obok mnie. Spojrzałam przepraszajaco na Hobiego, ten tylko uśmiechnął się i prawie usłyszałam jego głos w mojej głowie mówiący: "Nie przejmuj się, następnym razem".
Uśmiechnęłam się do Kim'a, ale on zdawał się nie zwracać na mnie najmniejszej uwagi. Nauczyciel zaczął coś opowiadać, a moje oczy samoczynnie zamknęły się, pod zbyt dużym naporem zmęczenia.

Poczułam czyjeś wargi na moich ustach, z początku delikatnie, lecz potem coraz to bardziej agresywnie. Po chwili moje ciało zaczęło oddawać pocałunki. Otworzyłam oczy i ujrzałam Jungkooka. Chciałam krzyknąć, ale z mojego gardła wydobył się jedynie cichy jęk.
Chłopak włożył mi ręce pod koszulkę, a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Teraz nie chciałam już walczyć. Poddałam się temu, co miał zamiar ze mną zrobić.
Zaczął zjeżdżać mokrymi pocałunkami coraz niżej. Coś w moim brzuchu zaczynało powoli pulsować.
-Jungkook- mój głos był jakiś inny, lekko zachrypnięty, ale mogło mi się to tylko wydawać.
-Tak kochanie?- oderwał się na chwilę od mojego ciała, a moje usta szepnęły tylko.
-Nie wytrzymam- w tym momencie rzucił się na mnie jak wyglodniały pies na kawałek szynki. Gdy poczułam coś w dolnej części podbrzusza, mimowolnie się uśmiechnęłam.
Czułam jak moje i jego ubrania opadają kilka metrów za nami.
Już miało do tego dojść, gdy czyjeś ramię mocno mnie uderzyło.

-Kookie- przetarłam zaspane oczy.
- Nie Kookie, tylko Taeś, jak coś- Chłopak patrzył na mnie z zadziornym uśmiechem na twarzy, który przyprawiał mnie o mały zawrót głowy.
-Przespałaś całe zajęcia- powiedział, a ja dopiero teraz zorientowałam się, że jesteśmy sami w sali.
- CO?!! - krzyknęłam jak oparzona. -Spokojnie księżniczko, zarobiłem dla nas po szóstce- puścił mi oczko, a ja odetchnęłam z ulgą.
-Dziękuję, nawet nie wiesz jak bardzo- pokiwałam głową i poczułam jak na mój policzek wpływa rumieniec. Ciągle myślałam o moim śnie, nie byłam sobą, byłam kimś innym, to było pewne. Tylko kim?
-A może jakaś mała nagroda za to się należy co?- Tae spojrzał mi prosto w oczy, Zobaczyłam w nich iskierki i cień... czegoś... może pożądania?
-No dobra- Westchnęłam zrezygnowana, w końcu jedną rzecz mogę dla niego zrobić.
-To co to ma być?- uniosłam pytająco brwi.
-Pocałuj mnie- odpowiedział poważnie.
-Prosto w usta-

Miasto ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz