//2// Nocne Mecze

268 10 0
                                    

Obudził mnie krzyk...
I to nie byle jaki krzyk...
Ten wydobywał się z mojego własnego gardła...
Spojrzałam na zegarek. Jak zwykle- trzecia w nocy.
Tak, mówię jak zwykle, bo to nie pierwszy raz, kiedy mam koszmary.

Wychodzę z łóżka i powoli wychylam sięz mojego pokoju. Chyba nikogo nie obudziłam. Całe szczęście.
Mam 17 lat i nadal mieszkam z rodzicami. W sumie było by wszystko dobrze, gdyby nie fakt, że prócz nich w tym domu mieszka jeszcze para niewyrobionych idiotów- Czyli moi starsi bracia. Mają 19 lat i nadal nie chcą się wyprowadzić, z domu. Bliźniacy, co tylko pogarsza sytuację.

Schowałam się do siebie do pokoju i rozejrzałam dookoła... na dworze powoli zaczynało się rozjaśniać, chociaż, nie, może mi się przywidziało, że widziałam jakieś dziwne... mgły?

Przejrzałam się w lustrze, które wisiało na jednej z czarnych ścian pokoju. Tak, cały pokój mam czarny... no może z wyjątkiem jednej ściany.

Otworzyłam szafę i szybko wyciągnęłam z niej jakieś ubrania, które wydawały mi się być odpowiednie.

Otworzyłam szafę i szybko wyciągnęłam z niej jakieś ubrania, które wydawały mi się być odpowiednie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ogólnie jeszcze się wam nie przedstawiłam. Nazywam się Younsin Jeong. Mieszkam na obrzeżach Seulu. Chwyciłam deskę skateboard'ową i cicho na paluszkach Wyszłam z domu, w sumie powinnam nazwać to mieszkaniem, ale po kiego grzyba mam się tym przejmować.

Stanęłam na desce i kilka razy odepchnełam się nogą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Stanęłam na desce i kilka razy odepchnełam się nogą. Poczułam wiatr we włosach i lekko się uśmiechnęłam. To lubiłam najbardziej.
Wolność i to, że nikt nie mógł mi w niczym przeszkodzić. Byłam typową dziewczyną, której wszyscy mają dosyć już po pierwszych minutach poznania.

Skręciłam w lewo i zatrzymałam się. Ktoś stał i rzucał piłką do kosza. Kto normalny oprócz mnie jest w tym miejscu o trzeciej w nocy?!!

Podjechałam bliżej, prosto do skateparku, który znajdował się zaraz za boiskiem. Wjechałam na jedną z ramp, ładnie zatrzymując się na jej szczycie i schodząc z deski. Usiadłam i z zainteresowaniem zaczęłam obserwować chłopaka. Strzelał celnie, prawie z każdej odległości.
Dopiero po chwili zorientowałam się, że ma na twarzy maskę. Sama często je nosiłam, ale nigdy w nocy. W końcu kto miałby mnie zobaczyć.

-Ładnie tak jest podglądać?- Usłyszałam głos i rozejrzałam się, dopiero po chwili kojarząc, że głos może należeć, do tylko jednej osoby.

-A ładnie tak przychodzić o trzeciej w nocy na boisko?- Odbiłam piłeczkę, uśmiechając się połową twarzy.
-Sama to robisz, więc...- Chwycił piłkę i odwrócił się w moją stronę. Widziałam tylko błyszczące oczy, które odbijały światło księżyca, który jeszcze świecił na niebie.

Przewróciłam lekko oczami i zeskoczyłam z podestu.
-Mogę?- Wskazałam na piłkę, a chłopak podał mi ją, rzucając prosto w twarz.
-Więc tak traktuje się nowych znajomych- uniosłam zaskoczona brwi do góry, bez problemu łapiąc okrągły przedmiot.
-Jakich znajomych?- powiedział chłopak, ale czułam, że lekko się uśmiechnął.

Rzuciłam w stronę kosza, oczywiście trafnie. To nie pierwszy raz, kiedy grałam w kosza. W szkole mieliśmy drużynę, ale przyjmowani do niej byli tylko chłopcy... niestety.
Czułam na sobie wzrok chłopaka, było mi trochę niezręcznie, chociaż sama nie wiedziałam czemu. Przecież jest normalnym chłopakiem, jakiego poznałam.
Było w nim jednak coś interesującego.

- To co, może mały meczyk?- niespodziewanie odezwał się znowu, A ja lekko się wzdrygnęłam. Z nim? Mecz? Niech będzie.
-Z chęcią- uśmiechnęłam się ironicznie -Szykuj się na swój koniec- rzuciłam piłkę w jego stronę, a on odbił nią o boisko. W taki sposób zaczęła się walka o kosze.
Najpierw przegrywałam, ale kilka rzutów i wsadów dało mi wystarczająca przewagę, żeby wygrać. Zmęczona usiadłam na zimnym betonie. Nagle usłyszałam powolne oklaski. Zaskoczona szybko spojrzałam w tamtą stronę.
-No, no, No, wygrać z Królem Swagu, to trudne wyzwanie- Powiedział... Kolejny chłopak, serio? Nawet trochę prywatności teraz nie można mieć?

-Przymknij się lepiej- Powiedział chłopak, z którym grałam i podał mi rękę. Ja złapałam ją i podniosłam się do góry, otrzepując spodnie.

// Tak, wiem, jestem Polsatem XD 😏😘

Miasto ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz