//7// Miejscówka

147 5 0
                                    

Było późno... A ja wracałam właśnie z treningu.
Można powiedzieć, że mój grafik zazwyczaj jest napięty w 100%... No jeśli nie liczyć tych momentów, gdzie mam wszystkiego dosyć i zrywam się z lekcji i innych takich.

Spojrzałam na zegarek w telefonie. Super. Pomyślałam była 22, a ja miałam tylko 20% baterii.
Tym razem nie wzięłam deski. Niestety, było to dla mnie przestrogą, ponieważ do domu miałam z 15 minut porządnego spaceru, a po dwóch godzinach tańca nie chciało mi się już nic. Tym bardziej, że było ciemno i tylko jedna, czy dwie latarnie.

Nagle zjeżyły mi się włosy na karku, a na całym ciele pojawiła się mi gęsia skórka.
Rozejrzałam się niepewnie po ciemnych ulicach Seulu.
Byłam sama... A jednak coś było nie tak.

Obrocilam się w miejscu i zobaczyłam postać, stojącą w cieniu i opierającą się na murze pobliskiej kamienicy.

-Witam, w naszych skromnych progach- rozpoznałam głos do jego właściciela.
-Jungkook?- uśmiechnęłam się lekko.
-Tak- chwilę potem usłyszałam ten sam głos, zaraz przy mnie. Spojrzałam w górę i spojrzałam mu prosto w oczy. Odsunęłam się trochę do tyłu, ale poczułam pod plecami jedynie zimny mur.
-Co ty robisz?- Powiedziałam zdenerwowana... był pierwszym chłopakiem, jeśli nie licząc mojego brata, który naruszał moją prywatność.
-Cii- Przyłożył mi swój palec do moich ust, a ja wstrzymałam oddech.
Nachylił się do mnie i już chciał mnie pocałować, gdy przerwał mu głos.
-Co młody? Inne Ci nie wystarczają?- rozpoznałam ten głos... ten idiota, co on tu robi?
Po chwili jednak stwierdziłam, że ostatnio zrobiłam zbyt dużo głupich rzeczy...

Jungkook przymknął oczy i roześmiał się cicho, odchylając przy tym głowę do tyłu i odwracając się.

-Oh Suga- Spojrzał na chłopaka z ironicznym uśmiechem
-Nawet nie wiesz, co Ciebie omija- Podszedł do chłopaka i poklepał to po ramieniu.
-I to tusz obok nosa- Wszedł między budynki, a ja osunęłam się po ścianie kamienicy, prosto na chodnik.

-Wszystko w porządku?- Suga podszedł do mnie, a z jego twarzy nie dało się wyczytać praktycznie nic.
-Tak, tak... dzięki- gdy wypowiedziałam ostatnie słowo i spojrzałam na jego twarz. Zauważyłam jakby cień, który przebiegł szybko po jego twarzy, a następnie odszedł, niczym spłoszony jeleń.

-Chodź, jest już późno... jutro szkoła, a Ty musisz się wyspać- Objął mnie trochę nieudolnie ramieniem, ale ja i tak się uśmiechnęłam. Może i był chamem, ale teraz mało mnie to obchodziło.

/*/*/*/

Po kilku minutach spaceru, w całkowitej ciszy poczułam, że wdepnęłam w coś, co wydało dźwięk typowego "plask".
Spojrzałam w stronę mojego buta i z przerażeniem zauważyłam, że coś się do niego przyczepiło.
-Suga, Suga...- Powiedziałam cicho, trzęsąc ręką chłopaka, lecz... to nie była jego ręką. Przerażona spojrzałam na to, co trzymam w dłoni. Była to kość ramieniowa, ze zwisającym zgniłym mięsem, które okropnie śmierdziało.

Krzyknęłam i otworzyłam oczy, oddychając głęboko.
-Ej, wszystko w porządku- Hobi podszedł do mnie i przyjacielsko przytulił, a ja zaczęłam płakać. Byłam zbyt przerażona, żeby teraz udawać twardą.
-S-s-Suga- zaczęłam i znów zalałam się łzami. J-Hope spojrzał na czarnowłosego, a ja wyprostowałam się, przecierając oczy. Całe szczęście, że makijaż miałam wodoodporny.
Spojrzałam ukradkiem na telefon.

45 nieodebanych połączeń od: Mama

Super... Westchnęłam i opadłam zmęczona na kanapę. Prosto w ramiona J-Hope'a

Miasto ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz