------------ ε ♢ з ------------
Czemu patrzysz na mnie, jakbym zrobił coś przerażającego?
- Kiedyś mówiłeś, że lubisz niespodzianki. -
------------ ε ♢ з ------------
— Nie rozumiem, Eunmi. Myślałem, że jeżeli będę z nim szczery, doceni to i... — Yoongi zacisnął palce na nosie. — No wiesz. To sprawi, że on też mi zaufa. Że w końcu wyciągnę z niego wszystko, co mogę i zamkniemy tę sprawę.
— Jakim ty jesteś idiotą — odparła, nawet nie siląc się na grzeczność. Lekarz popatrzył na nią nieco zaskoczony. — No co się tak gapisz?
— Wydaje mi się, czy właśnie mnie obraziłaś?
— Nie wydaje ci się. — Uderzyła plikiem kartek o parapet, by je wyrównać, po czym odwróciła się przodem do mężczyzny i uśmiechnęła cierpko. — Jesteś idiotą.
Yoongi mógł przysiąc, że gdyby nie była jego przyjaciółką, a obcą babą, to by ją chyba kopnął. Można go było nazywać leniem, wrednym gnojem, a nawet sukinkotem. Ale jakiekolwiek wyzwiska, które w choć drobny sposób ujmowały jego inteligencji, bardzo mu uwłaczały.
— Po czym to wnosisz?
Choi przewróciła oczyma i wyjrzała za okno. Było już ciemno, godzinę temu powinna wyjść z pracy, ale Seo Sanghee była jakaś niemrawa po wizycie Jina i tylko Eunmi mogła się z nią jakoś porozumieć.
— Po pierwsze, spotkałeś się z Suran. Myślę, że to jest wystarczający powód do ubliżania ci. — Przymknęła na moment powieki. — Po drugie, Yoongi, naprawdę wyłącznie głupiec nie zorientowałby się o co chodzi. Jesteś dla Jimina kimś ważnym. Bardzo ważnym.
— Nie dla niego jednego — odparł, mając minę pełną niezrozumienia. — Każdy pacjent, któremu pomagam, bardzo się do mnie przywiązuje. Taki mam charakter, ludzie mi ufają, stwarzam wokół nich otoczkę bezpieczeństwa, dlatego chcą być blisko.
— Mógłbyś choć raz ruszyć sercem, a nie głową?!
Cofnął się o krok. Choi nigdy nie podnosiła na niego głosu. W ogóle rzadko to robiła. A teraz była rozsierdzona i bał się, że mu przyłoży prosto między oczy.
— Możesz sobie być wielkim i szanowanym psychiatrą, który reperuje najbardziej sfiksowane umysły, ale chyba czas, żebyś zreperował własne, zimne serce.
— Co?
— Gówno, gburze. Naprawdę tak trudno jest ci się domyślić, o co chodzi Jiminowi? To wszystko o czym mówisz ma ogromne znaczenie. Ale ty jesteś takim cholernym dupkiem... Niby rozumiesz ludzkie emocje, czytasz je jak litery na kartach książki, a sam odbijasz je od siebie, jakby cię parzyły.
— Eunmi, co w ciebie wstąpiło?
Kobieta zacisnęła pięści i wzięła głębszy wdech. Potem przycisnęła do piersi papiery i zassała policzki.
— Daj znać, kiedy otworzysz oczy i zrozumiesz, że nie jesteś dla Jimina jedynie jego lekarzem i opoką — wyszeptała, patrząc mu wyzywająco w oczy. — Każdy to widzi. Ale nie powiem ci tego wprost. Pomyśl. W końcu uwielbiasz zagadki.
Jej wzrok zatrzymał się na końcu korytarza. Yoongi zerknął odruchowo w tym samym kierunku. Oh Sehun stał tam i obserwował ich z dziwnym uśmiechem, by zaraz zniknąć na stołówce. Za to Eunmi wyminęła lekarza bez słowa i ruszyła do recepcji. Zostawiła Gain papiery i udała się do socjalnego po swoje rzeczy.
![](https://img.wattpad.com/cover/147765377-288-k838225.jpg)
CZYTASZ
◦ Panic room ◦ [yoonmin]
FanfictionGdzie Park Jimin to morderca, a Min Yoongi jest święcie przekonany, że wszyscy się mylą. Inspiration: Au/Ra - Panic Room