------------ ε ♢ з ------------
Na studiach, na zajęciach z literatury, pewnego razu rozmawialiśmy o jabłkach i ich znaczeniu. Pierwsze, które przychodzi ludziom do głowy, to zakazany owoc. I na nim skupiają się najbardziej.
Ale jabłko ma przecież dużo więcej znaczeń, prawda?— Zimno mi, wiesz? —
------------ ε ♢ з ------------
— Siadaj na dupie!Jungkook się nie patyczkował. Popchnął swoją zbuntowaną ofiarę na krzesełko, nie zważając na jej krzyk i pogardliwe spojrzenie, którym go obdarowała.
— Rany, stary, czemu jesteś taki wredny?! — wymamrotał, wyraźnie próbując zdławić jęk bólu, spowodowany obitymi pośladkami. Właściwie, to bolało go całe ciało od zderzenia z chodnikiem, ale wolał już o tym nie wspominać. — Zachowujesz się co najmniej tak, jakbym coś ci zrobił.
— Mój partner nie lubi cwaniaków. — Namjoon oparł się o ścianę, krzyżując ramiona na piersiach.
— Hej, zaraz — oburzył się Jung. — Czy ja wyglądam na cwaniaka?
— Tak — sparował natychmiast Jeon. — I tak się zachowujesz. Skoro uważasz, że nie masz nic do ukrycia, to dlaczego musieliśmy gonić cię przez pół miasta, co?
— No znalazłoby się kilka przewinień, za które do tej pory...
Jungkook przetarł twarz z zażenowania, przez co Hoseok nie wydusił z siebie już żadnego słowa. Czekali w ciszy, aż w pokoju przesłuchań pojawi się odpowiednia osoba, jedynie rzucając sobie wzajemnie ukradkowe spojrzenia.
Drzwi w końcu z impetem się otworzyły, a w progu pojawił się sam naczelnik.
— Jin? — Namjoon aż cofnął głowę. — Hyung, co ty tu robisz?
— Wyjazd. Przejmuję tego delikwenta.
Chłopcy skrzyżowali zaskoczony wzrok i rzeczywiście szybko zniknęli z pomieszczenia. Seokjin ściągnął kurtkę i rzucił na stół teczkę. Wszystko robił na tyle wolno, by z satysfakcją móc obserwować coraz bardziej zestresowanego Junga.
— Szybko biegasz — mruknął, luzując krawat.
— C-co? — jęknął chłopak.
— To pochwała. Jesteś pierwszą osobą, której udało się uciec przez sierżantem Jeonem. Gdybyś nie był podejrzany o współudział w morderstwie, kto wie? Może nawet zaproponowałbym ci testy, szkolenia, a na koniec ciepłą posadkę.
Nie mógł powstrzymać uśmiechu, który wpełzł na jego twarz, kiedy Hoseok zbladł. Zrobił się biały jak mleko i maltretował twarz przesłuchującego go mężczyzny wzrokiem pełnym przerażenia.
— M-morderstwie? — jęknął, a jego warga zadrżała. Po chwili poderwał się na nogi. — Co?! Przecież ja bym nigdy człowieka nie zabił!
— To się okaże — odparł niewzruszony Kim, siadając naprzeciwko.
— Panie, do cholery! Czy ja wyglądam na mordercę?!
— Usiądź proszę. I nie krzycz tak, to małe pomieszczenie, a mnie boli głowa. Naprawdę wiele nerwów się już dzisiaj najadłem.
— Jak mam nie krzyczeć, kiedy zarzuca mi pan coś takiego?!
Jin wstrzymał oddech.
— Co to za szopka?! Gdzie ja mam zadzwonić, żeby mnie stąd wyciągnięto?! To w takich chwilach mam dzwonić po prawnika?!
CZYTASZ
◦ Panic room ◦ [yoonmin]
FanficGdzie Park Jimin to morderca, a Min Yoongi jest święcie przekonany, że wszyscy się mylą. Inspiration: Au/Ra - Panic Room