Rozdział 2 (72)

250 13 3
                                    


"Wreath Made of Daisies"


"Take me back
Back to the mountainside
Under the Northern Lights
Chasing the stars"
Alan Walker - Different World feat. Sofia Carson, K-391 & CORSAK



Martwe oczy wpatrywały się w niego z przerażeniem. Potter zmarszczył brwi i westchnął.


— Czy oni zawsze muszą wyglądać tak samo? — powiedział sam do siebie

.

Rozejrzał się po mieszkaniu ofiary w poszukiwaniu kwiatów. W salonie stały w wazonie sztuczne słoneczniki.


— Idealnie. — mruknął chwytając kwiaty. Powrócił do swojej ofiary i przyjrzał się jej krytycznie.


— Nie byłaś zbyt urokliwa za życia, więc postaram się, aby teraz się to zmieniło. Zapamiętają Cię jako kobietę ze słonecznikami. Być może wkrótce ktoś Cię namaluje? Media będą wniebowzięte, a ty wreszcie będziesz błyszczeć. — zaśmiał się. — O, tak! —krzyknął wpadając na genialny, w jego mniemaniu, pomysł. — Istotnie... będziesz błyszczeć. — Harry machnął ręką w myślach wypowiadając zaklęcie. 


Ciało kobiety pokryło się srebrną farbą. Kryształki odbijały światło dając niesamowity efekt. Potter ułożył ciało na podłodze. Rozsypał dokoła jeszcze trochę brokatu znalezionego w pokoju.

Odwrócił się w kierunku kuchni, jego uwagę przykuły noże znajdujące się stojaku. Uśmiechnął się i wziął najdłuższy. Podszedł do kobiety i wbił nóż w jej brzuch. Kilka razy powtórzył pchnięcia. Rana była gotowa.


Harry postanowił zrobić nowy wazon dla słoneczników. Z brzucha. Z wnętrzności. Swojej ofiary.


— Tak, teraz jest fantastycznie. Gdybyś się sama teraz widziała... Zakochałabyś się w moim pomyśle i wykonaniu. — zwrócił się do ciała.


— Śpij dobrze, Roweno.


* * *


— Jesteś pewna, że to zadziała. — Ron spojrzał jeszcze raz na Malfoya, który teraz w ogóle nie przypominał znienawidzonego blondyna.


— Tak, Ron. Draco da sobie radę.


— Nie martw się, Wiewiór.


Ron skrzywił się, ale nic nie powiedział na jawną prowokację Malfoya.


Draco Malfoy posiadał jasny plan. Miał dostać się na zebrania Rady Żywiołów w przebraniu jednego z ich członków, Henrika Gooka. Owy pan znajdował się teraz w pokoju gościnnym w posiadłości Malfoyów. Był otumaniony kilkoma eliksirami wujka Severusa.


— Trochę mnie martwi ten Gook. — Hermiona dała upust swoim obawom. — Nie możemy go trzymać tutaj w nieskończoność. Ktoś się połapie.

Harry Potter i Szept Ciemności (Trylogia Superheroes)Where stories live. Discover now