16

56 7 3
                                    

-Nie, zostań, proszę...- dziewczyna posłusznie została i wpatrywała się w rzekę, na której pływało pełno statków.- Ty chyba nie masz takich problemów jak ja, prawda?- spojrzał na nią i uśmiechnął się smutno.

-Nie ma co przeczyć.- posłała mu smutne spojrzenie.- Cieszę się, że mi zaufałeś. Zaufanie to piękna i nie często spotykana rzecz.

-Nie rozumiem.

-Zaufanie jest jak porcelanowa miska. Kiedy się stłucze, nie można jej skleić.

-Ale możesz przecież kupić nową.

-Może i tak, ale to nie będzie już ta sama miska co wcześniej, a jeżeli stłuczesz ją jeszcze raz i tak ciągle, nikt nie będzie chciał ci jej sprzedać, aż w końcu zostaniesz bez niej. Tak samo jest z zaufaniem. Kiedy już je zdobędziesz, możesz je stracić. Tak samo jak łatwo jest stłuc porcelanową miskę, tak samo jest zawieść czyjeś zaufanie.- patrzyła przez siebie. Blondyn nie podejrzewał, że ta niezdarna Marinette, może powiedzieć coś tak mądrego. Oczywiście nie uważał dziewczyny za głupią, ale nie podejrzewał, że ma takie nastawienie do świata.

-A ludzie tłuką tą miskę zbyt dużo razy. Rozumiem. Czyli nikomu nie powiesz o czym rozmawialiśmy?

-Dostałam od ciebie miskę i nie chcę jej stłuc.- uśmiechnęła się, to samo zrobił zielonooki.

-Dzięki, Marinette. Właśnie uświadomiłaś mi jak ważne jest zaufanie.

-Od czego ma się przyjaciół.- w tym momencie blondyn zrobił coś, czego obydwoje się nie spodziewali, a mianowicie przytulił granatowłosą. Dziewczyna na początku trochę zdziwiona odwzajemniła uścisk. Po jakichś dwóch minutach oderwali się od siebie

-Przepraszam.- powiedział chłopak i podrapał się po karku.- Chyba mnie trochę poniosło.

-Nic się nie stało.

Rozmowa tych dwojga trwała w najlepsze. Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Jednak wieczór nie mógł trwać wiecznie i po godzinie rozeszli się do swoich domów.

-Brawo, Marinette! Nie zająkałaś się przy Adrienie ani razu!- gdy była na ulicy, gdzie nikogo nie było z torebki ciemnowłosej wyleciało małe stworzonko.- Możesz być z siebie dumna.

-Dzięki, Tikki, ale myślę, że to dla tego, że rozmawiając z nim czułam się równa z nim i nie skrępowana.- mała biedronka tylko uśmiechnęła się do swojej właścicielki i znowu wleciała do torebki.

***

Adrien

-Musimy koniecznie umówić się na piżama party!- krzyknęła Alya, gdy tylko nasza piątka (Adrien, Marinette, Nino, Alya, Daisy- aut) została na przerwie obiadowej w klasie.

-Niby kiedy?- spytała Daisy, która spisywała jeszcze ostatnie zadanie z tablicy.

-Najlepiej dzisiaj, bo rodzice z tymi małymi deklami jadą do babci na noc.

-A Nora?- wtrąciła Marinette.

-Ona idzie do znajomych, więc całe mieszkanie wolne!

-Eh, ja za bardzo dzisiaj nie mogę.- fioletowooka spuściła wzrok na swoje palce.

-A to niby dlaczego? Jesteś umówiona z jakimś superbohaterem?- mulatka prychnęła, a mina Daisy była po prostu bezcenna. Zupełnie jakby Alya mówiła prawdę.

-Tak, mam spotkanie, ale żeby z superbohaterem?- tym razem to ona prychnęła.

-To dołączysz do nas później. A jak wy?- piwnooka pokazała na nas.

-Dam wam znać.- odpowiedziałem.

-Ja będę.- mój przyjaciel się uśmiechnął.

-Ja raczej też.- powiedziała Marinette.

-No to świetnie. Widzimy się u mnie o osiemnastej.

***

Nathalie

-Chcę go tylko chronić!

-Ale jednocześnie go więzisz, Gabrielu.

Adrien

-Mam już tego dość! Nie mogę nawet pójść na nocowanie z przyjaciółmi!- moje krzyki przerwało pukanie do drzwi.- Proszę!

Do pokoju weszła Nathalie, poprawiła swoje okulary i spojrzała na tablet, z którym jak przypuszczam nigdy się nie rozstaje.

-Możesz iść na to nocowanie. Odwołałam ci jutro wszystkie zajęcia.- wow! Chyba pierwszy raz w życiu będę miał wolną sobotę!

-Dziękuję!- krzyknąłem i zacząłem szukać plecaka, do którego mógłbym się spakować.

No dzień dobry wszystkim! Ciekawe jak tam będzie na tym nocowaniu? Co o tym myślicie?

Chciałabym wam bardzo, bardzo podziękować za to:


Nie myślałam, że ta książka będzie się wam, aż tak podobać. Dziękuję 💞

Miraculum: Nowi BohaterowieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz