Luke
-A ty gdzie się wybierasz?- spytałem widząc mojego brata w drzwiach wejściowych z plecakiem na ramieniu.
-Idę na nocowanie.- uśmiechnął się.
-I wujek ci na to pozwolił?- moje oczy były najprawdopodobniej wielkości spodków.
-Niewiarygodne, ale tak. Dobra, ja już lecę.
-No, baw się dobrze.- nim się obejrzałem go już nie było.
Wróciłem do swojego pokoju, zahaczając o kuchnie, z której wziąłem jakieś owoce dla Loupa.
-Nie patrz się tak na mnie!- krzyknęło stworzonko, gdy jadło.
-To jedź szybciej!
-Stresujesz mnie tym, a ja nie umiem jeść w stresie.- westchnąłem i wziąłem do ręki telefon.
-Już.
-Wow. Faktycznie szybko jesz, jak się na ciebie nie patrzy.- odwróciłem się do niego z powrotem.- Wyostrzaj zmysły!- już po chwili miałem na sobie strój superbohatera.
Rozejrzałem się po pokoju i wyskoczyłem przez okno. Zimne powietrze rozwiało moje włosy, zostawiając je w jeszcze większym nieładzie.
Skakałem z budynku na budynek podziwiając, przy tym zachód słońca. Gdy dotarłem na miejsce słońce było już za horyzontem.
Kiedy byłem już na miejscu przez balkon zobaczyłem moją Księżniczkę, która pakowała jakieś ubrania do torby, zapewne na to całe nocowanie. Odwróciła się w moją stronę i kiedy mnie zobaczyła na jej ustach pojawił się uśmiech. Nie rozumiem tego, dlaczego kiedy nie mam na sobie maski tak mnie nienawidzi?
Czarnowłosa podeszła do drzwi i mi je otworzyła.
-Witaj, Księżniczko.- wszedłem do środka i złożyłem na jej ustach szybki pocałunek. Dziewczyna przytuliła mnie, po czym wróciła do grzebania w szafie. Wyjęła jakieś ubrania i mi je pokazała.
-Która piżama lepsza?- pierwsza piżama składała się z krótkiej i luźnej bluzki, w kolorze tęczowym z napisem "kolorowych snów" i pudrowo-różowych krótkich spodenek, również luźnych. Drugą piżamą była czarna koszula nocna z białymi gwiazdkami.
-Ta.- pokazałem na drugą piżamę.
-Tak właśnie myślałam. Chłopaki w ogóle nie mają nic do gadania w sprawach związanych z ubraniami.- wzięła dwuczęściową piżamę i schowała ją do torby.
Podniosłem jedną brew.
-Co?- spytałem.
-Jeżeli faceci mają wybrać jeden spośród dwóch stroi, zawsze trzeba brać ten, którego nie wybrali. Nie macie gustu.- wystawiła język.
-Ach, tak? No, ciekawa teoria, muszę przyznać, ale uwierz mi, że ja mam gust.- w końcu jestem modelem! Halo!
-Ciekawe, ciekawe. Zapomniałam zapytać: chcesz coś do picia, albo jedzenia?
-Nie, dzięki. Na co się tak szykujesz?- spytałem, chociaż doskonale wiedziałem na co.
-Piżama party z przyjaciółmi.- uśmiechnęła się.
Hejo! Chciałabym was bardzo przeprosić za to, że rozdziały nie pojawiały się przez spory czas i za to, że w tym rozdziale faktycznie nic się nie dzieje, ale chciałam, żeby rozdziały były tak mniej więcej równo podzielone. Ja wiem, że nic wam to nie mówi. Następny rozdział będzie z perspektywy Marinette i (chyba) przez długi czas nie będzie rozdziałów z perspektywy narratowa trzecioosobowego.
CZYTASZ
Miraculum: Nowi Bohaterowie
Fanfiction"-No, no kogo ja tu widzę?- wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam ten głos. -No nie wiem. Emm... Może mnie?- podszedł do mnie. -Daisy, tak? Luke.- podał mi rękę. -Ta, Daisy. -Co robisz po szkole? -Na pewno nic związanego z tobą. -Jejku, tylko pytam. -A ja...