Pansy
W ostatnich dniach nie wydarzyło się za dużo, czynności które dla całego zakonu stały się rutyną. Kończył się listopad i Dzisiaj Harry, Herm i Rudzielec mieli wyjechać aby przygotować się na przeniesienie Harrego do nowej kryjówki zakonu, domu Weasleyów, więc ten dzień jest dla mnie bardzo ciężki ponieważ ja i Harry zżyliśmy się ze sobą można powiedzieć że jesteśmy parą, a Blaise? On za to bierze sie za młodą Weasley. Lecz teraz ne za bardzo mnie to martwi. Właśnie schodziłam na śniadanie z Harrym, ostatnim jakie spędzimy w miejscu.
Weszliśmy do opustoszałej kuchni i zaczeliśmy robić śniadanie, oczywiście nie obyło sie bez wygłupów. Przez Harrego cała kuchnia była w mące nie wiem nawet dlaczego bo jej nie używaliśmy.
Skończyliśmy robić kanapki i udaliśmy się do wielkiej jadalni, usiedliśmy blisko siebie i zaczęliśmy w ciszy jeść. Po chwili Harry przerwał cisze jaka panowała w pomieszczeniu.
-Jutro się widzimy w domu Rona, ale jeśli coś pójdzie nie po naszej myśli wiedz że cię znajdę nawet jeśli miał bym do ciebie przylecieć na miotle z samym Voldziem u boku.-powiedział po czym razem wybuchliśmy śmiechem.
-Jeszcze mi powiedz że przy okazji przelecisz Draco i będziecie mieli zgraje małych Malfoy'ów.-powiedziałam żartobliwym tonem, na co chłopak parsknął śmiechem.
-UPS!! Wydało się!! Już przeleciałem Draco z trzysta tysięcy razy i to tu na tym stole! - krzyknął i walnął pięścią w stół. Zaczęłam się śmiać jak opętana, w sumie on podobnie przez co zleciał z krzesła.
Kiedy skończyliśmy posiłek Golden trio miało wyjeżdżać, pożegnałam się z Granger i Wealey'em, teraz tylko został ten który przez ostatni czas był mi najbliższy. Podeszłam do Harrego który właśnie żegnał się z Blaisem, kiedy tylko mnie zauważył rzuciłam mu się na szyję i mocno uściskałam. Kiedy już postawił mnie na ziemi złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Jeszcze chwilę staliśmy wtuleni w milczeniu kiedy Harry musiał już iść. Chwycił Herm i się deportowali, kiedy tylko zniknął do moich oczu napłynęły łzy, kiedy zaczęły ściekać po policzkach Blaise podszedł do mnie i mocno uściskał.
Kurwa marwie się o debila, ja go tak kocham, te jego oczy z którym potrafię wyczytać każda emocje, jego ciemne włosy zawsze w takim nie ładzie lecz zawsze takie delikatnie, i jego usta ten uśmiech który zawsze na nich gościł to w nim najbardziej kocham. Przez te rozmyslenia nawet nie zauważyłam kiedy Blaise zaprowadził mnie do mojej tymczasowej sypialni, w sumie nie miałam na nic siły więc położyłam się spać, szybko odplynelam w krainę Morfeusza aby śnić o nim tym jedynym. Mimo wszystko długo nie pospałam ponieważ musieliśmy się szykować ponieważ za jakiś czas po mnie Ginny i Blaisa ktoś przyjedzie aby przetransportować nas do domu Weasleyów. Wstałam z łóżka na równe nogi i zaczęłam pakować walizki kiedy usłyszałam pukanie do drzwi, była to Ginny.
-tak? - zapytałam.
-Juz są, chodź. - powiedział po czym pomogła mi dopiąć kufer. Udałyśmy się do salonu i tak zastałyśmy ojca Ginny i Blaisa.
Do domu i nowej kryjówki przetransportowalismy się za pomocą skrzatów, sieć Fiuu była kontrolowana a nie mogliśmy sie deportować było to zbyt niebezpieczne.
Każdy z nas chwycił Stworka i Zgredka i w mgnieniu oka pojawiliśmy się w domu Weasleyów, teraz zostawało nam czekać na resztę.
Essy
Tej nocy spałam u Draco, w sumie tesknilam za tym. Kiedy tylko się obudziłam w powietrzu było czuć zapach jego pięknych perfum, obróciłam głowę w lewo gdzie miał leżeć Draco lecz go tam nie zastałam.Szybo więc dźwigałam się do pozycji siedzącej i zaczęłam się rozglądać po pokoju, w pomieszczeniu panowała nienaturalna cisza która po chwili przerwał odgłos trzaskajacego się szkła. Powedrowalam wzrokiem w stronę hałasu a tam ujrzałam Draco który najwidoczniej wkurwiony wychodził z łazienki.
CZYTASZ
Królestwo Slytherinu
Fanfiction„Nawet w najgorszych postaciach jest ziarnko dobra, po prostu wystarczy się lepiej przyjrzeć." WhiteXferret