Draco
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno w pokoju... Essy. No właśnie prawie zapomniałem że ta noc spędziłem u niej, było wspaniale chociaż do niczego nie doszło. W sumie najwspanialszą myślą było to że znowu mogłem ją przytulić i zobaczyć taka naturalną, spokojna z rana kiedy jeszcze śpi,bo tylko wtedy jest łagodna jak baranek. Ale za to ja kocham. Skoro już wstałem to przynajmniej się ubiore,ale z jeden strony nie chce budzić mojej ukochanej. Z zamyśleń wyrwał mnie właśnie jej głos.-Cześć .-powiedziala zaspanym głosem, i wtulajac się bardziej w mój tors.
-Hejka śpiąca Królewno.-powiedzialem po czym pocałowałem ja w czółko.
-dobra która jest godzina? - zapytała dźwigajac się do pozycji siedzącej.
-Chyba coś około 8.-odpowiedzialem dźwigajac się na przed ramionach.
-O której idziemy na śniadanko?Jestem trochę głodna. - przyznała i obróciła się w moją stronę.
-Nie wiem, moja mama zazwyczaj prosi skrzaty o zrobienie śniadania na 9/10.Wiec mamy godzinkę dla siebie. - jaka ja mam ochotę ją wysciskac. Po chwili milczenia ułożyła się na moim torsie. Ja za to przyciągnąłem ja bliżej przez co prawie leżała cała na mnie.
-Już nigdy cię nie oklamie obiecuję. - wyszeptalem jej do ucha, jedna z niewielu obietnic których dotrzymam w 100 procentach.
-Dobra skończ gadać. - po tych słowach wstała z łóżka i podeszła do szafy.
-Kocham cię Essy, i nigdy nie przestanę. - powiedziałem a ona tyko odwróciła się od szafy i spojrzała na mnie
-I przepraszam z te całe pseudo zaręczyny. Ja po prostu nie wiedziałem czy to już ten etap. - probowałem się tłumaczyć ale nie wychodziło mi to.
-Nic się nie stało, to nie twoja wina Draco
-powiedziała Es podchodząc do mnie i siadając obok mnie.-Masz prawo być zła, bo masz do tego podstawy. Ale po prostu... Ja bez ciebie nie potrafię... - nie potrafiłem się wysłowić znowu.
-Masz rację jestem zła prze te wszystkie kłamstwa. Ale po prostu daj mi trochę czasu. - powiedziała Es. Po czym cmokneła mnie w policzek.
-Dziękuję Essy.-powiedziałem.
-Nie dziękuj, za miłość się nie Dziękuję. - powiedziała i spojrzała mi w oczy.
-Kocham cię Es. - powiedziałem i lekko ja pocałowałem w usta.
Nie odsunela się ale również nie pogłębiła pocałunku.-Za często używasz tych słów, w końcu stracą znaczeniw.-powiedziała uszczypliwe i wróciła do garderoby na co ja tylko lekko parsknąłem śmiechem.
-i co wybrałaś już coś. - zagadnąłem po chwili
-właśnie nie, ale chyba postawie na zieloną bluzkę i czarna spódnice.-powiedzial po czym wyszla z pomieszczenia właśnie w takim stroju.
-Ślicznie. - powiedzilem po cyzm zobaczyłem jak rumieni się lekko
-Dziękuję za komplet. -uśmiechnęła się słodko i poszła wybrać buty
-Essy-zawolalem ja.
-Co jest Draco-powiedziała i wychodząc z garderoby z butami na słupku.
-Mogę cię pocałować. - powiedziałem i przybliżyłem się do niej bardzo szybko aby nie miała szansy uciec. Złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku, ciesząc się każda jego sekundą. Jak ja kocham smak jej ust. Po chwili usłyszeliśmy pukanie do drzwi lecz nie przestalismy się całować dopuki ta osoba nie wtargnęła do środka, a ta osoba był mój ojciec. Nie wiem po co przyszedł lecz napewno zawitał do nas w nie odpowiedniej chwili. Kiedy tygo zobaczyłem go w drzwiach odszedlem od Essy i usiadłem na jej łóżku kiedy ona ujrzała mojego ojca wyrzywila usta w grymas i powiedziała.

CZYTASZ
Królestwo Slytherinu
Fanfiction„Nawet w najgorszych postaciach jest ziarnko dobra, po prostu wystarczy się lepiej przyjrzeć." WhiteXferret