Rozdział: 20

547 31 4
                                    

Minął tydzień od kiedy spotkałam się z Jimin'em twarzą w twarz i od tamtej pory nasz kontakt się urwał. Jestem zawiedziona w końcu myślałam, że jeśli mu wytłumaczę i udałoby się odzyskać nasz kontakt tak jak na początku to będzie fajnie a zamiast tego, zrobiłam sobie tylko nie potrzebną nadzieję. W końcu jak to mówią..."Nadzieja zawsze umiera ostatnia".

Siedziałam sobie w salonie tak jak zazwyczaj kiedy do pomieszczenia weszli moi rodzice. Spojrzałam się na nich przez ułamek sekundy i powróciłam ponownie do oglądania k-dramy, która mnie bardzo zaciekawiła. Nagle, mój kochany tata wyłączył telewizor w tak pięknym momencie kiedy główna bohaterka odkryła, że jej "kolega" z pracy jest wampirem. Automatycznie wstałam z kanapy, próbując włączyć ponownie telewizor. 

-Mogłabyś chociaż na chwilę na nas spojrzeć?-Rzekł lekko zirytowany, zabierając pilot z moich rąk. Spojrzałam się na mojego ojca z zamiarem zabicia i pochowania go żywcem. 

-Ja i twój tata, postanowiliśmy zrobić ci mały prezent i...-zrobiła mała przerwę po czym z torebki wyciągnęła dwa bilety?-I kupiliśmy ci na urodziny bilet na koncert BETEES!-powiedziała wymachując biletem na wszystkie strony świata. Uśmiechnęłam się przez chwilę a następnie wyszłam z salonu. Założyłam swoje czerwone trampki i wzięłam swoją deskorolkę. 

-Dzięki!-Rzuciłam szybkie i obojętne podziękowanie i wyszła z domu. Założyłam sobie słuchawki i puściłam sobie muzykę. Jechałam przez cały park w Seulu aż nagle przystanęłam przy jednym z drzew wiśni, które było piękne. Podeszłam sobie do drzewa i usiadłam sobie koło niego. Zamknęłam oczy i zaczęłam rozmyślać nad tym czy powinnam pójść na ten koncert. Z jednej strony było by fajnie usłyszeć ich na żywo, ale czy po tym wszystkim mam odwagę spojrzeć Jimin'owi w oczy? Nawet jeśli by mnie nie zauważył to ja go tak.  Jeszcze na dodatek zgubiłam swoją ulubioną bransoletkę, która dostałam od Kacpra. Moje życie jest po prostu piękne. W sumie ten głupek ma rację... tęsknie za nim i brakuje mi jego głupich zaczepek. Nienawidzę kiedy ma rację. 

***Jimin***

-Raz! Dwa! Musicie to zatańczyć w tym samym czasie. To nie jest łatwy układ, ale wierzę, że uda wam się go zatańczyć równo.

-Musimy ułożyć ręce tak samo, żeby to jakoś wyglądało.-zwrócił mi uwagę Hoseok, pokazując jak układa swoje ręce w tym momencie. 

-Okej! To spróbujmy jeszcze raz!-Rzuciłem do trenera by włączył jeszcze raz muzykę. Początek szedł nam dobrze, dopiero przy refrenie jeden z nas przyśpieszał lub nie trafiał do rytmu. Kiedy spróbowaliśmy jeszcze raz, nasz sukces został osiągnięty. Trenowaliśmy ten układ 3 tygodnie, codziennie po kilka razy, aż w końcu udało nam się. 

-Jak zatańczycie tak na koncercie za tydzień to będę z was dumny!-powiedział śmiejąc się. 

-Na koncercie damy z siebie tyle samo a nawet i jeszcze więcej!-powiedział J-Hope pijąc swoją wodę.

-A może zrobimy wybuch na koniec koncertu?? Bedzie wtedy "WOOW!"-Zaproponował Tae, pokazując swój spektakularny wybuch na co wszyscy się zaśmieli. 

-Jeśli nie będzie osób rannych to dlaczego by nie.-Jin spojrzał się przerażonym wzrokiem na Yoongi'ego*. 

-Za pewne będzie dużo osób z zawałem serca.-tym razem wtrącił się RM. Lubimy dawać naszym fanom dużo rozrywki, a najlepszym momentem jest wtedy kiedy A.R.M.Y śpiewają razem z nami jakieś nasze piosenki. 

Kiedy skończyliśmy trening, wróciliśmy do dormu, tym samym szykując się do spania. Cała nasza siódemka była wykończona, przez te treningi nie mieliśmy ani chwili spokoju, przez co nie mogłem napisać do Lisy. Było mi wstyd i głupio, że nie zdążyliśmy porozmawiać na spokojnie, ale przez wywiad w tamtym dniu, który był dość ważny, musiałem się z nią szybko pożegnać i tak się lekko spózniłem. Wszedłem pod prysznic i puściłem zimną wodę.

***Lisa***

Kiedy wróciłam do domu, weszłam do kuchni, gdzie siedzieli moi rodzice. Spojrzałam się na nich a następnie się uśmiechnęłam w ich stronę.

-Dziękuje wam za ten prezent, ale nie wiem czy...-zrobiłam krótką przerwę.-nie wiem czy chce iść na ten koncert.-powiedziałam opuszczając wzrok na swoje buty. Mówiąc te słowa, czułam straszny ból w sercu. Moja matka spojrzała się na mnie zdziwiona moim wyborem.

-Stało się coś? Nie lubisz już tego zespołu?-zadawała mase pytań. Spojrzałam się na nią a następnie uśmiechnęłam się sztucznie w jej stronę.

-Nadal lubię ich muzykę, ale chodzi...w sumie historia dość długa. 

-No to opowiedz nam o niej.-powiedziała pokazując na wolne krzesło. Usiadłam na nie a następnie zaczęłam mówić.

-Chodzi o to, że boje się spojrzeć jednemu  z nich prosto w oczy.

-Nie rozumiem, jak to się boisz? Zrobił ci coś? Spotkałaś się z nim?-Zaczęła zadawać jeszcze więcej pytań.

-NIE! Nawet go nie widziałam w realu!

-No to o co chodzi?-Moja matka dalej drążyła temat, gdybym wiedziała, że tak będzie to bym powiedziała, że przejedli mi się już.

-Boję się spojrzeć mu prosto w oczy, lubię go najbardziej i stresuje się po prostu.-zaczęłam wymyślać głupoty.

-Hmm...Mimo wszystko to nie powód żebyś rezygnowała z takiej przyjemności. A tak możesz zobaczyć swojego ulubionego idola na żywo. Ja na twoim miejscu chciałabym tym bardziej go zobaczyć.-Powiedziała śmiejąc się. Uśmiechnęłam się do niej a następnie skierowałam się do swojego pokoju. Zgasiłam światło i zasnęłam. 

-------------------------------------------------

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-------------------------------------------------

Dziś po szaleje i dodam dwa rozdziały!  😁

KakaoTalk (BTS-Jimin) ✔ 𝚉𝙰𝚆𝙸𝙴𝚂𝚉𝙾𝙽𝙰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz