💀,,Ja ciebie też"💀

5.3K 226 104
                                    

MARATON 4/4

Gdy tylko weszliśmy, od razu ja z Kiną popędziłem do stoiska z watą cukrową. Po chwili doszli do nas również nasi faceci.

- Mmm.. Truskawkową! Albo nie.. Umm.. A może jednak.. Nie! Jaa chcę.. Brzoskwiniową! - Kinia rozmarzyła się całkowicie by w końcu po jakimś czasie wybrać ten jeden smak z ponad 20-stu różnych.

- Hmm.. - zrobiłem zaciekawioną minę po czym szeroko się uśmiechnąłem - Waniliowa!

Byłem pewny, że ja i Kinia zachowywaliśmy się na tyle dziecięco, że właśnie przez to Leo i Kacper wraz ze miłym panem sprzedającym, cicho się zaśmieli, wywracając oczami poprzez nasze zachowanie.

To w końcu wesołe miasteczko tak na nas działa!

Byliśmy jeszcze na karuzeli, rollercoasterze, w domu strachów oraz na innych równie ciekawych i ekscytujących atrakcjach..

Rozstaliśmy się wszyscy dopiero o 18:25 jako, że Kinia z Kacprem już musieli iść ponieważ.. Zacytuję: ,,Mamy coś ważnego do zrobienia z Kapim no i rozumiesz.. Hehee".. Już po jej zdradliwym śmiechu wiedziałem O CO chodzi..

Szedłem za rękę z Leo w tylko dla niego znanym kierunku. Był niczym moja prywatna nawigacja..

- Kiedy dojdziemy do królestwa? - spytałem niczym małe ciekawskie dziecko.

- Nie idziemy do zamku - odparł uśmiechając się od ucha do ucha.

- Dobra.. Teraz to aż zawiało grozą.. - szepnąłem, mrużąc brwi oraz wpatrując się niepewnie w wyższego ode mnie chłopaka.

- Spokojnie.. Chyba wiesz, że cię nie skrzywdzę - spojrzał na mnie, nie zatrzymując się.

- Patrz przed siebie bo coś sobie zrobisz - przewróciłem oczami i zacząłem się oglądać po okolicy. Gdyby nie latarnie, typowe zaułki byłyby mega ciemne ale światło jednak łapie nawet tam kąty.

Chłopak posłuchał mojej rady oraz patrzył już przed siebie.

Time Skip

Doszliśmy do restauracji pod nazwą ,,Velvet" (restauracje, jak wyglądała macie na górze dop.aut). Urządzona była w różnych odcieniach brązu oraz panowała tu cudowna, rodzinna atmosfera. 

- Wow.. Co to za miejsce? - spytałem podekscytowany, oglądając każdy szczegół magicznego miejsca.

- Najlepsza restauracja w piekle jeśli chodzi o randki - mrugnął do mnie, a ja stałem się mocno czerwonym pomidorem..

- To.. Randka?

- A jeśli tak? - pocałował mnie krótko w usta i zaprowadził do jednego ze stolików na którym stała świeczka.. Sam klimat stał się romantyczny a powietrze gęstsze i lekko dusznawe..

Rozmawialiśmy o wszystkim i jednocześnie o niczym, trzymając się za ręce oraz patrząc sobie nawzajem w oczy.

- Nie wiedziałem Leo, że taki z ciebie romantyk - zachichotałem gdy chłopak uniósł lekko na łokciu lewą dłoń i znikąd pojawiła się tam róża, którą po chwili mi podarował.

Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Powąchałem różę nie przerywając naszego spojrzenia. Miała cudowny, delikatny zapach oraz błękitno bladą barwę pod kolor moich oczu. 
Chwilę później zawołaliśmy kelnera aby zamówić posiłki.

Oboje wzięliśmy coś lekkiego oraz powróciliśmy do rozmów.

- Zagrajmy w pytania - zaproponowałem - Skoro mamy spędzić wspólnie życie.. - zarumieniłem się oraz uśmiechnąłem niewinnie - .. Może powinniśmy się bardziej poznać?

He is MINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz