💀To ona to wszystko zaplanowała💀

2.5K 139 15
                                    

Pov Trey

Skorzystałem z rady albinosa i powolnie ruszyłem do królewskiej kuchni po coś zimnego na okład.

Nie dowie się niczego..
Ten jeden raz.. Proszę?

Ten głos.. cały czas ten głos mnie prześladował i nie mógł przestać. To był jej głos. Tej przez którą straciłem przyjaciela...

Gdyby nie tamto, nadal byśmy się przyjaźnili. Niestety czasu nie cofnę.
Ta żmija... Ona to ukartowała. Nie przepadaliśmy za sobą. I ja i Ann byliśmy zazdrośni o Leonarda...

Był dla mnie jak brat a dla niej był wymarzonym ukochanym. Zazdrościliśmy sobie nawzajem, ja gdy ona była w jego pobliżu dłużej niż ja, ona gdy ja byłem w jego pobliżu dłużej niż ona.

Dlaczego więc chciała żebyśmy się pieprzyli?

14years ago

Nie pukając, wszedłem bez skrępowania do domu urządzonym w stylu nowoczesnym, by po chwili spokojnie z założonymi rękoma siedzieć na przeciwko dziewczyny mojego przyjaciela.

- Czegoś chciałaś - zacząłem spokojnie.

- Tak. Chciałam z tobą to zrobić - odparła bez skrępowania.

- Słucham? Jesteś dziewczyną, którą kocha mój przyjaciel! Nigdy bym mu czegoś takiego nie zrobił! - gwałtownie wstając zacząłem na nią już krzyczeć. Wyprowadziła mnie tym już kompletnie z równowagi.

- Nie dowie się niczego.. Ten jeden raz.. Proszę?

- Spierdalaj. Co ci się w łeb stało? - odwarknąłem. Najchętniej bym jej trzasnął.. Ale nie będę się narażać na stratę ważnej dla mnie osoby.

- Albo się ze mną prześpisz albo stracisz swojego przyjaciela.

- Jesteś okropna - skrzywiłem się patrząc na jej ohydny demoniczny uśmieszek.

- Prawa piekła. Jestem prawdziwą diablicą. A nie jakąś... Dobroduszną osóbką. TO była tylko maska by zdobyć serce przyszłego władcy.

- Suka.

- Dziękuje - przewróciła oczyma po czym już na dobre utkwiła we mnie swoje spojrzenie - Decyzja. Teraz.

- ...Nie chcę tego zrobić.

- Czyli wolisz go stracić? Dobrze..

- Nie stracę go. On uwierzy MI.

- Doprawdy? A gdybyś mnie ,,uderzył" i miałabym rzeczywiście ślad po twoim ,,ataku"?

- Dziwka..Szmata..- wypowiadałem kolejne wyzwiska patrząc jej prosto w oczy i w końcu podjąłem decyzje..

Przepraszam.. Przyjacielu..
Mam nadzieję, że mi wybaczysz.

Mam nadzieję, że skarżą ją na tortury i wieczne cierpienie.

Mam nadzieję, że nasza przyjaźń...

...Przetrwa tą próbę.

Wstałem, zbliżyłem się do dziewczyny i zacząłem ją brutalnie, bez uczuciowo całować.

Ta tylko obdarzyła mnie triumfalnym spojrzeniem i zaczęła mnie dotykać tam gdzie nie chciałbym jej dotyku...

Złapałem ją za talię i bezproblemowo podniosłem do góry. Dziewczyna tylko mruknęła na to i zaczęła robić mi na szyj malinki.

To świństwo mi nie zejdzie do końca tygodnia...
Będzie mi przypominać o tym co ja odpierdalam...

Schodami wszedłem na piętro, po czym pokierowałem się po pokoju dziewczyny.
Jak nie chcesz czytać opisu to jedź do kolejnej grubej czcionki!!!
Jej pokój był za normalny jak na taką kretynkę.
Fioletowe ściany, jasna podłoga z desek, na przeciwko drzwi było wielkie łoże z pościeli z weluru.
Po obu stronach łóżka znajdowały się szafki nocne. Jedna z lampką a druga z doniczką w której był wielki bukiet z krokusów... Od Leonarda...
Po prawej stronie był mały kominek przed którym były dwie pufy. Nad kominkiem wisiał telewizor.
Po lewej stronie były drzwi do osobnej łazienki, szafa, obok szafy mała komoda i toaletka.
Tu być koniec tego opisu przyjacielu! Miłego czytania!

Rzuciłem ją na łóżko i zawisnąłem nad nią. Zaczęła mnie rozbierać a ja ją... Nie wierzę, że to nie sen.

Błagam niech to będzie zwykły, pierdolony, w chuj realistyczny sen. To nie może być rzeczywistość. Nie robimy tego.

Gdy byliśmy nadzy, bez żadnego uprzedzenia, rozciągania czy czegokolwiek, po prostu bez słowa w nią wszedłem.

Ona w szoku jęknęła czymś w czym usłyszałem cudowny ból ale i także zdziwienie. Uśmiechnąłem się szyderczo i zacząłem coraz mocniej się poruszać.

- Cholera.. Trey to zaczyna boleć - spojrzała na mnie załzawionymi pd podniecenia oczami, a ja na tą wiadomość zacząłem poruszać się jeszcze szybciej niż wcześniej.

- Jestem prawdziwym dżentelmenem... Przyjemność po MOJEJ stronie - przewróciłem oczami i zacząłem agresywnie podgryzać jej szyję na co na początku piszczała a potem przerodziło to się w głośne jęki i westchnięcia.
W końcu i ja powoli wariowałem i zacząłem wzdychać.

I wtedy ktoś wparował do pokoju...
...ON.

Momentalnie wyszłem z dziewczyny i oboje zaczęliśmy się szybko ubierać i starając się Leonardowi wytłumaczyć z tego co przed chwilą zaszło zacząłem już myśleć o samobójstwie.

Śmierć pośmiertna była by nieodwracalną drogą do otchłani z której nie ma wyjścia. Raz tam trafisz, już nie istniejesz.

Chodź w sumie to lepsze niż skazanie na wieczne tortury przez tą dziwkę.

Leonardo rzucił o ścianę kwiatami, które trzymał. Krokusy... On chciał...? On chciał się jej DZISIAJ oświadczyć...? A ja to zniszczyłem. Zgodziłem się na jej zaproszenie.
Mogłem przemyśleć, że przecież jej manipulacja była zbędna bo to mi Leo by uwierzył... Tańczyłem jak ona grała. Dopiero to zauważyłem...

To ona to wszystko zaplanowała.

Wszystko szło zgodnie z jej planem. Nawet ja jej ułatwiłem tym, że od razu się nabrałem na jej manipulację. Tym, że w ogóle przyszedłem.

He is MINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz