💀Długa noc i.. Głosy?💀

3.2K 161 143
                                    

Przez parę godzin siedzieliśmy w kawiarni rozmawiając na różne tematy, czasem wracając do ślubu czy też podpytywania mnie o jakieś rzeczy. Przez cały pobyt czułem na sobie wzrok kelnerki, koleżanki Kingi.

Do zamku wróciliśmy grubo po 18. Trey jako mój ochroniarz musiał nas odprowadzić pod wejście komnaty, po czym sam udał się pędem do zapewne komnaty Josh'a. Czułem coraz większy niepokój. Bałem się co Leonardo kupił w TAMTYM sklepie... Miałem złe przeczucia.

- Mam nadzieję, że dobrałem dobry rozmiar - szepnął Leo pod nosem co mnie jeszcze bardziej zestresowało.

- Jaki rozmiar? - spytałem drżącym głosem.

- Mmm zobaczysz - mruknął mi do ucha nachylając się nade mną. Czułem jego ciepły oddech na ramieniu.

Weszliśmy do komnaty i pierwsze co to skierowałem się powolnym krokiem do łazienki.

7 minutes later
LEONARDO

Karo od paru minut siedzi pod prysznicem kiedy ja obmyślam plan działań na dzisiejszą noc.
Rozmyślając dopiero zdałem sobie sprawę że nie dałem mu stroju.

Leniwie przeciągnąłem się na łóżku i z głośnym donośnym jękiem po czym wstałem. Torbę z zakupionymi dziś rzeczami położyłem na komodzie obok łóżka i zacząłem grzebać w poszukiwaniu stroju.

Po dłuższym czasie w końcu odnalazłem to czego szukałem...
Przyglądałem się stroju pokojówki (a.u. Zdjęcie^ UwU') wyobrażając sobie jak będzie wyglądał w niej Kairo.

Moje myśli podsunęły mi pewne pomysły przez co poczułem momentalnie zalewające mnie ciepło...

KAIRO

Stałem pod prysznicem wracając myślami do pewnych chwil jak i wydarzeń... Nie sądziłem, że trafiając do piekła znajdę tutaj przyjaciół i kogoś kto mnie będzie kochał. Nie mówiąc już o ślubie, który swoją drogą jest coraz bliżej.

Spodziewałem się podczas wpadania w otchłań, że tutaj będę torturowany. Spodziewałem się, że piekłem rządzi jakiś władca, który bezlitośnie karci umarłe dusze czy też upadłe anioły takie jak ja...

Nagle usłyszałem, że ktoś wchodzi do łazienki. Od razu wyłudziłem się z rozmyślań i spojrzałem za siebie.

Oczywiście Leonardo wtargnął do łazienki z jakimiś ciuchami w rękach.

- Zapomniałem ci dać wcześniej! - uśmiechnął się szeroko i pozostawiając ubranie, wyszedł.

Stałem pod strumieniem gorącej wody jeszcze przez jakiś czas zażywając relaksu. Po parunastu minutach wyszedłem nie chętnie spod prysznica i owinąłem biodra ręcznikiem.

Cokolwiek mi dał, muszę to założyć. Obiecałem...

Przejrzałem ciuchy, które przyniósł mi Leo i... zatkało mnie.

Chciał, żebym założył strój pokojówki... *obrazek -w-'*

Teraz to mnie trochę zatkało.

Co on kombinuje?












Mimo moich obaw założyłem strój z lekkim zawahaniem, uprzednio wycierając ciało.

Następnie gdy byłem już gotowy...

Stanąłem przed drzwiami...

I zacząłem odliczać.

10










9










8










He is MINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz