- Co tu się odjebało? - zapytałam i zaczęłam się śmiać a Erick który zaraz zorientował z czego się śmiałam również nie mógł wytrzymać i wybuchnął śmiechem
***
-Nie moge - zaczęłam się śmiać jak jakiś psychopata a z czego pewnie zapytacie? Otóż na stole pod ścianą w pół leży pół nagi Richard oczywiście śpi a pod stołem w typowiej pozycji na kanapkę leżą kolejno Zabdiel na nim kolega ze chłopak Brian. Na Brianie w Christopher a na nim Joel który trzyma dłoń Mel która śpi oparta o ścianę z drinkiem w ręce. Nie czekając ani chwili zaczęłam robić im zdjęcia ale po chwili skończyłam i udałam się do pokoju na górze, przebrałam się i położyłam na łóżko. Po chwili usłyszałam pukanie w drzwi zawołałam tylko 'proszę' i po chwili do pokoju wszedł nie kto inny jak Erick-Przyszedłem życzyć ci słodkich snów - powiedział i już kierował się w strone drzwi wyjściowych ale go zatrzymałam
- Zostań ze mną - poprosiłam nieśmiało na co chłopak się uśmiechnął i zaraz leżał już bez koszulki tylko w dresach obok mnie. Ja się wtuliłam w jego bok i słuchając jego coraz to bardziej równego oddechu usnęłam
***
-Nareszcieee - usłyszałam chyba Joela następnego dnia gdy tylko się przebudziłam lecz oczy nie otworzyłam- W końcu to się stało. Jestem z niej dumna - to była Mel
- Zamkniecie się ? Chcę spać - tym razem to Erick który spał obok do którego leżałam przytulona
(Coś w tym rodzaju)- tak już sorry - powiedział Joel a po chwili usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi
-Dzień dobry księżniczko. Jak się spało? - zapytał Erick a ja tylko się uśmiechnęłam i bardziej w niego wtuliłam - chyba czas wstać - powiedział i pocałował w czoło
- Nie chce. Tu mi dobrze - jęknęłam i przytrzymałam chłopaka który chciał się podnieść
- A chcesz śniadanie? - zapytał i gdy zobaczył moją reakcje czyli błysk w oczach i że go natychmiast puściłam zaczął się śmiać
- Nie śmiej się tylko leć i rób mi śniadanie - pogoniłam chłopaka i prawie że wypchałam go za drzwi. Po czym poszłam się umyć i przebrać w jasne jeansy i krótki top. Założyłam moje trampki i zeszłam na dół wiążąc włosy w koka
- Gołąbeczki przyszły. Czyli mam rozumieć że jesteście razem? - zapytała Mel
-Tak
-Nie - powiedziałam w tym samym czasie co Erick który spojrzał na mnie smutny - nie zapytałeś oficjalnie. - dokończyłam na co chłopak się zaśmiał i wyprowadził mnie z domku. Kontem oka zobaczyłam ze wszyscy podbiegli do drzwi i wychylili głowy żeby widzieć i słyszeć wszystko. Chłopak złapał mnie za dłonie i spojrzał w oczy
CZYTASZ
Por Siempre Tuyo
FanfictionDawni najlepsi przyjaciele... Znali się od dziecka... On stał się sławny... Urwał kontak... Ona wyjechała... Nigdy nie zapomniała... Oboje się zmienili... Pecha albo przeznaczenie chciało zeby znowu sie spotkali... Ale czy wyjdzie to na dobre? Czy...