- zatanczysz? - usłyszałam bardzo dobrze znamy głos...
- Nie zatańcze z tobą - powiedziałam ale Erick dalej trzymał rękę którą zapraszał do tańca
- proszę. Obiecuje ze tylko jeden taniec Martina - dał nacisk na moje imię. Poznał mnie . Nie uwierzył jak mówiłam ze mnie z kimś pomylił. Czemu. Tak ładnie błagałam
- Nie obiecuj bo nie umiesz obietnic dotrzymać - warknęłam . Obiecał przyjaźń do końca świata i jeden dzień dłuże i że nigdy mnie nie zostawi... KŁAMAŁ
Wiedziałam ze reszta się nam przygląda , ale czemu . Oni wiedzą . Ugh
- Prosze - nalegał dalej
- Powiedziałam NIE ! - wykrzyknęłam i szybko poszłam do Łazienki. Mel mnie zauważyła gdy tanczyła z Joelem i gdy zobaczyła ze płacze , przeprosiła chłopaka i podbiegła do mnie , złapała za ręke i zaprowadziła do łazienki
- Co się stało? Mogę już mu dupe skopać? - zapytała zdenerwowana?
- Ja nie moge. Dlaczego on , czemu teraz. Już się wyleczyłam z niego. Juz było tak super a tu nagle znowu się pojawia w moim życiu. Czemu. - szlochałam
- kochanie. Przykro mi - powiedziała i mocno mnie przytuliła
- i wiesz co jest najlepsze? Ja go nadal kocham.
- przykro mi- strała mi łzy z oczy i popatrzyła na mnie - popraw makijaz . - Nie mozesz się przed nim załamywać. Pokaż mu ze już zapomniałaś. Ze masz go gdzieś. Wyrwij kogos niech zobaczy ile stracił. - Zaśmiałam się przez łzy. Ale miała racje. Za dużo przez niego wylałam łez. Nie skrzywdzi mnie znowu. Po jakis 5 minutach wyszłyśmy z łazienki i poszyłsmy do baru po szoty. Widziałam jak Erick ze smutkiem w oczach patrzy na mnie . Mam go gdzieś. Po wypitym szocie odwróciłam się na bujanym krześle i obesrwowałam tłum ludzi tanczących przed mną
- Cześć piękna. Co tu sama robisz? - po chwili podszedł do mnie wysoki chłopak na okoł 20 lat czyli 2 lata starszy ode mnie. Ciemny brunet z ślicznymi niebieskimi oczami. Przystojny
- Przyszłam się napić, i nie jestem sama - uśmiechnałam się uroczo - przyszłam z przyjaciółką i przyjaciółmi jej przyszłego chłopaka
- um rozumiem , chcesz zatańczyć? - Chwile się zastanawiłam ale gdy zobaczyłam Ericka ktory nam się przygląda zerwałam się z krzesła i zaciągnełam chłopaka na parkiet.
- Jestem Noel . - przedstawił się gdy zaczęlismy tańczyć
- Martina , miło mi. - Noel trzymał mnie za biodra a ja zawiesiłam ręce na jego karku i bujałam biodrami w rytmie piosenek. Tak przetańczyłam z nim chyba z 5 piosenek podczas ktorych troche gadalismy. Po jakimś czasie nagle usłyszałam po prawie
- wymiana - złapał mnie za rękę Erick odciągnął od Noela ktory lekko zdziwiony odszedł do brau. Chłopak równierz położył dłonie na moich biodrach ale natychmiast je strzepnęłam i się odsunęłam
- Dostałeś moje pozwolenie zeby przerywac mi taniec z nim i w ogole zeby mnie dotykać? - warknęłam wściekła
- chciałem porozmawiać - powiedział smutnym głosem
- ale ja nie chciałam i nie chce. Zostaw mnie w spokoju. 3 lata temu łatwo ci poszło wiec teraz tez powinno. - odwróciłam się na pięcie i chciałam ruszyć do baru ale nie było mi dane. Erick złapał mnie za łokieć i odwrócił spowrotem w swoją stronę
- Mar , prosze , chce tylko porozmawiać - Mar tylko on mnie tak nazywał i tylko on mogł ale kiedyś
- Jak śmiesz tak do mnie mówić?! Tylko mój najlepszy przyjaciel ma prawo tak do mnie mówić, sorry MIAŁ ale on juz nie istnieje. Umarłam dla niego 3 lata temu a ja się pozbierałam. !!! Wykrzyknęłam i odeszłam od niego po czym wyszłam z Clubu cała zapłakana , usiadłam przy prakingu na murku i napisałam Mel smsa ze jestem przed klubem zeby się nie martwiła
- Martina, tak? - Usłyszałam obok i podniosłam wzrok na chłopaka ktory stał obok mnie , był to Christopher
- Chirstoper - uśmiechnęłam się - Coś się stało? Czemu się nie bawisz? - zapytałam i uniosłam jedną brew
- widziałem jak wychodziłaś płaczac po tym jak rozmawiałas z Erickiem. Coś ci zrobił ? - zapytał.
- nie chcę o tym rozmawiać. Wybacz - spiściłam głowę
- wiem kim dla niego jesteś Martina. Powiedział nam o tym po zdjęciach ale znam tylko jego wersję. Chcesz może mi opowiedzieć swoją wersję? - zapytał z uprzejmym uśmiechem
- Skoro ci powiedział to wystarczy. Ja się pozbierałam i zaczełam życie od nowa , bez niego i nie chce znowy cierpieć. Nie przez niego - zaczęłam cicho szkochać
- rozumiem, ale mogę powiedzieć ci tylko jedno. Jemu nadal zależy - powiedział to po czym wstał i zostawił mnie samą.
Gdyby zależało kontaktował by się ze mną w jaki kolwiek sposob - pomyslałam i po chwili przyszła Mel razem z Joelem
- wporządku? - zapytała Mel
- Nic nie jest w porządku. Ja wracam do domu, przepraszam was - odprałam i zerknęłam na tamtą dwujkę
- podwieźć cie? Nie piłem - zaoferował Joel
- Nie chce wam psuc imprezy. Wroce taksowka. Milej zabawy - ucałowałam w policzek Mel oraz Joela i odeszłam zeby zamowic taksowke ktora przyjechała po 10 minutach. Joel i Mel zostali ze mną aż nie wsiadłam do taksowki i Mel kazala napisac jak juz bede w domu. Tak też zrobiłam.
- Jestem juz w domu. Jak tam się bawisz? Xx Marti
Po 3 min dostałam odpowiedź
- To dobrze . Jest świetnie, Joel jest booski. Tylko szkoda ze ciebie juz nie ma. Erick ciągle mnie o ciebie pyta. Prosi zebym cie poprosiła o rozmowe z nim.....Co mam zrobic???
- Powiedzieć zeby się ode mnie odpieprzył. Tak jak to zrobił 3 lata temu . Odpisałam i wyłączyłam telefon
CZYTASZ
Por Siempre Tuyo
FanfictionDawni najlepsi przyjaciele... Znali się od dziecka... On stał się sławny... Urwał kontak... Ona wyjechała... Nigdy nie zapomniała... Oboje się zmienili... Pecha albo przeznaczenie chciało zeby znowu sie spotkali... Ale czy wyjdzie to na dobre? Czy...