21...Nie wiesz w co się pakujesz.

335 14 10
                                    

Gdy nagel usłyszeliśmy dzwonek do drzwi ...
***********
- Idź otwórz - powiedział Erick dziwnie się uśmiechając. Ja dziwnie na niego spojrzałam ale poszłam do drzwi. A za nimi stał Mateo

- OMG!! - pisnęłam i rzuciłam się w objęcia brata (zdj brata Martiny na górze)

Mateo tak jak wspominałam coś wcześniej że nie przyjechał do nas to mój starszy o 3 lata brat. Po wakacjach idzie na ostatni rok studiów które u niego trwały 4 lata. Jest kapitanem drużyny piłkarskiej w drużynie jego collegu. Ma zadatki by być członkiem brazylijskiej drużyny piłkarskiej gdyż na jakimś ważnym meczy byli trenerzy owej drużyny i inne ważne postacie i chcieli z nim współpracować ale Mateo powiedział że dopiero po studiach tak więc uzgodnili że jak skończy studia będą się kontaktować, widać że zależy im na Mateo bo poprostu jest świetny. Jestem z niego bardzo dumna. Nie widziałam go od prawie roku. Ale często gadaliśmy na skaypie tak więce mniej więcej wie co u mnie jest grane.

- Cześć ty moja piosenkreczko kochana. Tęskniłem. - powiedział i poczochrał moje włosy.

- który to ten dureń Erick co śmie nazywać się chłopakiem mojej siostry? - zapytał udawanym poważnym głosem.

Spojrzałam na przerażonego Ericka i wybuchłam śmiechem . Chłopcy jak jeden mąż pokazali palcem na schowanego za Joelem Ericka a ja płakałam ze śmiechu. Mateo też próbował się nie zaśmiać ale średniu ny to wychodziło i w końcu nie wytrzymał i zaczął się śmiać. Mateo zawsze lubił Ericka , gdy wyjechał troche zdanie zmienił ale wiedziałam że jezeli kiedy kolwiek odzyskam kontakt z Erickiem to zacznie go znowu lubić. I tak właśnie się stało.

- Wiesz że i tak cie widzimy? - odzezwał się Mateo do Ericka który wychylił się i powoli wstał i podszedł skrępowany i przerażony do mojego brata, ten podniósł rękę żeby przybić z nim piątke a Erick zamknął oczy . - Chyba nie myślałeś że cię uderze prawda?? Spokoo chciałem się przywitać bo w gruncie rzeczy stęskniłem się za przyjacielem siostry i moim młodszym kumplem do grania w fife . Nie widzieliśmy się chyba ze 4 lata nie? - skończył i przybił piątke z już wyszczerzonym Erickiem

- no coś koło tego. Gramy w fife, dołączysz - zapytał pokazując na telewizorze włączoną grę

- Jeszcze się pytasz - powiedział i poszedł przywitać się z resztą. Natomiast ja poszłam z Erickiem do kuchni po kolejne piwo. Potem usiadłam między Mateo i Erickiem i patrzyłam jak mój brat ogrywa wszystkich

- W necie możesz być świetny ale w realu mnie nie pokonasz w piłkę - zapowiedział Richard załamany kolejną przegraną. Słysząc to zaksztusiłam się sokiem i część wyplułam śmiejąc się.

- Nawet tego nie mów Richard. Nie wiesz w co się pakujesz

- Wiem. Pokonam twojego brata w piłkę w realu. - uśmiechnął się pewny siebie.

- Nie bądź tego taki pewny. Przykro mi to mówić ale nie pokonasz go. On jest fenomenalny. W końcu to on dostał miejsce w składzie Brazylijskiego zespołu piłkarskiego u boku Messiego i Ronaldo. - pochwaliłam brata. Wszyscy jak na zawołanie wyszczerzyli oczy jak pięć złoty

- Nie przesadzaj . Odmówiłem im.

- Ale dołączysz po studiach. - poklepałam go po plechach

- O kurde. No to macie zdolną rodzinke. - powiedział wciąż w szoku Joel

***
Około 23 wróciłm z Mateo do domu i tam uzgadniając ze następny dzień spędzimy razem z rodzicami poszliśmy do swoich pokoi spać.

Wstałam rano okolo 9 i zeszłam na dół zrobić wszystkim śniadanie. Gdy kończyłam robić naleśniki do kuchni wszedł Mateo i pomógł mi przygotować stół i gdy tylko rodzice zeszli usiedliśmy do stołu i jak dawniej zjedliśmy razem śniadanie rozmawiając i się śmiejąc. Po śniadaniu tata posprzątał a my poszliśmy się przygotować do wyjścia.

Najpierw pojechaliśmy na małe zakupy do marketu a potem do kina. Po kinie pochodzilśmy po sklepach następnie poszliśmy na obiad. Oczywiście czasami fanki mnie zatrzymały a to ze względy na CNCO albo na moją osobę. Po obiedzie pojechaliśmy na plaże. Staryszkowie usiedli na kocach a my z bratem zdjeliśmy ciuchy i pognaliśmy jak małe dzieci do wody. I jak za dawnych dobry czasów poprostu się bawiliśmy.

- Nie za zimno na kąpiele ? - usłyszałam czyjś krzyk i zobaczyłam witających się z moimi rodzicami Richarda Ericka Zabdiela Joela Christophera Mel i Sam.

Wyszczerzyłam się do Mel i zawołałam ręką by dołączyli i tak też zrobili no i skonczyliśmy grając całą grupą w piłke w wodzie. Po jakimś czasie wyszliśmy z wodu bo już było zimno i padliśmy obok szczęśliwych naszym widokiem rodziców

- Kto was tu zaprosił ? - zapytałam Ericka

- Twoi rodzice. Chcieli poznać słynne CNCO - powiedział ciesząc się jak dziecki za co dostał kuksańca w bok

- wmawiaj sobie - prychnęłam ale wtuliłam się w chłopaka. I tak siedzieliśmy do zachodu słońca. Potem się pożgenaliśmy z rodzicami którzy pojechali do domu pozwalając nam pojechać do chłopaków.

I tak wylądowaliśmy na kanapie z piwem w dłoniach grając w fife i jak zwykle wszyscy się oburzali gdy Mateo ich ogrywał. Nawet mnie się udało ograć raz Richarda i Christophera.

Tak minął mi ostatni tydzien szkoły. Siedzenie z Mateo (który wczoraj wieczorem wyjechał spowrotem do Chicago) u chłopaków , raz byliśmy na ich koncercie i bardzo spodobało się to Mateowi który nie przestawał prawić im komplementów.

Siedze teraz obok Ericka w samolocie który zabiera nas na Barbados. Zaraz lądujemy a ja nie moge obudzić śpiącego na moim ramieniu chłopaka.

- Psss, Chris , pomóż mi - szturchnęłam siedzącego przede mną chłopaka a ten gdy tylko zobaczył o co mi chodzi złowieszczo się uśmiechnął a ja parsknęłam śmiechem . Brunet wstał z siedzenia a reszta na to patrzyła śmiejąc się bo chłopak trzymał odkręconą butelke wody. Podszedł do nas , delikatnie odchylił koszulkę Ericka i wylał mu na klatke całą wodę i krzyknął mu do ucha

- NIE SPAĆ, ZWIEDZAĆ, ZAPIERDALAĆ ŚPIOCHU

Erick natychmiast się obudził i zaczął się drzeć na śmiejącego się Chrisa , reszta płakała ze śmiechu nagrywając sytuację. Ja mimo że też troche zmokłam też nie mogłam się powstrzymać i dołączylam do reszty śmiejąc się

- Odwdzięcze się WSZYSTKIM , a zwłaszcza tobie deklu - wskazał palcem na ocierającego z oczy łzy Chrisa

- Wybacz, twoja dziewczyna poprosiła mnie o pomoc, co moge na to poradzić że bardzo ją lubię i chciałem pomóc? - zapytał śmiejąc się. Ten na mnie spojrzał i już wiedziałam że mam przechlapane .

- chodź do mnie. Przytulić się chcę - powiedział i się do mnie przybliżył,

- Nie nie nie. Nie ma mowy. - odpychałam go również śmiejąc się tak jak zresztą reszta.

Po paru minutach uspokoiliśmy się gdy w radyjku rozbrzmiał głos pilota że zaraz lądujemy. Wszyscy się zapieli i tak wylądowaliśmy na lotnisku w pięknej wyspie Barbados.

- Czas zacząć niezapomniane wakacje z najcudowniejszymi przyjaciółmi - powiedziałam tworząc grupowy uścisk

***************
Nie miałam pomysłu kto mógłby być jej bratem więc wybrałam BOSKIEGO Neymara 💕😍

LICZE NA GWIAZDKI I KOMENTARZE ❤️

Por Siempre TuyoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz