Gdy nagel usłyszeliśmy dzwonek do drzwi ...
***********
- Idź otwórz - powiedział Erick dziwnie się uśmiechając. Ja dziwnie na niego spojrzałam ale poszłam do drzwi. A za nimi stał Mateo- OMG!! - pisnęłam i rzuciłam się w objęcia brata (zdj brata Martiny na górze)
Mateo tak jak wspominałam coś wcześniej że nie przyjechał do nas to mój starszy o 3 lata brat. Po wakacjach idzie na ostatni rok studiów które u niego trwały 4 lata. Jest kapitanem drużyny piłkarskiej w drużynie jego collegu. Ma zadatki by być członkiem brazylijskiej drużyny piłkarskiej gdyż na jakimś ważnym meczy byli trenerzy owej drużyny i inne ważne postacie i chcieli z nim współpracować ale Mateo powiedział że dopiero po studiach tak więc uzgodnili że jak skończy studia będą się kontaktować, widać że zależy im na Mateo bo poprostu jest świetny. Jestem z niego bardzo dumna. Nie widziałam go od prawie roku. Ale często gadaliśmy na skaypie tak więce mniej więcej wie co u mnie jest grane.
- Cześć ty moja piosenkreczko kochana. Tęskniłem. - powiedział i poczochrał moje włosy.
- który to ten dureń Erick co śmie nazywać się chłopakiem mojej siostry? - zapytał udawanym poważnym głosem.
Spojrzałam na przerażonego Ericka i wybuchłam śmiechem . Chłopcy jak jeden mąż pokazali palcem na schowanego za Joelem Ericka a ja płakałam ze śmiechu. Mateo też próbował się nie zaśmiać ale średniu ny to wychodziło i w końcu nie wytrzymał i zaczął się śmiać. Mateo zawsze lubił Ericka , gdy wyjechał troche zdanie zmienił ale wiedziałam że jezeli kiedy kolwiek odzyskam kontakt z Erickiem to zacznie go znowu lubić. I tak właśnie się stało.
- Wiesz że i tak cie widzimy? - odzezwał się Mateo do Ericka który wychylił się i powoli wstał i podszedł skrępowany i przerażony do mojego brata, ten podniósł rękę żeby przybić z nim piątke a Erick zamknął oczy . - Chyba nie myślałeś że cię uderze prawda?? Spokoo chciałem się przywitać bo w gruncie rzeczy stęskniłem się za przyjacielem siostry i moim młodszym kumplem do grania w fife . Nie widzieliśmy się chyba ze 4 lata nie? - skończył i przybił piątke z już wyszczerzonym Erickiem
- no coś koło tego. Gramy w fife, dołączysz - zapytał pokazując na telewizorze włączoną grę
- Jeszcze się pytasz - powiedział i poszedł przywitać się z resztą. Natomiast ja poszłam z Erickiem do kuchni po kolejne piwo. Potem usiadłam między Mateo i Erickiem i patrzyłam jak mój brat ogrywa wszystkich
- W necie możesz być świetny ale w realu mnie nie pokonasz w piłkę - zapowiedział Richard załamany kolejną przegraną. Słysząc to zaksztusiłam się sokiem i część wyplułam śmiejąc się.
- Nawet tego nie mów Richard. Nie wiesz w co się pakujesz
- Wiem. Pokonam twojego brata w piłkę w realu. - uśmiechnął się pewny siebie.
- Nie bądź tego taki pewny. Przykro mi to mówić ale nie pokonasz go. On jest fenomenalny. W końcu to on dostał miejsce w składzie Brazylijskiego zespołu piłkarskiego u boku Messiego i Ronaldo. - pochwaliłam brata. Wszyscy jak na zawołanie wyszczerzyli oczy jak pięć złoty
- Nie przesadzaj . Odmówiłem im.
- Ale dołączysz po studiach. - poklepałam go po plechach
- O kurde. No to macie zdolną rodzinke. - powiedział wciąż w szoku Joel
***
Około 23 wróciłm z Mateo do domu i tam uzgadniając ze następny dzień spędzimy razem z rodzicami poszliśmy do swoich pokoi spać.Wstałam rano okolo 9 i zeszłam na dół zrobić wszystkim śniadanie. Gdy kończyłam robić naleśniki do kuchni wszedł Mateo i pomógł mi przygotować stół i gdy tylko rodzice zeszli usiedliśmy do stołu i jak dawniej zjedliśmy razem śniadanie rozmawiając i się śmiejąc. Po śniadaniu tata posprzątał a my poszliśmy się przygotować do wyjścia.
Najpierw pojechaliśmy na małe zakupy do marketu a potem do kina. Po kinie pochodzilśmy po sklepach następnie poszliśmy na obiad. Oczywiście czasami fanki mnie zatrzymały a to ze względy na CNCO albo na moją osobę. Po obiedzie pojechaliśmy na plaże. Staryszkowie usiedli na kocach a my z bratem zdjeliśmy ciuchy i pognaliśmy jak małe dzieci do wody. I jak za dawnych dobry czasów poprostu się bawiliśmy.
- Nie za zimno na kąpiele ? - usłyszałam czyjś krzyk i zobaczyłam witających się z moimi rodzicami Richarda Ericka Zabdiela Joela Christophera Mel i Sam.
Wyszczerzyłam się do Mel i zawołałam ręką by dołączyli i tak też zrobili no i skonczyliśmy grając całą grupą w piłke w wodzie. Po jakimś czasie wyszliśmy z wodu bo już było zimno i padliśmy obok szczęśliwych naszym widokiem rodziców
- Kto was tu zaprosił ? - zapytałam Ericka
- Twoi rodzice. Chcieli poznać słynne CNCO - powiedział ciesząc się jak dziecki za co dostał kuksańca w bok
- wmawiaj sobie - prychnęłam ale wtuliłam się w chłopaka. I tak siedzieliśmy do zachodu słońca. Potem się pożgenaliśmy z rodzicami którzy pojechali do domu pozwalając nam pojechać do chłopaków.
I tak wylądowaliśmy na kanapie z piwem w dłoniach grając w fife i jak zwykle wszyscy się oburzali gdy Mateo ich ogrywał. Nawet mnie się udało ograć raz Richarda i Christophera.
Tak minął mi ostatni tydzien szkoły. Siedzenie z Mateo (który wczoraj wieczorem wyjechał spowrotem do Chicago) u chłopaków , raz byliśmy na ich koncercie i bardzo spodobało się to Mateowi który nie przestawał prawić im komplementów.
Siedze teraz obok Ericka w samolocie który zabiera nas na Barbados. Zaraz lądujemy a ja nie moge obudzić śpiącego na moim ramieniu chłopaka.
- Psss, Chris , pomóż mi - szturchnęłam siedzącego przede mną chłopaka a ten gdy tylko zobaczył o co mi chodzi złowieszczo się uśmiechnął a ja parsknęłam śmiechem . Brunet wstał z siedzenia a reszta na to patrzyła śmiejąc się bo chłopak trzymał odkręconą butelke wody. Podszedł do nas , delikatnie odchylił koszulkę Ericka i wylał mu na klatke całą wodę i krzyknął mu do ucha
- NIE SPAĆ, ZWIEDZAĆ, ZAPIERDALAĆ ŚPIOCHU
Erick natychmiast się obudził i zaczął się drzeć na śmiejącego się Chrisa , reszta płakała ze śmiechu nagrywając sytuację. Ja mimo że też troche zmokłam też nie mogłam się powstrzymać i dołączylam do reszty śmiejąc się
- Odwdzięcze się WSZYSTKIM , a zwłaszcza tobie deklu - wskazał palcem na ocierającego z oczy łzy Chrisa
- Wybacz, twoja dziewczyna poprosiła mnie o pomoc, co moge na to poradzić że bardzo ją lubię i chciałem pomóc? - zapytał śmiejąc się. Ten na mnie spojrzał i już wiedziałam że mam przechlapane .
- chodź do mnie. Przytulić się chcę - powiedział i się do mnie przybliżył,
- Nie nie nie. Nie ma mowy. - odpychałam go również śmiejąc się tak jak zresztą reszta.
Po paru minutach uspokoiliśmy się gdy w radyjku rozbrzmiał głos pilota że zaraz lądujemy. Wszyscy się zapieli i tak wylądowaliśmy na lotnisku w pięknej wyspie Barbados.
- Czas zacząć niezapomniane wakacje z najcudowniejszymi przyjaciółmi - powiedziałam tworząc grupowy uścisk
***************
Nie miałam pomysłu kto mógłby być jej bratem więc wybrałam BOSKIEGO Neymara 💕😍LICZE NA GWIAZDKI I KOMENTARZE ❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/179718853-288-k6831.jpg)
CZYTASZ
Por Siempre Tuyo
FanfictionDawni najlepsi przyjaciele... Znali się od dziecka... On stał się sławny... Urwał kontak... Ona wyjechała... Nigdy nie zapomniała... Oboje się zmienili... Pecha albo przeznaczenie chciało zeby znowu sie spotkali... Ale czy wyjdzie to na dobre? Czy...