- Możemy porozmawiać? - zapytał drapiąc się zestresowany po karku ...
***
- Szczerze? Nie mam ochoty. Przyszłam tu się zabawić a nie smucic i denerwować a tym właśnie skończyłaby się rozmowa z tobą wiec nie. Daj mi spokój - powiedziałam szybko po czym wyminęłam go i poszłam w kierunku loży bo już czułam zbierające mi się w oczach łzy. Usiadłam na kanapie i złapałam za kieliszek oraz butelkę wódki ale ktoś mi zabrał ją z ręki a tym kimś była Melani- Ja poleje. Ręce ci się trzęsą - odkręciła korek i polała mnie sobie i Yocy oraz Sam które do nas zaraz przyszły. Kątem oka widziałam Ericka z pozostałymi członkami zespołu którzy jak mi się wydawało krzyczą na niego. Martina ogarnij się. Miałaś nie zaprzątać sobie nim głowy. Nie dzisiaj!
- to pijemy za zbliżający się wielkimi krokami początek roku szkolnego ! - krzyknęła Mel a Sam jęknęła niezadowolona.
No tak zostaje sama w Miami no znaczy prawie bo Yocelyn też nigdzie się nie wybiera. Sam za rok do nas dołączy na studia a ja z Mel jedziemy już za nie cały miesiąc. A dokładnie za 3 tygodnie. W ciągu tych 3 tygodn skończę prace z Austinem i muszę zabrać się za nową piosenkę którą dokończe już w Los Angeles gdzie miesiąc po naszym przyjeździe odbywa się Festival muzyki latynoskiej i mam tam wystąpić. Nie moge się doczekać.
Wypiłyśmy 2 zzoty po czym dołączyli do nas chłopaki bez Ericka NASZCZEŚCIE
- Kazaliśmy mu jechać do domu. Nawet nie protestował ale widać że zależało mu na rozmowie z tobą
- Porozmawiam z nim jutro albo kiedy indziej. Dziś się bawie tak jak mi mówiliście
- ZUCH DZIEWCZYNA ! - krzyknął Richard i poleciał po kolejną butelke wódki.
Co chwila piliśmy potem poszliśmy tańczyć i znowu piliśmy. Z klubu wyszliśmy około 4. Chris jako że nie pił zawiózł mnie do domu. Pożegnałam się z wszystkimi i wyszłam z auta a następnie weszłam do domu i odrazu poszłam spać.
Następnego dnia zpałam do chyba 14. Gdy tylko wstałam oczywiście wzięłam tabletkie przeciwbólowe na ból głowy. Zrobiłam śniadanie i usiadłam z telefonem przy wysepce.
Umówiłam się z Melanią na zakupy bo dawno same nie spędzałyśmy czasu. Poszłyśmy do największej galerii w mieście. Co jakiś czas zatrzymywały nas młode dziewczyny. Ale nic nam nie zepsuło humoru.
Jak za dawnych dobrych czasów bawiłyśmy się razem cudownie, obkupiłyśmy się a potem poszłyśmy do Starbucks i zaczęłyśmy rozmawiać- Boże jak my dawno nigdzie razem SAME nie wyszłyśmy. Tęskniłam za tym - powiedziałam gdy kelnerka która wiecznie nam się przyglądała przyniosła nam nasze kawy.
- Ja tak samo. Ale już niedługo zaczniemy to jeszcze raz. Razem na uniwerku. Naprawde nie mogę w to uwierzyć. Jestem taka podekscytowana. Razem będziemy mieszkać. Boże - dziewczyna zaczęła się tak podniecać że myślałam że zaraz posikam się ze śmiechu
- Uspokuj się haha opowiadac co u ciebie? Jak tam z Joelem? - zmieniłam temat
- Cudownie. Chce mnie zabrać jeszcze przed naszym wyjazdem do jego rodziny do Mexyku na kilka dni. Czuje że to jest ten jedyny. I mam nadzieje że on też tak uważa bo cholera naprawde go kocham. - powiedziała cała czerwona
- Nawet nie wiesz jak się ciesze. Jestem z ciebie dumna i mocno trzymam kciuki kochana. On też cie kocha to widać. - puściłam jej oczko. A ta strzeliła jeszcze większego buraka.
- A ty jak tam? Rozmawiałaś już z Erickiem? - zapytała nie pewnie
- Jeszcze nie. Ale jakoś tak nie zamierzam w najbliższych dniach tego robić. Ostatnimi czasu nie układało nam się najlepiej. Ciągle się obrażał o Austina co było w ogole nie potrzebne bo nie patrze na niego jak na obiekt westchnień a tym bardziej nigdy prze nigdy nie przeszedł mi przez myśl pomysł żeby go zdradzić. Był wiecznie zazdrosny. Mało się do mnie odzywał i unikał gdy miałam chwile zeby się spotkać ale gdy już nie mogłam to się czepiał że nie mam czasu i się z nim nie widuje. Ja nawet nie wiem czy my w ogole jeszcze razem jesteśmy ale i tak muszę wszystko przemyśleć dopiero potem z nim porozmawiam.
- Rozumiem. Przykro mi że tak wyszło kochanie.
Więcej do tego tematu nie poruszałyśmy. Poszłyśmy jeszvze do paru sklepów po czym każda wróciła do swoich domów
I tak nudno minęły mi kolejne kilka dni. Z Erickiem nie miałam kontaktu znaczy próbował się kontaktować ale ignorowałam te próby. Kilka razy spotkałam się z chłopakami i dziewczynami do knajpy. Siedze teraz w starbucks razem z Richardem i gadamy już chyba od godziny.
- Nie wiem co robić. Zaraz wyjeżdżam więc będzie trudniej zwłaszcza na zachowanie Ericka który jest o wszystko i o wszystkich zazdrosny. Jak to będzie wyglądać. Simon ma dużo planów co też wiąże się z tym że będe mieć mniej czasu wolnego i jeszcze nauka.
- Nie wiem co mam ci powiedzieć Marti. Powinnaś jeszcze pomyśleć co zrobisz. Ale jeśli uważasz że to nie wypali nie możesz na siłę zmuszać się żeby dalej z nim być to nie na tym polega. Będziesz cierpieć niemogąc go tak często widywać. Nie wiem co mam ci poradzić. Musisz to sama przemyśleć i potem z nim porozmawiać. Erick jest moim przyjacielem i wiem że cie kocha i wiem też że nie da ci tak łatwo zreygnować ale musisz słuchać głosu serca. Chcę żebyś wiedziała że nie ważne jaką decyzje podjęłaś będę cie wspierać. Zresztą wyszyscy będziemy. I nie chcemy żebyś cierpiała.
- Dziękuje za wasze a przedwszystkim twoje wsparcie i przyjaźń. Naprawde to dla mnie dużo znaczy. Jesteście cudowni. - po kolejnej godzinie gadania Richi odwiózł mnie do domu gdzie po zjedzonej kolacji poszłam spać.
Następnego dnia po śniadaniu usiadłam w salonie na kanapie przed telewizorem z pudełkiem lodów gdy dostałam kolejnego smsa. Już mnie to irytowało więc odpisałam
Od Erick
Porozmawiamy w końcu? Naprawde mi na tym zależy!Do Erick
Powiedziałeś wystarczająco. ZrozumiałamOd Erick
Nie prawda. Proszę. Spotkajmy się , porozmawiamyDo Erick
Po co? Żebyś znowu mi powiedział że nie masz zamiaru mnie słuchać i widzieć? Żeby znowu mnie zranić i oskarżać o zdrade? Nie mam zamiaru znowu przez ciebie płakać Erick.Od Erick
Spotkajmy się w Starbucks obok naszego praku o 16Do Erick
Narazie...
_______________________
Liczę na GWIAZDKI I KOMENTARZE.
UWAGA : ROZDZIAŁ 30 BĘDZIE OSTATNIM ROZDZIAŁEM
CZYTASZ
Por Siempre Tuyo
Hayran KurguDawni najlepsi przyjaciele... Znali się od dziecka... On stał się sławny... Urwał kontak... Ona wyjechała... Nigdy nie zapomniała... Oboje się zmienili... Pecha albo przeznaczenie chciało zeby znowu sie spotkali... Ale czy wyjdzie to na dobre? Czy...