-masz jeszcze dużo do nauczenia mullecie...
-tylko jeśli będę chciał... kto to thor i loki ?
-to adoptowani bracia znaczy thor to syn Odyna czyli króla asgardu a loki to syn laufeya króla jotunheimu no ale że odyn pokonał laufeya na wojnie to tak jakby zabrał mu syna a poza tym laufey i tak chciał go wyrzucić bo był za mały żeby być olbrzymem lodowym i-
-czekaj czekaj... czyli ten loki nie jest człowiekiem tak ?
-w sumie to bogowie no a loki to tak naprawdę lodowy olbrzym czyli największy wróg asgardu ale i tak tam mieszka czyli takie coś jak ty na tym statku
-Ej !
Chłopak o galrańskim pochodzeniu szturchnął przyjaciela w ramie.
-żartuje przecież, dobrze wiesz że bez względu na to z kąd jesteś zawsze będziesz naszą rodziną Keith...
-wiem... a wy zawsze będziecie moją... tylko allura ma z tym problem...
-allura ma z tym problem ponieważ zna galre tylko od tej złej strony... jeśli poznałaby galre z tej strony co ja ją poznałem na pewno by cię polubiła
-to brzmi tak jakby mi się podobała
Zaśmiał się keith.
-ale spoko jest twoja
-szczerze... już nie ona mi się podoba... tylko... ktoś inny...
-ahhh rozumiem zakochałeś się w pidge ?
-Niee...
-no to w kim ?
-ma najsłodszy śmiech w całej galaktyce gdy się uśmiecha to odrazu jest mi lepiej gdy jest smutny to kraje mi się serce i ma włosy tak puszyste że tylko prosi się o to by je dotknąć.
-no ale jak ma na imię ?!
-...Keith Kogane...
Powiedział chłopak z niepewnością a w pokoju nastała cisza.
-Lance...
-wiem wiem dziwnie to brzmi bo zwykle się nie lubimy i tak dalej ale-
Czerwony paladyn nie dał mu nic więcej powiedzieć bo zaczął całować chłopaka.
Po chwili niebieski paladyn leżał na swoim łóżku a na nim leżał keith.
-wow twoje włosy są... nieziemskie...
-może dlatego że wcale z ziemi nie są
Wymruczał chłopak leżący z zamkniętymi oczami na drugim.
-Lance ?
-Hm ?
-ile to trwa ?
-ale że co ?
-no twoje zauroczenie
-w garnizonie cię nienawidziłem to fakt ale jak uciekłeś zacząłem za tobą tęsknić a gdy wtedy poszliśmy ratować shiro i znowu cię zobaczyłem poczułem takie... szczęście...
-no wiesz... ja też cię lubię lubię ale... właśnie dlatego uciekłem z garnizonu...
-Keith... mogłeś poprostu powiedzieć... fakt byłbym w szoku ale zrozumiał bym cię... przecież nie mam nic do gejów którym w sumie teraz... sam jestem no ale to jest normalny związek i- Keith śpisz ?
Gdy chłopak nie dostał odpowiedzi był pewny że zasnął co po chwili też uczynił.
Rano czerwony paladyn obudził się jako pierwszy i poszedł zrobić sobie coś do picia po czym usiadł na boku łóżka.
Keith nagle poczuł ciepłe dłonie na swojej talii.
-Heeeejjjjj~
Gdy Keith usłyszał swojego ukochanego odłożył kubek z kawą i usiadł pomiędzy nogami lancea.
-Heeejj~
Wymamrotał pod nosem przyłożył głowę do głowy lancea i zaczął całować chłopaka wplatając przy tym swoją rękę w jego rękę.
-myśle że im prędzej powiemy to reszcie tym lepiej co ?
-też tak uważam
-no to uśmiechnij się
-co ?
-zrobie nam zdjęcie
Paladyni uśmiechnęli się do zdjęcia a niebieski zrobił im zdjęcie.
-czekaj ale wyślij to przy stole chce zobaczyć ich miny
-w sumie... dobry pomysł
Chłopaki poszli w stronę jadalni a gdy tam doszli lider posłał im zabójcze spojrzenie a ci uśmiechnęli się usiedli obok siebie i złapali się za ręce pod stołem.
Niebieski paladyn spojrzał na czerwonego dając mu znak że zaraz wyjawni ich tajemnice.
Nagle w całym pokoju rozległy się dźwięki powiadomień telefonów i wszyscy zobaczyli zdjęcie wysłane przez lancea.
-więc... jesteście razem ?
Zapytał żółty paladyn.
-jeszcze pytasz ? Przecież oni się pod stołem za ręce trzymają.
Powiedziała niska dziewczyna a chłopcy zarumienili się lekko po czym lance pocałował keitha w policzek.
-ciesze się że sami nam to wyznaliście chłopaki i wiedzcie że będziemy was akceptować nie ważne skąd jesteście albo jacy będziecie.
Oznajmił lider.
Po krótkiej rozmowie wszyscy zaczęli jeść śniadanie.
Gdy skończyli jak zwykle udali się na mostek wrazie jakiegoś wezwania a dzień przeminął jak każdy inny.
CZYTASZ
Klance -one shots
FanfictionTu będą się pojawiać One shoty Głównie Klance [ ship z Vld] miłego czytania !