Wątpliwości

1.2K 43 6
                                    

Pobiegłam do sypialni i zobaczyłan zarumienianią i przerażoną sytuacją Vanesse w łóżku. I Travisa któremu na twarzy się rysowało wkurwienie.
Od razu wyszedł z pokoju i zatrzymał się na korytarzu. Spojrzał mi się w oczy.
- Chciałem przyjechać żeby porozmawiać! Nie chciałem od razu wracać do siebie ale stwierdziłem że parę lat mojego życia chce pociągnąć dalej z tobą. Ale ty już zdecydowałaś. Widzę że sobie kogoś znalazłaś. Ale rani mnie to że to ta sama zdzira z którą mnie zdradziłaś. Nie ma drugiej szansy dla ciebie w moim życiu. Nigdy więcej nie odzywaj się do mnie. Nie wierzę że z ciebie jest taka zimna suka. - Travis dalej krzyczał i klnął na mnie a ja tylko płakałam i próbowałam nie zemdleć. Nie zauważyłam nawet kiedy on wyszedł. Upadłam na ziemię i kręciło mi się w głowie. Podbiegła do mnie Vanessa ze łzami w oczach i objęła. Pomogła mi wstać i położyć się na łóżku. Przytuliła mnie.
- Strasznie cię przepraszam że musiałaś to słyszeć. Przepraszam też za to że Travis wparował tu jak ty byłaś rozebrana. Całe szczęście że leżałaś pod kądrą.
- Nic nie szkodzi, to nie twoja wina. Ale ja też cię muszę za coś przeprosić. On ma rację, jestem zdzirą. Nie powinnam się z tobą kochać.
- Co ty pieprzysz?! Jak najbardziej powinnyśmy, nawet teraz!
- Przepraszam. Pójdę już.
Wszystko działo się tak szybko. Nie zdążyłam wybiec z sypialni jak Vanessy już nie było w moim domu. Życie naprawdę mnie nie nawidzi. Pieprzony Travis. Wiem że to ja go zraniłam ale wolałabym jakby tu dziś nie przychodził. Z drugiej strony rozdział z nim mam już zamknięty, ale co z Vansem. Zadzwoniłam do niej ale nie odebrała. Napisała tylko sms że jest zajęta. Łzy leciały mi strumieniami. Pod wpływem tego co powiedział Travis i tym że Vanessa odeszła nie wiem na jak długo, rozpłakałam się. Czemu Travis jest takim debilem i nazywa ją źdirą kiedy ona to słyszy. Położyłam się na łóżku. Pościel nadal nią pachniała. Tamte momenty były takie cudowne. Prawie wtedy doszłam. Znowu do niej zadzwoniłam ale nie odebrała. Potem jeszcze raz i jeszcze raz. Ani razu nie odebrała. Zonwu napisała że jest zajęta. Poszłam się wykąpać i zdrzemnąć. Obudziłam się około 1 w nocy. Zdecydowałam że pojadę do Vanessy. Byłam w piżamie czyli spodenkach które odsłaniały mi pół dupy i bluzkę na ramiączkach z wielkimi wycięciami na stanik. Wsiadłam tak w auto i dojechałem na miejsce. Bez żadnej zapowiedzi weszłam do jej mieszkania którego o dziwo nie zamykała na noc. Poszłam do sypialni. Vanessa spała na łóżku. Nachyliłam się nad nią i pocałowałam. Vans się obudził i od razu usiadła na łóżku zdezorientowana.
- Hej, co tu robisz?
- Co ty tu robisz?! Miałaś być ze mną teraz u mnie w domu a nie u siebie sama.
- Wiem że bardzo szybko poszłam od ciebie ale jestem winna twojego zerwania z Travisem.
- Nie pierdol. Nie jesteś zdzirą. I nawet nie wiedziałaś że mam chłopaka. I nie jesteś winna naszemu zerwaniu.
Pocałowałam ją znowu a ona tym razem odwzajemniła. Nadal była nie pewna ale przewróciła mnie na łóżko i usiadła na mnie dominująco.
/////
Przepraszam że rozdział tak późno ale wczoraj zapomniałam że mam dzisiaj kosmetyczke. Mam nadzieję że się spodoba. Następny rozdział będzie dokończeniem sceny którą zaczęłam w ostatnim rozdziale.

Mrs & Mrs //❤️Madnessa❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz