Tragedia w komedii

17 4 12
                                    

Harry niemal wypluł wodę. Daoj spadł na Udusza, a Udusz warknął na niego. Facuconte uśmiechnął się drwiąco i zniknął z ekranu. Sir wstał.

— Jeszcze odzyskamy minecrafta — warknął.

—//—//—

Graham zszedł po schodach na dół z uśmiechem na twarzy. Usiadł na kanapie obok reszty rodziny. Wszyscy spojrzeli na niego jak na idiotę.

— No co? — Zapytał.

— Woda — odpowiedział Daoj — dobrze ty się czujesz?

— Tak. — Sir zmarszczył brwi na to stwierdzenie, po czym wzruszył ramionami. Nagle jednak stało się coś dziwnego. Graham gwałtownie spadł z kanapy, po czym zniknął. Sir uniósł brwi. Harry zaszczycił miejsce, na którym przed chwilą jego brat słynnym spojrzeniem. Chwilę później jednak rozległ się krzyk Bozra.

— NIEEEE — Wszyscy gwałtownie wstali i pobiegli do jego pokoju. Sir otworzył drzwi z impetem, uderzając tym CDFa, który stracił przytomność. Nikt się nim nie przejął. Bozr za to stał nad zwłokami. Zwłokami. ZWŁOKAMI. Sir otworzył szerzej oczy, po czym upadł na kolana.

— ANDRZEJ!!! — Wrzasnął z bólem. Nikt nie zauważył na chwilę pojawiającej się twarzy Grahama z cwanym uśmieszkiem na ekranie komputera.

—//—//—

Takiesierzeczytudzieja

Ród Grayhamów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz