Rozległ się trzask tłuczonego fortepianu z krową na instrumencie. Żaby pospadały ze stawów, by odnaleźć wujka. Tak na poważnie.
Rozległ się strzał, a po chwili Graham padł bezwładnie na podłogę.
—//—//—
Wujek pozjadał wszystkie pianina z pianina, żeby odnaleźć losy Facuconta. Sir krążył w kółko.
— Ciec, ty zaraz dziurę w podłodze wywiercisz — powiedział Harry, pijąc wodę. Sir zaszczycił go gniewnym spojrzeniem.
— Ale Graham zniknął i jego ryj pojawił się na mojej klawiaturze dzisiaj! — Wrzasnął.
— Twarz — poprawił go Udusz.
— Zamknij się! — Powiedzieli jednocześnie Szyszka i Sir. Bucio poszedł po wysportowaną łopatę.
— Idę kosić chmury. — Oznajmił.
— Łopatą? — Powiedział Daoj.
— Nie.
—//—//—
Niegdyś zielone tęczówki Grahama stały się czarne. Spojrzenie było za to zupełnie puste.
— Przejmiesz Wzgórze i zabijesz Bucia — Facuconte po raz kolejny tłumaczył mu swój plan. — Uczynisz to tym kijem — podał mu jakieś dziwne drewniane narzędzie, które podejrzanie przypominało patyk. Graham spojrzał na nie.
— Tak uczynię — wziął narzędzie. Wstał. — Ale muszę ustalić pewne warunki tej... współpracy — Obszedł dookoła Facuconta. Łysham wzdrygnął się i zesztywniał.
— Jakie warunki? — Zapytał najbardziej opanowanym tonem, na którego było go w tej chwili stać. Graham uśmiechnął się.
— Takie — Wziął rozmach i z całej siły uderzył Facuconta w tył głowy. — ONLY RÓD GRAYHAMÓW! — Wrzasnął. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się z impetem. Wparowała do niego Żyzia. Zrobiła wielkie oczy, wzięła jakiś dziwny pistolet na herbatę i wycelowała w Grahama. Podeszła do ojca i nadepnęła mu na dłoń. Facuconte gwałtownie się obudził.
— BRAĆ TEGO CHUJA!!! — Wrzasnął jeszcze trochę nieprzytomny. Wziął od córki pistolet i wycelował w Grahama ponownie. Jacyś służący powalili Grayhama na ziemie. Nagle objawiło się słońce z księżyca nocy.
—//—//—
???
CZYTASZ
Ród Grayhamów
HumorHarry Szyszka Grayham, Kokarzu Grayham, Ojka Grayham, Daoj Grayham, Udusz Grayham, Sir Bucio Grayham, Graham Grayham, Cdf Grayham, Bozr Grayham, Zhesc Grayham tworzą ród. Jak potoczą się ich kosy?