Rozdział XXI Drink

7 2 0
                                    

Adrian Chrząszcz ,,Przekleństwo,,

Rozdział XXI

Drink

W domu rozległ się dzwonek do drzwi. Szybko założyłem na siebie jakieś dresy, po czym ruszyłem w kierunku drzwi. Zbiegłem po schodach, aby Najważniejsza osoba nie musiała czekać długo. Chwyciłem klamke, odciągnałem zasuwe, otwierając drzwi.

W progu stała oczywiście Lily. Ubrana w czarne leginsy, czerwoną koszulke z małym dekoltem i torbą na ramieniu, w której zapewnie miała strój na jutrzejsze wyjście.

-Hej malutka.-Powiedziałem rozchylając ramiona, między które odrazu się wtuliła.- Wyglądasz olśniewająco jak zawsze...-Dodałem, szepcząc jej do ucha, przy którym odrazu pojawiła się gęsia skóra.

-Hej misiu. Dziękuje bardzo za komplementy.- Poczułem jej uśmiech na swoim ramieniu.- To co zaplanowałeś?

-Niespodziankaaa!- Krzyknąłem, zapomniając, że ma ucho obok moich ust, przez co spojrzała na mnie morderczym wzrokiem.- A co masz w torbie moja droga?- Zapytałem, próbując przyciągnąć ją spowrotem do siebie.

-Niespodzianka!!!- Krzykneła głośno, gdy cwanie wtuliła się we mnie.

-To jest wojna!- Podniosłem ją, przekładając sobie przez bark. Torba upadła na ziemie, gdy ona uderzała mnie piąstkami po plecach, grożąc abym ją postawił bo popamiętam.

Ruszyłem w strone schodów, śmiejąc się z gróźb brunetki.

Była taka słodka gdy sie denerwowała

-Gotowa na lądowanieeee?- Zapytałem głosem pełnym radości, specjalnie przeciągając ostatnią litere.

-Co.. Co ty chcesz zrobić?- Zapytała zdenerwowana.

-Uwaga samolot ,,Lily,, właśnie ląduje na płycie lotniska...- Rzuciłem ją na łóżko, gdy tylko skończyłem udawać radiowy głos. Upadła z cichym jękiem odrazu mierząc mnie wzrokiem.

-Przesadziłeś Paulu Dinby...- Wycedziła przez zęby, łapiąc poduszkę, którą zaczeła mnie uderzać.

To nie bolało a wręcz było strasznie słodkie, gdy skupiała się na biciu mnie moją własną poduszką.

-Radze ci przestać moja droga...- Wyszeptałem, na co ona się uśmiechneła bijąc mnie jeszcze częściej.

-I co teraz?- Zapytałem po wyrwaniu poduszki z jej rąk i rzuceniu za siebie.

-Em... Em... Ucieczka! Policz do pięciu i zacznij mnie gonić!- Mówiła z szerokim uśmiechem tak jakby jej plan miał wypalić.

-Oj nie...- Popchnałem ją, przez co znalazła się w pozycji leżącej. Pokonałem cię wiec teraz jesteś tylko i wyłącznie moja...- Wyszeptałem jej do ucha, pocierając nosem o jej policzek. Czułem jak jej oddech przyśpiesza.

-Zawsze byłam i będe tylko twoja...- Wyszeptała, wkładając ręce w moje czarne włosy. Nie ukrywam sprawiało to dużą przyjemność.

Ułożyłem swoje wargi na jej. Tak jakby jutra miało nie być. 4 wargi. Szaleńczy taniec... Namiętny rozpalający każdą komórke ciała. Czułem jak zapiera mi dech w piersi. Ona oddychała coraz szybciej. Jeszcze bardziej bawiła się moimi włosami, przejeżdzając od szyi po sam czubek głowy. Całe moje ciało było jak rozpalony wulkan. Czułem, że emocje nie mieszczą się w moim ciele i zaraz wylecą... W kosmos.

Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam tchu.

-Kocham cie strasznie wiesz?- Zapytała, niemal jęcząc.

Przekleństwo [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz