🌹 31 🌹

1.3K 144 31
                                    

- Nad czym się tak głowisz, skarbie? - spytał Ten, kiedy zmachany po prawie godzinnej grze z młodszymi Obdarzonymi w siatkówkę dołączył do swojego chłopaka, siadając obok niego.

- A skąd to wiesz? Jesteś Jisungiem i wiesz, o czym myślę? - zaśmiał się w odpowiedzi Taeyong i pocałował ukochanego w policzek, na którym odbił się różowy kształt ust lidera.

- Twoja twarz mówi wystarczająco - wtrącił się Jaehyun, podszedłszy do przyjaciół, gdy w końcu udało mu się uwolnić od gadatliwego Chenle. - Masz na niej wypisane "Jestem liderem, dlatego nawet w taki ładny dzień, jak dzisiaj, muszę się zamartwiać".

- A pamiętaj, że takich dni będzie coraz mniej - przypomniał mu Ten, kiedy Taeyong zmroził wzrokiem swego współlokatora, choć niestety ze swoim chłopakiem musiał się zgodzić.

Lider po chwili westchnął i oparł głowę o ramię Tena, który zaczął go głaskać po udzie, posyłając niespokojne spojrzenia w stronę Jaehyuna. Chłopak jednak jedynie wzruszył ramionami w odpowiedzi, będąc już przyzwyczajonym do takiego zachowania lidera i jedyne co im pozostało, to czekać na moment, w którym ten wyjaśni im, co się dzieje. Aczkolwiek wiedział, że powinni się pospieszyć, ponieważ spojrzawszy w górę, ujrzał nadchodzące carne chmury, które zwiastowały co najmniej deszcz, a w najgorszym przypadku burzę z piorunami.

Jaehyun uśmiechnął się krzywo pod nosem na wspomnienie pierwszej burzy, jaką przeżywał Yuta po ujawnieniu jego mocy. Chłopak dosłownie przyciągał do siebie wszystkie pioruny i mimo iż poza większą dawką mocy nic się nie stało, inni przez tydzień nie mogli się do niego zbliżać na bliżej niż metr, ponieważ groziło im to porażeniem. Na szczęście teraz chłopak kontroluje się na tyle dobrze, że udaje mu się zatrzymać pioruny poza domkiem, w którym jednak musiał przebywać podczas burzy. Lecz niestety pozostali Obdarzeni powoli będą również musieli się pogodzić z tym, że coraz mniej czasu będą mogli spędzać na świeżym powietrzu, gdyż wraz z jesienią, do ich wioski przychodziły ulewy, poprzetykane słonecznymi dniami.

Szczęśliwie niektórzy z nich dysponowali mocą, dzięki której nie musieli się martwić nadchodzącą nieprzyjemną pogodą, szczególnie Renjun, które w takie dni stawał się jeszcze silniejszy. Ten nigdy nie musiał myśleć o możliwości zmoknięcia, ponieważ z każdej najmniejszej rzeczy potrafił stworzyć dla siebie parasolkę i dobiec szybko do najbliższego domku, tak samo jak Chenle. Zaś Jaemin nawet gdyby zmoknął, nie miałby się czym przejmować, jako iż jeden gest jego ręki przywoływał do niego ogień, który od razu go suszył. Niestety nie wszyscy mieli takie szczęście i choć do tych osób zaliczał się choćby Taeyong, Jaehyun szczerze wątpił, by właśnie tym się zamartwiał.

- Taeyong, powiesz nam, czy naprawdę mam się przejść po Jisunga? - spytał w końcu chłopak, zakładając ręce na piersi i wyczekująco spojrzał na swojego przyjaciela.

- W tym rzecz, że ja naprawdę nie wiem, co się dzieje - odparł Taeyong i choć ta odpowiedź zdziwiła dwójkę chłopców, coś kazało im uwierzyć w to, że lider jednak mówił prawdę.

- Dobrze, więc... - zaczął niepewnie Ten, drapiąc się po głowie w zdezorientowaniu. - Wybacz, ale nie mam pojęcia, o co mam zapytać. Zwyczajnie chcę ci pomóc, ale tym razem nie wiem - dodał, na co cała ich trójka się zaśmiała.

- Może opisz nam, co czujesz - próbował tym razem Jaehyun i już chciał coś dodać, jednak zmienił zdanie, zobaczywszy coś w spojrzeniu chłopaka. - Czerwone iskierki cię zdradzają. Czyli raczej co ktoś inny czuje, a nie ty.

- Znacie mnie jak nikt inny - zaśmiał się ponuro Taeyong, potrząsając głową, starając się nie usnąć po używaniu swojej mocy przez co najmniej kilka godzin. - Ten, Jaehyun, jaki jest mój cel, jako lidera?

everyone can fall in love || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz