🌹 11 🌹

1.3K 153 24
                                    

"I co? I jak zwykle miałem rację" pomyślał z uśmiechem Jeno, zobaczywszy, jak jego chłopak przytula się ze swoim przyjacielem, po czym szeroko się uśmiecha, poganiając gestami rąk czerwonowłosego. "Nana, założyłbym się, że właśnie każesz mu opowiadać całą historię z Markiem".

I chłopak by wygrał, ponieważ dokładnie to teraz robił Donghyuck na prośbę podekscytowanego Jaemina, który postawił sobie za cel nadrobienie wszelkich kłopotów miłosnych swojego przyjaciela. Jeno jedynie pokręcił z rozbawieniem głową, ponieważ jego chłopak jak zwykle niepotrzebnie panikował, a na końcu i tak wszystko skończyło się dobrze. Białowłosy z westchnieniem położył się kanapie, wyciągając nogi, w końcu mogąc przestać czuwać nad ukochanym, który przez kolejne godziny będzie zajęty rozmową ze swoim współlokatorem, a jego uśmiech nie zniknie nawet na minutę.

Jeno naprawdę cieszył się, że już nie musi utrzymać uczuć Donghyucka w tajemnica, choć nie mógł też zaprzeczyć, iż miał nadzieję, że chłopak teraz ze wszelkimi problemami dotyczącymi Marka będzie się udawał do Jaemina, nie do niego. Może posłucha się różowowłosego i zakończy swoje męczarnie związane z ukrywaniem miłości przed Markiem, który wcale mu tego nie ułatwia, ponieważ można by pomyśleć, że ten czasami prowokuje Donghyucka lub że chłopak mu się podoba. Jednak prawdziwych uczuć brązowowłosego nie znał niestety nikt, a jeśli już, to tą osobę byłby Yuta, jako jego współlokator.

"Właśnie, ja, jako czyjś współlokator, przecież też mam zadanie do wykonania" przypomniał sobie od razu Jeno, podnosząc się łokciach, po czym zaczął się zastanawiać, gdzie mógłby znaleźć Jisunga.

Ostatni raz widział niebieskowłosego, kiedy ten szedł razem z Renjunem, niosąc ze sobą gry planszowe, więc najpewniej udali się na poszukiwania Chenle, jako iż ta trójka zawsze najbardziej lubiła razem grać. Lecz czy udał się się do swojego domku, czy domku pozostałej dwójki, czy też w zupełnie inne miejsce, tego już Jeno nie wiedział, a nie specjalnie widziało mu się bieganie po Krainie Obdarzonych i szukanie Jisunga. Dlatego postanowił to załatwić w o wiele prostszy sposób.

Podniósłszy się z sofy, Jeno chwycił wiszącą na krześle obok skórzaną kurtkę i zarzucił ją szybko na siebie, przy okazji poprawiając włosy, po czym wymaszerował z domku swojego chłopaka, głośno tupiąc o podłogę swoimi czarnymi butami sięgającymi za kostkę. Kiedy tylko zamknął za sobą drzwi, poczuł na sobie czyjeś spojrzenie, a odwróciwszy, zobaczył wpatrującego się w niego z podziwem Doyounga, który w krótkich spodenkach oraz podkoszulku starał sobie zapewnić odrobinę chłodu, podczas gdy jego białowłosy zdawał się nie znać słowa "gorąc".

Jeno zaśmiał się na widok niedowierzającej miny Doyounga, po czym zlitował się nad nim i machnięciem ręki wyczarował nad nim niewielką kostkę lodu, z której powoli spadały śnieżynki, opadające na Doyounga, dla którego te niewielkie okruchy były prawdziwym zbawieniem. Podziękował mu lekkim uśmiechem, ciesząc, że białowłosy nabiera dobrych nawyków od swojego chłopaka, który w zimę co krok zostawia niewielkie ogniska, by inni jego przyjaciele mogli się ogrzewać. Zaraz po tym Doyoung  ruszył w stronę Jaehyuna, by podzielić się z nim zimnem, a Jeno poszedł w stronę fontanny, na której usiadł, opierając ręce na kolanach i schował głowę między nie.

"Jisung!" krzyknął białowłosy w myślach, wkładając w to całą swoją siłę, mając nadzieję, że niebieskowłosy usłyszy to nawet z drugiego końca wioski i na jego szczęście tak się stało, sądząc po przeciągłym jęku chłopaka, który nie był przygotowany na taki hałas w głowie.

Jeno uśmiechnął się krzywo pod nosem, po czym usiadł już wygodniej, opierając ręce na rancie, na którym siedział, nawet nie wiedząc, kiedy jego lód zaczął powoli atakować wodę w fontannie i cierpliwie czekał na pojawienie się swojego współlokatora. Wkrótce usłyszał zbliżającego się od niego kroki dochodzące od strony domku Chenle, a gdy odwrócił głowę w tamtym kierunku, ujrzał swojego przyjaciela ze zirytowanym wyrazem twarzy, któremu najwyraźniej nie spodobał się sposób, w jaki białowłosy go zawołał.

everyone can fall in love || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz