🌹 34 🌹

1.1K 140 11
                                    

- Od zawsze ci mówiłem, że Taeyong do najlepszych liderów nie należy - powiedział melodyjnie Jeno, ostatni raz przeglądając się w tafli lodu pełniącej funkcję lustra w ich zakątku. - A Yuta okazał się tą osobą, do której powinienem był z tym pójść.

- Jeno, jeszcze niedawno go lubiłeś, ponieważ zachował wspomnienia twojej cioci i Sunwoo - przypomniał chłopakowi Jaemin, lekko się przy tym uśmiechając, będąc już przyzwyczajonym do takich zachowań ukochanego.

- Moja czujność została uśpiona - stwierdził jedynie Jeno, po czym odwróciwszy się w stronę swojego chłopaka, podparł się pod boki z wymownym uśmiechem. - Tak jak teraz, ponieważ jakimś cudem ty jeszcze nie jesteś ubrany.

Jaemin spuścił wzrok, po czym chichocząc, zakrył się kołdra po sam czubek głowy, na co białowłosy pokręcił z rozbawieniem głową, nie dziwiąc się ukochanemu, ponieważ on gdyby mógł, również wolałby poleżeć wygodnie w ich łóżku. Oczywiście pomijał fakt, iż nie umknęły jego uwadze nieśmiałe spojrzenia, które posyłał mu Jaemin, kiedy się przebierał, jednak bynajmniej mu to nie przeszkadzało, a bardziej schlebiało. Pomimo już tak długiego czasu bycia razem, Jeno wciąż uwielbiał imponować swojemu ukochanemu i sam wiedział, że w najbliższym czasie się to nie zmieni. A może nawet i nigdy.

Widząc, że Jaemin jak na razie nie ma zamiaru się wyplątać z kołdry, Jeno skierował się w stronę ich szafy, gdzie ich drzewo już czekało gotowe ze świeżą koszulką dla młodszego chłopaka na swojej gałęzi. Białowłosy jednak pokręcił na jej wybór głową, ponieważ mimo iż w ich zakątku dzięki ich mocy mogli swobodnie chodzić w koszulkach i krótkich spodenkach, czyli dokładnie tak jak teraz Jaemin, to pogoda nie pozwalała im niestety na ubieranie się tak poza nim, więc Jeno sięgnął dłonią po fioletową bluzę z kapturem, pamiętając o tym, że podobno tego dnia miał wieczorem spaść deszcz, oraz czarne luźniejsze dżinsy, by chłopakowi było wygodnie. Nawet jeśli gdy on sam założył swoje ulubione skórzane spodnie, ostatnią rzeczą, o jakiej myślał, była wygoda.

- Nana, musisz wstać i się przebrać- powiedział Jeno, podchodząc do łóżka, w którego nogach położył przygotowane ubrania dla swojego chłopaka, który jednak nie dał żadnego znaku, że usłyszał białowłosego. - Nana?

- Jak myślisz, co będzie jeśli plan Taeyonga się nie uda i jednak Yuta będzie chciał nas zostawić? - spytał Jaemin tak cicho, że jego chłopak ledwo to usłyszał, ponieważ jego głos był dodatkowo głuszony przez kołdrę.

Jeno cicho westchnął pod nosem, po czym wczołgał się do łóżka, siadając obok ukochanego, powoli odchylając kołdrę tak, by móc go zobaczyć. Jaemin niepewnie wystawił głowę znad brzegu pościeli, spoglądając na białowłosego, który z lekkim uśmiechem pogładził go po głowie, układając przy tym poszczególne kosmyki włosów, które pozostawały wciąż w nieładzie po śnie. Gdy wczoraj zgodnie z poleceniem Taeyonga, Jeno i Jaemin udali się do swojego zakątku, by odpocząć i przemyśleć wszystko, co się wydarzyło w ciągu dnia, nawet jeśli lider im tego odradzał, różowowłosy ani razu nie zadał tego pytania. Jego chłopak oczywiście się go spodziewał, dlatego domyślił się, że ten zwyczajnie zbyt boi się nawet o tym myśleć, a co dopiero o to pytać.

- Kominku, jestem pewien, że tak się nie stanie - zapewnił go Jeno, choć wcale nie był pewny, czy Donghyuck mógłby się z nim zgodzić. - I mówię to ja, jako chłopak, który wciąż nie ufa Taeyongowi.

- Lecz nawet Taeyong nie potrafi przewidzieć tego, jak zareaguje Sicheng. I może tak naprawdę nam się zdaje i to nie on był powodem nagłej poprawy mocy Yuty - powiedział Jaemin, powoli siadając, by być na równi ze swoim chłopakiem.

- A znasz inny? Nana, pamiętaj, że ja musiałem uderzyć Marka, a on musiał mi oddać, by w końcu zrozumiał, że tak naprawdę kocha Donghyucka - przypomniał różowowłosemu Jeno, na co obaj się zaśmiali, a rękę młodszego mimowolnie powędrowała na brew ukochanego, gdzie niedawno znajdowała się rana.

everyone can fall in love || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz