"Jisung, widzę na kogo się patrzysz, nie musisz tego ukrywać" powiedział w myślach Jeno do swojego przyjaciela, spojrzawszy na niego kątem oka, lecz chłopak w żaden sposób nie zareagował. "Jisung!"
- Co? - spytał półprzytomnie niebieskowłosy, spoglądając na chłopaka obok niego, który jednak nie odwrócił głowy w jego stronę, będąc zajęty oglądaniem toczącej się przed nim walki.
- To teraz już wszyscy wiedzą, o czym myślisz - skomentował Donghyuck, na co Jisung spuścił zarumieniony wzrok, co wywołało śmiech u jego przyjaciół.
Szybko jednak z powrotem podniósł głowę, by móc podziwiać swojego chłopaka, który w oddali pomagał Renjunowi pomagać wieszać ich miesięczne pranie, ponieważ tym razem chłopakowi się udało przekonać swojego współlokatora do pomocy. Jisung bynajmniej na to nie narzekał, ponieważ miał dzięki temu doskonały widok na szeroki uśmiech Chenle, kiedy ten opowiadał przyjacielowi żarty lub wspominał chwile ostatnio spędzone ze swoją drugą połówką, aczkolwiek obaj zdecydowanie woleliby być razem, szczególnie, że jeszcze nie zdążyli się sobą nacieszyć jako para.
W Krainie Obdarzonych nastrój był więcej niż radosny, ponieważ każdemu udzieliło się szczęście związane z nową parą i nawet pogoda, która robiła się coraz bardziej chłodna i nieprzewidywalna, o czym świadczyły niedawne deszcze, nie mogła tego popsuć. Chłopcy wykorzystywali ostatnie słoneczne i gorące dni na zabawy, jednak i tak znaleźli się również ci, którzy trenowali, pomimo iż nawet Taeyong zniknął ze swoim ukochanym w rezydencji, uprzednio wyrzuciwszy z niej Jaehyuna, który został skazany na dołączenie do Doyounga i Kuna w grze w pokera.
Jaemin i Yuta już od godziny byli zajęci treningiem, do którego różowowłosego zmuszał starszy, choć tak naprawdę nikt nie wiedział dlaczego, ponieważ ten już nieraz udowodnił, że jest najlepszy. Obok nich zebrali się Jeno wraz z Jisungiem oraz Donghyuckiem próbujący co chwilę namówić Yutę do zakończenia treningu, jednak ten uparcie trzymał przy swoim, stawiając coraz cięższe wyzwania przed Jaeminem. Jeno z dumą mógł oglądać, jak jego ukochany odpiera każdy atak swojego przeciwnika, a także jak idealnie wykonuje każde wydane przez niego polecenia, jednak serce łamało się mu się na kawałki, gdy różowowłosemu nie udało się ukryć przyspieszonego oddechu ze zmęczenia lub odgarniał do tyłu mokrą od potu grzywkę. W takich chwilach miał ochotę wkroczyć na arenę i wyciągnąć z niej siłą swojego ukochanego.
- Nie radziłbym ci tego robić, ponieważ zdaje mi się, że Yuta nie jest w najlepszym humorze - wyszeptał do przyjaciela Jisung tak, by brunet tego nie usłyszał.
- Zajmij się Chenle lepiej - mruknął pod nosem Jeno, zaczynając uważnie obserwować ruchy swojego ukochanego, które z każdą chwilą stawały się coraz słabsze, a ogień coraz bladszy.
- Ale Jisung ma trochę racji, rzeczywiście coś jest nie tak z Yutą - wtrącił się Donghyuck, wskazując palcem na przyjaciela, a właściwie jego pioruny. - Widzisz? Są zbyt szalone i nieokiełznane, jakby nie miał nad nimi pełnej kontroli.
Kiedy chłopak to powiedział, nawet Jisung przeniósł wzrok ze swojego chłopaka na walczącą dwójkę i spod zmarszczonych brwi zaczął obserwować moc starszego. Chcąc nie chcąc, Jeno i jego współlokator musieli się zgodzić z czerwonowłosym, ponieważ rzeczywiście pioruny był zbyt duże, zbyt silnie i zbyt dzikie, lecz po zaciętej minie Yuty można było się domyślić, że on zdaje sobie z tego sprawę. Widać było ile wysiłku wkłada on w to, by jego moc nie zrobiła krzywdy jego przyjacielowi, co zdawało się być z sekundy na sekundy coraz trudniejsze i tylko dzięki swoim umiejętnościom Jaeminowi udawało się chronić samego siebie, jak i utrzymywać barierę na granicach areny chroniącą jego przyjaciół i ukochanego.
![](https://img.wattpad.com/cover/175041389-288-k152558.jpg)
CZYTASZ
everyone can fall in love || nomin ||
Fanficsequel do maybe love is not for me || nomin || Minął rok, od kiedy Jeno i Jaemin wrócili do Wioski Obdarzonych, gdzie zostali przyjęci z szeroko otwartymi ramionami przez innych. Radość znów zapanowała w ich krainie i nic zapowiadało tego, że to się...