- Słuchaj, mogę cię o coś zapytać? - przerwał ciszę Donghyuck, podnosząc głowę znad swoich kart, otrzymując w odpowiedzi jedynie mruknięcie przyjaciela. - Jak długo zamierzasz ukrywać przed sobą to, że już wiesz, co czujesz?
- Nie wiem, być może tak długo jak ty próbujesz wyznać uczucia Markowi - odparł Jisung, wzruszając ramiona, po czym wyłożył na stół wybraną kartę. - Twój ruch.
- Raczej twój w relacji twojej i Chenle - mruknął pod nosem Donghyuck, jednak zaczął się zastanawiać nad wybraniem odpowiedniej karty. - Chociaż przyznaj to na głos, Sungie.
- Ale co takiego? Że widzę znam wszystkie twoje karty i wiem, iż nie masz szans na wygraną? - spytał Jisung, szczerząc zęby w uśmiechu, na co jego przyjaciel spiorunował go wzrokiem i rzucił w niego jedną ze swoich kart.
- Gratuluję wygranej - odparł naburmuszony Donghyuck, przewracając oczami, jednak po chwili cicho się zaśmiał się pod nosem. - Jesteś niemożliwy, Jisung.
- Więc może dobrze, iż jednak nie jestem chłopakiem Chenle - stwierdził Jisung, aczkolwiek czerwonowłosy usłyszał kłamstwo w tym zdaniu, przez co jego śmiech od razu ucichł.
Jisung od razu spojrzał na chłopaka w zdziwieniu, a kiedy usłyszał jego myśli, cicho westchnął, powracając do oglądania swoich kart, pomimo iż już zdążył się ich nauczyć na pamięć. Chłopcy siedzieli razem w altance w otoczeniu biegających i krzyczących wokół przyjaciół, lecz na szczęście żaden z nich nie zwracał uwagi na ich dwójkę, dzięki czemu mogli spokojnie rozmawiać. Jisung nie mógł zaprzeczyć, że odkąd zaczął mniej czasu spędzać czasu z Chenle, coraz częściej słyszał, że zielonowłosy chciałby się z nich zobaczyć, porozmawiać czy pograć tak jak dawniej, choć czasami zdarzały się również myśli pragnące czegoś więcej niż przytulenia i posłania sobie uśmiechów. A niebieskowłosy musiał się przyznać, że i on zaczął o tym myśleć, cały czas za nim tęskniąc.
Odkąd chłopak porozmawiał wraz z Donghyuckiem i Jaeminem parę dni temu, starał się iść za ich radą i zaakceptować swoje uczucia. Niestety dla niego jeszcze tego samego dnia uśmiechał się na myśl o Chenle, co od razu uświadomiło mu, że zakochał się w chłopaku o zielonych włosach, szerokim uśmiechu oraz piskliwym śmiechu, który uwielbiał każdy w wiosce. A on najbardziej. Zrozumiał dlaczego chciał rozbawiać Chenle, jeśli ten był smutny, dlaczego zawsze chciał mu pomagać i dlaczego uwielbiał chodzić do niego na noc, gdy nie było wtedy w domku Renjuna, który akurat nocował u Marka. Ponieważ zależało mu na Chenle i chciał spędzać z nim więcej czasu.
Ciężko było mu zaakceptować prawdę, jednak w końcu stało się to nieuniknione, lecz wciąż zastanawiało go to, czemu to akurat Chenle został wybrany przez jego serce. Być może dlatego, że byli najmłodszą dwójką wśród Obdarzonych, a może dlatego, że zielonowłosy uwielbiał przybiegać do niego z wiadomościami w sprawie ich przyjaciół i jakimś cudem ich rozmowy potrafiły trwać kolejne kilka godzin. Jisung rzadko zwracał uwagę na swoje własne myśli, za bardzo skupiając się na czyichś, lecz przez ostatnie wydarzenia musiał wsłuchać się w siebie i tylko dzięki temu udało mu się znaleźć odpowiedź na dręczące go pytanie.
- Więc? Powiesz mi w końcu, czy naprawdę podoba ci się Chenle? - spytał Donghyuck, zupełnie tak jakby to on potrafił czytać w myślach innych.
- Chyba tak - odparł niepewnie Jisung, jednak kiedy usłyszał radosny okrzyk przyjaciela wyrzucającego przy okazji wszystkie karty w powietrze, szybko się poprawił. - Tak, na pewno podoba mi się Chenle.
- Bardzo mnie cieszy twoja pewność siebie, więc teraz ją wykorzystaj i od razu do niego idź - stwierdził Donghyuck, wskazując dyskretnie palcem na zielonowłosego bawiącego się razem z Jaeminem, Jeno oraz swoim współlokatorem.
CZYTASZ
everyone can fall in love || nomin ||
Fiksi Penggemarsequel do maybe love is not for me || nomin || Minął rok, od kiedy Jeno i Jaemin wrócili do Wioski Obdarzonych, gdzie zostali przyjęci z szeroko otwartymi ramionami przez innych. Radość znów zapanowała w ich krainie i nic zapowiadało tego, że to się...