Witam na sali, zacznijmy rozprawę
Zarzut - kłamstwo, sprawa dość prosta
Pozwólcie zatem, że strony przedstawię
Ty przeciwko mnie, sprawdźmy, czy obrona sprostaCzasu jest mnóstwo, więc zacznę od zera
Mam proste pytanie, czy wierzysz w słowa
Których wymówić nie umiesz? Bądź szczera
Mnie niestety od domysłów pęka głowaDrugi mój dowód, świadek naoczny
Zbrodni Twej partner, ten "nikt ważny, mój drogi"
Milczy wymownie, a taki był skoczny
Wyprowadzić, póki jeszcze ma nogiWysłucham obrony nim wyrok przedstawię
Co oskarżona sądzi o sprawie?Milczenie, łzy zupełnie prawdziwe
Przelane za nieprawdziwe uczucie
Cholera, zrobiło się ckliwie
Niech ktoś pocieszy rozwódkę w smucieNie płacz po fakcie
Wszak Twój był to wybór
Pełną masz świadomość w tym akcie
A ta rozprawa to również Twój twórJa jedynie na Ciebie czekałem
Na gest, słowo, starania
Ja Cię szczerze kochałem
Choć nic nie miałem w zamianOto mój wyrok, podszyty cierpieniem
"Nas" mianuję wspomnieniem