Chłód

25 3 0
                                    

Niezliczone są ostrza w sercu mym utkwione
Nienazwane męki, których żywot dostarcza
Co więc widziałaś patrząc w oczy zmartwione?
Czego w sobie nie widzę, co Tobie wystarcza?

Ja, me serce wciąż lodem skute
Wciąż tęsknię za wiosny cieniem
Ty, kochanka przemyśleń wysnutych
Gdy samo myślenie było mym zmartwieniem

Odejdź, bo odejść musimy oboje
Wróć, bo straty tej nie chcę
Odejdź, bo razem cierpimy we dwoje
Wróć, nim sam na kolana padnę

Jestem starcem, w młodym uktwionym ciele
Nie potrafię ogrzać serca, które scierpiało tak wiele

Liryka Romantyczno-krytycznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz