Rudowłosy przechylił głowę, przyglądając się jasnowłosemu detektywowi, który przyszedł do szpitala i wypytywał o Ozaki. Nie miał pojęcia, czego facet chce i dlaczego ich męczy o to, gdzie jest ich menadżer. Numer był raczej dostępny i kobieta nie unikała rozmów. Chyba że jakiś dziennikarz był zbyt nachalny, ale wtedy dzwoniła do redakcji i załatwiała sprawę, póki była w nastroju do uprzejmości. Więc obaj Egzekutorzy dostawali już bolączki, gdy oprócz reporterów, w szpitalu pojawił się taki osobnik. Był irytujący jak wrzód na tyłku, a robił tyle zamieszania, ile nie potrafiły uczynić nawet ich fanki na ich widok. Chociaż, one robiły większy, ale on je w tym doganiał...
- Przecież mieliśmy mieć wolne. – Chuuya spojrzał na przyjaciela, który siedział obok niego. Dwa dni tkwili w sali Sakonosuke i gdyby nie Shun, umarliby z głodu. Oda dostawał podwójne porcje, bo starsza Nakahara dbała o to, by miał zawsze co jeść. Zachowywała się jakby byli już po ślubie, ale przed drugą rocznicą. – Mieliśmy uwolnić się od reporterów!
Szatyn wstał i podszedł do okna. Palcem złapał delikatnie za żaluzję i wyjrzał – przed budynkiem koczowali ludzie. Fani, policja i właśnie dziennikarze. Paparazzi. Psy szukające największych afer i jakichkolwiek plotek. Gdyby nawet wymknęli się przez wyjście dla personelu, to i tak ich mieszkanie też było oblegane, jak reszty zespołu. Jedyne miejsce, które było czyste, to wiejska rezydencja Pasterzy. Jednak wystarczyłoby tam pojechać, a nie byłoby już żadnego zakątka, o którym psy myśliwskie szukające wyimaginowanych skandali by nie wiedziały. Taka przyszłość przerażała ich tak bardzo, że nie mogli się zdobyć i uciec. W tym wszystkim zapomnieli, że mogliby uciec okrężną drogą do mieszkania w Tokio, o którym także prawie nikt nie wiedział.
- Dazai-san, proszę o współpracę. – Ton detektywa wyrażał irytację. – Im szybciej porozmawiamy, tym szybciej stąd wyjdę.
Chuuya nie mógł się napatrzeć na gładką twarz i na ciemne oczy, które kryły się za szkłami prostych okularów. Dla rudowłosego były koloru feldgrau i to nie podlegało dyskusji. Niebieskie oczy spoglądały także na czerwoną wstążkę ozdabiającą okolice czarnego kołnierza koszuli. Jego ramiona oprócz ciemnego jak noc materiał okrywała jasna kamizelka. Nakahara nie mógł powiedzieć, że facet nie posiadał stylu. Był bardzo formalny, spodnie prasowane w kant i dopasowane elementy garderoby na nic innego nie mogły wskazywać, ale i nawet przystojny. I zapewne, gdyby nie Dazai i to, że pewnie zwariowałby z dopracowanym grafikiem, do którego co rusz detektyw zaglądał, to mógłby rozważać pewne kroki.
- Dazai, siadaj. – Rudowłosy spojrzał na przyjaciela, który przystanął przy łóżku swojego przybranego brata. – Też chcę mieć to z głowy.
Ciemnowłosy opadł z westchnięciem na kanapę i oparł głowę o niebieskookiego, jakby chcąc zaznaczyć, że to jego własność. Blondyn poprawił okulary i odchrząknął.
- Za pozwoleniem, zacznę od początku. – Sięgnął do kieszeni i wyciągnął wizytówkę. – Jestem Kunukida Doppo, detektyw Zbrojnej Agencji Detektywistycznej.
- Nakahara Chuuya i Dazai Osamu. – Rudowłosy odebrał kawałek papieru zgodnie z etykietą, mimo że została ona wręczona jedną ręką. – Mogę spytać, dlaczego to my jesteśmy wypytywani o Ozaki-san?
- Bo to z jednym z was miała ostatni kontakt.
- A dlaczego mielibyśmy odpowiadać na twoje pytania? – fuknął ciemnooki, który został od razu zgromiony dwoma spojrzeniami. O ile Sakonosuke się nie włączał do rozmowy, to nie znaczyło, że jego brat miał się tak zachowywać.
- Bo mam możliwość rozgonienia tych tłumów. – Detektyw zachował spokój, wskazując okno. Tak jak umiał panować nad głosem i nad odruchami, tak nie mógł ukryć żyły na czole, która zaczęła mu pulsować.
![](https://img.wattpad.com/cover/133318728-288-k209996.jpg)
CZYTASZ
Sugar song & Bitter step | BSD
FanfictionPorzućmy fabułę mangi "Bungou Stray Dogs". Przenieśmy to wszystko w trochę inne okoliczności. Dazai zna Chuuyę od liceum. Wtedy założyli dwu osobowy zespół grający na szkolnych uroczystościach. Jednak po wzięciu udziału w Japońskim "Mam Talent", w...