XXII. Impreza „pożegnalna"

4.5K 217 524
                                    

*NARUTO*
-Wstawaj! - Sasuke ściąga ze mnie pościel.

Głośno wzdycham, po czym przekręcam się na drugi bok.

-Wstawaj! - Znów mnie nią przykrywa.
-Która godzina? - Przeciągam się z uśmiechem na twarzy.
-Prawie czternasta - kładzie się obok mnie.
-Okej... - Mamroczę w poduszkę.

Zakrywam się kołdrą aż po sam nos. Leżę tak jeszcze przez parę chwil.

-Która? - Energicznie siadam na łóżku.
-Prawie czternasta - Sasuke chichocze.
-Przecież za dwie godziny musimy być już na miejscu! - Uderzam go w brzuch. - Dlaczego mnie wcześniej nie obudziłeś? Trzeba pojechać do sklepu! Muszę się przygotować!

Brunet wzrusza ramionami i wesoło mruży oczy. Zdenerwowany spycham go z łóżka.

-Ej! Co ty robisz! - Podnosi się z podłogi.
-Nic! Idę się myć! - Rzucam w niego poduszką.
-Ale ja żartowałem - podchodzi do mnie mozolnym krokiem. - Żartowałem Naruto - chwyta mnie za nadgarstki, kiedy znów chcę rzucić w niego kolejną poduszką. - Uspokój się.
-Z czym? - Próbuję się wyrwać z uścisku. - Z czym żartowałeś?
-Jest dziesiąta trzydzieści - uśmiecha się. - Zdążysz.
-Ojej - śmieję się, na co Sasuke reaguje tym samym. - Zabiję cię - poważnieję.
-Co? - Cofa dłonie.
-Zabiję - powtarzam wkurzony, po czym mocno popycham go na łóżko.

Uchiha zdezorientowany upada plecami na miękki materac. Szybko wskakuję na łóżko i siadam na niego okrakiem. Nachylam się nad mężczyzną, a następnie przybliżam usta do jego. Kątem oka zauważam jak zaciska palce na pościeli.

-Jeszcze raz zrobisz mi taki dowcip, to przysięgam, że cię zabiję. Bez wahania - groźnie marszczę brwi i powoli podnoszę się z Sasuke.

Ten z uśmiechem przyciąga mnie do siebie, po czym przytula.

-Poleżmy tak przez parę minut - obejmuje mnie mocniej.
-Nie! - Kręcę się. - Teraz to sam sobie leż. Ja już się wyleżałem!
-No przestań już - rękoma obejmuje mnie w pasie. - Uspokój się.
-Ale Sasuke! - Uderzam pięściami w poduszkę po bokach jego głowy. - Jak mam być spokojny, kiedy...

Nie udaje mi się dokończyć zdania, gdyż Uchiha mnie całuje. Z każdą sekundą coraz bardziej się mu poddaję. Pozwalam jego językowi penetrować moją buzię. Pozwalam jego zimnym wargom dominować nad moimi. Już po chwili ogarnia mnie niesamowite uczucie radości oraz podniecenia. Staram się więc zejść z mężczyzny, co kończy się tym, że przyciskam swoją erekcję do jego krocza. Strasznie się przez to rumienię.

-Gdzie się wybierasz? - Uśmiecha się.
-Przepraszam - jąkam się.
-Może mógłbym jakoś pomóc? - Uśmiecha się jeszcze promienniej.
-Sam sobie poradzę - wzdycham, po czym kieruję się w stronę łazienki. - Jestem duży. - Kciukiem pocieram dolną wargę.
-Widzę - chichocze patrząc na moją erekcję.
-Dobra! - Zawstydzony wychodzę z pokoju. - Jak ja cię nie lubię Uchiha!
-No i teraz jest mi smutno! - Odkrzykuje.
-A mnie nie jest wcale!  - Śmieję się.
-Jesteś wredny Uzumaki. Doigrasz się dzieciaku! - Współlokator również się śmieje.

Przewracam niebieskimi oczami i wchodzę do łazienki.
Ten pocałunek był wspaniały...

*SASUKE*
-Jesteś wredny Uzumaki. Doigrasz się dzieciaku! - Śmieję się pod nosem.

Jaka z niego jest urocza osoba.
Z utęsknieniem wzdycham, po czym owijam się kołdrą.
Od tamtej pory Naru śpi u mnie przez około trzy noce w tygodniu. Dziwnie się z tym czuję, ponieważ blondyn jest pierwszym i ostatnim człowiekiem, którego wpuszczam do swojej jaskini, nie marudząc przy tym. Zdarza się tak, że wracam późnym wieczorem, a w łóżku zastaję półnagiego współlokatora. Wtedy mam ochotę zrobić mu zdjęcie, a kiedy blondyn leży wciśnięty w moje ciało mam ochotę zedrzeć z niego bokserki oraz ewentualnie koszulkę i całować każdy jego milimetr. Tak bardzo pragnę go każdej nocy spędzonej wspólnie. Tak bardzo mnie to boli. Boli mnie fakt, że głupi bachor zawrócił mi w głowie, a ja nie mogę nic z tym zrobić. Mogę. Ale co mi po tym? Co mi po tym skoro nie jest gejem? Co mi po tym skoro nie chce żebym go dotykał? Co mi po tym skoro mu się nie podobam? Nic. Pozostaje tylko czekać na cud, a jeśli się go doczekam to i tak nic z tego.

Czarnooki WspółlokatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz