Rozdział 26: Chwila spokoju

36 3 0
                                    

Nie wiem, ile czasu minęło, ale powoli zaczęłam się budzić. Chyba siedziałam pod ścianą... Chwyciłam się za głowę, która nadal mnie bolała.

- Ugh...

- Elyssa?! Żyjesz? Nic ci nie jest?

- Gh... Maya...? Co się...

- Nie mam pojęcia...! Nagle złapałaś się za głowę i zemdlałaś! Nie wiem, co to było... Dobrze się czujesz? - przykucnęła obok mnie.

- Uh... Głowa... nieco mnie boli... ale... chyba nic mi nie jest... Zaraz - nagle sobie przypomniałam. - Gdzie ona jest? Gdzie Shi Kirā?!

- Hej, spokojnie! - Maya dosłownie siłą powstrzymała mnie od wstania. - Nie powinnaś się tak zrywać...!

- Nie, ja... Ona...

- Nie przejmuj się ty, Justine... - wtedy do pokoju wszedł Miles. - Mam złą wiadomość niestety... Chwilę po tym jak zemdlałaś, Franziska i policja tu dotarli... Próbowałem ich zatrzymać, ale niestety... Zabrali ją ze sobą na komisariat.

Nie...

- Niech to... - mruknęłam. - I co teraz? Ona... Ona coś ukrywa, ja to wiem...! Ona coś ma wspólnego, może nawet...!

- Hej, wystarczy - Edgeworth pomógł mi wstać. - Nie damy rady jej przesłuchać... Znam Franziskę, ona nie pozwoli na to... Nie możesz nic z tym zrobić. Zresztą, nie wyglądasz najlepiej... Powinienem cię zabrać do kliniki...

- Nie, nie trzeba... - odparłam, ale gdy tylko stanęłam na nogi, zakręciło mi się w głowie. - Ugh... To tylko... przemęczenie... Chyba.

- Ale nie powinnaś tak się zrywać. No cóż... Może niekoniecznie potrzebny ci doktor, ale na pewno potrzebujesz odpocząć... Odwiozę cię do biura twojego mentora, żebyś doszła do siebie, a potem pojadę i spróbuję się czegoś dowiedzieć... Maya, zostaniesz z nią?

- No pewnie! - krzyknęła.

*

20.08.20XX, 12:30

Heeded Law Office

Chwilę po tym, jak dotarliśmy do biura, Maya zaproponowała mi, żebym wzięła prysznic. W sumie sama też przyznałam, że przydałby mi się - moje ubrania miałam na sobie 2 dni bez przerwy, a do tego po utracie przytomności potrzebowałam ochłonąć nieco.

Tak więc wrzuciłam wszystko, co miałam na sobie, do pralki i włączyłam ją, a w międzyczasie wzięłam szybki prysznic. Gdy skończyłam i owinęłam ciało ręcznikiem, ktoś zapukał do drzwi.

- Możesz wejść, Maya - powiedziałam.

- Oki... Przyniosłam ci kilka rzeczy na zmianę! - oznajmiła, podając mi zwinięte rzeczy. - Nie wiedziałam, co będziesz chciała włożyć, więc wzięłam na razie tylko bieliznę.

- Dzięki... Um, mogłabyś na moment się...

- Oh, jasne! - Maya odwróciła się do mnie tyłem. Ja w tym czasie szybko ubrałam rzeczy, które mi przyniosła.

- Okej, już - powiedziałam, kończąc zakładanie koszulki. - Dzięki.

- Nie ma problemu - odwróciła się i w tym momencie jej wzrok spoczął na mojej klatce piersiowej. - Huh? Co ty tu masz?

Spojrzałam w dół. 

- Masz na myśli to znamię? - zapytałam, wskazując je. - Szczerze mówiąc... Nie jestem pewna. Mam je praktycznie od urodzenia.

 Mam je praktycznie od urodzenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- O, serio? - zdziwiła się. - Dziwne... Wygląda zupełnie jak magatama...

- Jak co?

- Oh... Widzisz to na moim naszyjniku? - Maya pokazała mi obiekt na jej szyi. - To magatama, nasza rodzina ich używa do przywoływania duchów... Że też u ciebie coś takiego jest... Czyżby... Hm...

No tak, Maya mówiła o tym, że jest medium

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No tak, Maya mówiła o tym, że jest medium... I że pochodzi z rodziny Fey. Zaraz...

- Chwila... - zauważyłam ten ostatni fragment wypowiedzi Mai. - Czyżbyś wiedziała coś na ten temat?

W tym momencie zobaczyłam coś, czego nie spodziewałam się ujrzeć.

W tym momencie zobaczyłam coś, czego nie spodziewałam się ujrzeć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mayę i... Jakiś zamek?

[✔] Ace Attorney: Elyssa JustineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz