20.08.20XX, 10:00
Sąd Okręgowy, Sala Sądowa nr 2
*
- Rozpoczynamy rozprawę pana Buki'ego Bendā - rozpoczął sędzia, tak samo jak dzień wcześniej, uderzając młotkiem, po czym spojrzał w moim kierunku. - Czy obrona jest gotowa?
Wzięłam głęboki wdech i odpowiedziałam:
- Zgadza się, obrona jest w pełni przygotowana.
- No dobrze... Zakładam, że druga strona jest również gotowa? - spojrzał w stronę von Karmy.
- Hmph...!
- Uznam to za potwierdzenie... AGH!!! - krzyknął, nagle trafiony biczem. - Z-za co...?!
- Domyśl się!!!
- O co znowu jej chodzi? - nachyliłam się do Mai, podczas gdy Franziska krzyczała na sędziego.
Maya wzruszyła ramionami.
- Nie wiem... von Karma jest interesującą osobą, jak sama widzisz... Kto wie, co jej chodzi po głowie?
- To prawda... - westchnęłam. - Coś mi mówi, że to trochę potrwa.
- Ta... O, widzę pana Edgeworth'a! - Maya wskazała na widownię.
Faktycznie, ja również zauważyłam na niej mężczyznę w czerwonym garniturze.
- Ja też... Ciekawe, o czym on teraz myśli...
- Mhm... Dobra, to skoro mamy chwilę... - zmieniła temat. - Co było w tym dokumencie, który ci dał pan Edgeworth?
- Oh, racja... Nie powiedziałam ci - chwyciłam kartki papieru i podałam Mai. - To są wyniki badania balistycznego broni. Wynika z nich, że broń, którą znaleźliśmy za kulisami, to ta sama broń, która została użyta w morderstwie... Zgadzają się ślady pozostawione na pocisku. I nie tylko to...
- Hm?
- Ta sama broń... została użyta, by postrzelić pana Wright'a.
- CO-
- Nie krzycz, Maya! - uciszyłam ją. - Tak... To znaczy, że prawdziwy sprawca nie chciał dopuścić do uniewinnienia pana Bendā, więc postrzelił prawnika, który miał go bronić. To... okrutne...
- Zaraz... Czy to znaczy, że-
- Prawdopodobnie... Jeśli ta osoba nie chciała dopuścić do uniewinnienia, to może wskazywać na to, że nie współpracowała z panem Bendā... Czyli przy okazji odpada teoria, że miał pomocnika!
- To super! - Maya aż podskoczyła. - Wiadomo, kto to?
Westchnęłam i z powrotem chwyciłam dokument.
- Niestety nie... Ktokolwiek to był, nosił rękawice lub użył jakiegoś materiału, więc nie zostawił na broni żadnych odcisków palców. Zidentyfikowanie tej osoby będzie znacznie bardziej skomplikowane.
- Oh... To ssie - moja towarzyszka mruknęła pod nosem.
- Wiem... Ale musi być coś, co można jeszcze z tym zrobić. Nie ma innej możliwości... Zaraz, oni jeszcze nie skończyli? - zdziwiłam się, gdy ponownie spojrzałam na sędziego i prokurator von Karmę i okazało się, że ona nadal na niego krzyczała i atakowała go biczem.
- Oh... To chyba nowy rekord - skomentowała Maya. - Jak tak dalej pójdzie, całą rozprawę przegadają.
- A nie możemy na to pozwolić... EKHM - odkaszlnęłam, by zwrócić ich uwagę. - Przepraszam najmocniej, ale... moglibyśmy zacząć rozprawę? Nie mamy całego dnia na to...
- Co? Oh, racja! - sędzia wyprostował się na swoim krześle. - Um, tak... Na czym my... Ah tak, mieliśmy zacząć... Czy strony mają jakiegoś świadka, którego chciały by wezwać?
- Hmph... Za kogo ty nas uważasz? - Franziska skrzyżowała ręce na piersi. - Głupi głupiec... Wzywam na stanowisko świadka Wendy Oldbag.
Sekundę, JĄ?!?
CZYTASZ
[✔] Ace Attorney: Elyssa Justine
FanficUWAGA: książka może zawierać spoilery do gier z serii "Ace Attorney", konkretnie "Phoenix Wright: Ace Attorney" i "Phoenix Wright: Ace Attorney - Justice For All"!!! Polecam zapoznać się z nimi lub utworzonym na ich podstawie anime, by zrozumieć uni...