Rozdział 12: Próba wyjścia na prostą

43 3 0
                                    

- Tak! Jest jeszcze jedna opcja. I już tłumaczę, jak dało się to zrobić - krzyknęła, Lotta, po czym zaczęła:

Nie musiał wbiegać na dach budynku, tak dla twojej wiadomości!

Ja raz nastawiłam swój aparat tak, by robił zdjęcie gdy wykryje głośny dźwięk.

Ale to nie jedyny sposób na sterowanie czymś!

Istnieją specjalne radioprzekaźniki, których używa się do zdalnego sterowania bronią palną! Widziałam to w filmach!

Nie trzeba dotykać broni! Wystarczy stać w miarę blisko niej!

On użył takiego! Był pod budynkiem i nakazał broni strzelić! A później wyrzucił pilot do broni!

Radio... przekaźniki...?

- Hm... W sumie to miałoby sens... - przytaknął sędzia. - To jak, pani Justine? Ma pani jakieś pytania do świadka?

- . . . - chciałam coś powiedzieć, ale... Nie miałam pojęcia, co. W panice zastanawiałam się, gdzie tu jest niezgodność. - Uh...

- Elyssa, wszystko okej...?! - spytała Maya.

- Uh... Chyba mam problem... Nie mam pojęcia, co odpowiedzieć - przyznałam szeptem, tak żeby ani sędzia ani Franziska nie usłyszeli.

- Jak to?! Ona na pewno kłamie, nie? - zauważyła. - Już 2 razy skłamała, więc teraz też musi...

- Tylko że nie mogę jej tego zarzucić, jeśli nie mam jak tego udowodnić... W końcu dowody mówią wszystko w sądzie... Tak nas uczą.

- No fakt... Ej, na pewno nie mamy żadnych dowodów? Może jednak coś mamy?

Hm?

- Nie wiem... Przejrzę jeszcze raz, ale... - zaczęłam przerzucać dokumenty na stole. - Nie wydaje mi się, żebym coś znalazła... Poza tym, zdalnie sterowana broń? W teorii ma to sens, a póki nie mamy snajperki, z której oddano strzał, nie mamy jak udowodnić, że to niewykona- Huh?! - nagle w stercie plików znalazłam dokument, którego wcześniej tam nie zauważyłam. Chwyciłam go do ręki i zaczęłam czytać.

- Co jest? - Maya spojrzała mi przez ramię.

To jest... TAK!

- Wysoki Sądzie, użycie zdalnego sterowania było niemożliwe, i mam na to dowód! - powiedziałam głośno, unosząc kartkę.

- C-co to znowu za głupoty?! - krzyknęła Franziska.

- Jak to?! Co ty mówisz? - dodała Lotta, podenerwowana nieco.

- Mam tu dokument, który mówi o metodzie zdalnego sterowania bronią! - zaczęłam, po czym spojrzałam na dokument. - Według niego nawet gdyby została użyta ta metoda, odległość między bronią a pilotem musiałaby być nie większa niż 15 metrów w linii prostej, co oznaczałoby, że osoba używająca pilota musiałaby znajdować się pod budynkiem, jeśli nie W budynku! Nie mówiąc o tym, że nawet jeśli ta osoba znajdowałaby się tam, nie miałaby możliwości wycelowania, bo stamtąd nie widać sali koncertowej, a tym bardziej ofiary!

- Oh! Faktycznie! - przyznał sędzia. - Jeśli to prawda, to jest to niemożliwe...

- GRRRRR!!! - widziałam, jak von Karma zaciska zęby i wali pięścią w biurko. - Niemożliwe... NIEMOŻLIWE!!!

- Ale... To musiało być tak! Musiało...! - wrzasnęła Lotta, opierając się o barierki. - Nie ma szans, by było inaczej...!

- Elyssa, patrz! - nagle Maya nakierowała moją uwagę na coś. 

Mianowicie na białą kopertę, która wysunęła się z kieszeni Lotty Hart i wylądowała na ziemi, niedaleko nas.

[✔] Ace Attorney: Elyssa JustineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz