28

2.3K 93 11
                                    


Pov Ivy

Pomimo tych emocji, które teraz buzują w moich żyłach przyglądam się dokładnie temu policjantowi, który trzyma broń przy skroni Ethana. I coraz trudniej jest mi pozbyć się wrażenia, że już gdzieś kiedyś go widziałam. Po chwili jednak doznaję olśnienia. Przecież to ten sam człowiek, który przyjął ode mnie zgłoszenie kiedy poszłam na komisariat. Co może oznaczać tylko jedno, on pracuję dla Stylesa.

Gdy ja poczułam się wreszcie wolna to on cały czas miał mnie na oku. Pewnie śledził każdy mój ruch, bo w innym wypadku tak szybko by nie zareagował.

- Opuść tę broń. Zrobię wszystko co będziesz tylko chciał, ale jemu ma się nic nie stać - mówię spokojnie. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to o mnie chodzi, a nie o Ethana. Jego mogą puścić wolno.

- To nie ty tu stawiasz warunki.

- Jeżeli coś się stanie Ethan'owi to będę stawiać tak wielki opór, że będziesz musiał mnie zabić, wątpię żeby Harry się ucieszył z takiego obrotu sprawy. Wścieknie się i ciebie także zabiję. A jeśli puścisz go teraz wolno to bez niczego z tobą pojadę. Nie będę ci robić żadnych kłopotów.

- Ivy nie zgadzaj się na to - mówi blondyn przez co zostaje wciągnięty z samochodu. Rozglądam się i nie widzę nikogo jadącego w tę stronę.

Dlaczego tu nie ma żadnych świadków? Kogoś kto mógłby nam pomóc. Przecież jesteśmy w miejscu publicznym. A ta droga jest często uczęszczana.

- Zostaw go - szybko opuszczam samochód i chcę podbiec do Ethana, ale zostaje powstrzymana przez jakiegoś innego policjanta. Tym razem nie znanego mi. Chwyta on mnie w pasie i chociaż mocno się rwe nie jest mi dane zbliżyć się do mojego chłopaka.

- Nigdy nie znosiłem gdy ktoś mi rozkazywał, a przede wszystkim nie będzie tego robić kobieta - komunikuje, a następnie unosi tę dłoń, w której ma pistolet i oddaje strzał.

Moje ciało zaczyna się trząść, a w oczach pojawiają się łzy, których nie potrafię powstrzymać, lecz gdy zauważam, że blondyn oberwał jedynie w nogę to odrobinę oddycham z ulgą. Jednak wiem, że nie mogę być jeszcze spokojna. Póki ten pracownik Harry'ego ma broń życie Ethana jest w niebezpieczestowie.

- To było jedynie ostrzeżenie, jeśli zaraz tam nie wejdziesz - wskazuję radiowóz. - To następny pocisk wyląduje w jego głowie - mówi do mnie z uśmiechem na ustach. Zachowuje się zupełnie tak jak jakiś wariat, normalny człowiek nie może być aż tak okrutny.

Ostani raz jeszcze spoglądam na blondyna, którego wzrok jest także we mnie wlepiony. Na jego twarzy jest też wyraźny grymas bólu i nie ma w tym nic dziwnego.

- Błagam tylko nie zostaw go na śmierć, on się niedługo wykrwawi - jego prawa nogawka jest już cała we krwi i jestem pewna, że nadal krwawi.

- Nie bój się o niego. Zaraz zaczną jeździć tu samochody, ktoś na pewno mu pomoże - oznajmia i wpycha mnie do radiowozu.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Wolicie jutro maraton z Zakazanej czy Na zawsze moja?

Niechciane Uczucie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz