Tak jak mogłam się spodziewać poranek nie był łatwy. Na sto procent nie był łatwy. Począwszy na trajkotającej o swojej delikatnej urodzie Stelli i co jakiś czas podlizujących się jej Mary i Marlenie, a skończywszy na rozdaniu planu lekcji przez McGonagall. Ona także zachwycała się niesamowitymi osiągnięciami Francuzki. Ona i jej akcent tylko przy płci przeciwnej rozbawiał mnie, ale nie miałam ochoty się wtrącać i narażać na kolejne niemiłe teksty Blacka zaślepionego wdziękiem blondyny. Być może odrobinę byłam o to zazdrosna, ale wmawiałam sobie na każdym kroku, że wcale tak nie jest.
W planie moich zajęć znajdowały się eliksiry, wróżbiarstwo, transmutacja, obrona przed czarną magią, zaklęcia i historia z Binnsem. Nie wiem co podkusiło mnie by znów chodzić na wróżbiarstwo. Uważałam to za bzdurę, a mimo to z jakiegoś powodu zapisałam się na to. Cudownie. Wtedy musiałam mieć coś nie tak z głową. Innego racjonalnego wytłumaczenia nie było.
- Syhriusz- uśmiechnęłam się pod nosem na akcent Stelli- może pokażesz mi zamek.
- Jasne piękna- Syriusz Black nie mógłby być sobą gdyby nie bajerował.
- Black chyba najlepiej oprowadza nowe dziewczyny wieczorem po pustych klasach- zażartowałam, ale oprócz Remusa i Rose nikt się nie zaśmiał.
- Zabawna jak zwykle- zakpił posyłając mi zdegustowane spojrzenie- tak czy inaczej musisz koniecznie z nami usiąść na wróżbiarstwie.
Zawsze ja, Remus i Black siedzieliśmy razem na wróżbiarstwie, a teraz ONA miała być razem z nami? Zapowiadał się cudowny rok. Ciekawiło mnie ile zajęć mamy mieć razem.
Próbowałam ze wszystkich sił skupić się na tym co robię, ale kiepsko mi szło. W tej głupiej szklanej kuli nic, kompletnie nic nie widziałam. Nigdy mi to szczególnie nie przeszkadzało, ale kiedy widziałam jak perfekcyjna w każdym calu Stella wszystko robi poprawnie, miałam ochotę przywalić jej. O ile to jeszcze mogłam jakoś sobie wytłumaczyć to nie mogłam strawić jak Black się jej umizgiwał. To nie było w jego stylu. To zazwyczaj one biegały za nim, a on robił selekcję. Tym razem było inaczej, czego nie pojmowałam. Remus również patrzył się na przyjaciela z powątpiewaniem. Czyżby tylko on nie nabrał się blond piękność? Przewróciłam oczami kiedy ta laska cmoknęła go w policzek. Znali się TYLKO jeden dzień. Szybka ta Stella. Dostrzegłam, że Remus się śmieje z mojej reakcji. Powinien już był się przyzwyczaić, że zawsze kręciłam oczami gdy coś mi nie pasowało i szczerze wątpiłam, żeby tym razem zrobiła to lepiej niż zwykle.
- Coś cię bawi Lupin?- zapytałam z irytacją.
Zanim zdążył cokolwiek mi odpowiedzieć profesor Lorry czy jak jej tam było zwróciła się do nas z niecierpliwością. Wiedziałam co się kroi. Czekałam na moment kiedy zostanę ośmieszona nie mając szansy się obronić. Nauczycielka nie przepadała za mną i właściwie za nikim. Byliśmy mało pojętną klasą, a właściwie kretynami z wróżbiarstwa. Lorry zawsze miała jakąś jaskrawą szatę i liczne korale. Włosy rozwichrzone jakby nigdy nie czesała mocno kręconych włosów w kolorze ciemnego brązu.
- Panno Morrison pokaż nam swoje umiejętności i powróż pannie Meadowes.
Stella popatrzyła w kulę i niczym wróżbitka zrobiła wytrzeszcz oczu. Każdy kto nie uważałby jej za bóstwo dostrzegłby, że łka i udaje.
- Widzę, że Dorcas jest bardzo samotna i zazdrości wszystkiego lepszym od siebie- zacisnęłam pięści- ma całą gamę wad, do których nie chce się przyznać. . . o i dodatkowo widzę, że ma serce jak u emerytki niezdolne do uczuć.
Byłam pewna, że zaraz ją zabiję i trafię do Azkabanu. Gdy widziałam zachwyt w oczach profesor nad talentem Stelli ogarnęła mnie furia. Miara goryczy uzupełniła się gdy Syriusz pogratulował jej umiejętności, a ta kolejny raz cmoknęła do w policzek.
CZYTASZ
Remember Me//Syriusz Black
FanfictionOstatni rok w Hogwarcie. Ostatni czas by zrobić to czego zawsze się chciało, ale czy starczy odwagi. Czy można pozostać sobą kiedy Voldemort wykorzystuje wszystkie chwyty, aby przejść na jego stronę? Czy wystarczy odwagi?