Nie poszłam na spotkanie z Walterem. Gdy tylko przyszłam do dormitorium padłam na łóżko i pogrążyłam się w myślach. Nie byłam pewna czy mogę ufać Stelli. Z drugiej jednak strony nie darowałabym sobie gdyby przeze mnie komuś coś by się stało. Wystarczy, że straciłam nieodwołalnie Rose. Przed oczami stanął mi obraz martwego Blacka i Lily. Ledwo co się z nim pogodziłam i już miałam to wszystko przekreślić bez słowa wyjaśnienia, bo co mogłam mu powiedzieć. Zamykając oczy wiedziałam, że następny dzień nie będzie prosty.
Schodząc na lekcje do lochów cieszyłam się, że przez kolejne dwie godziny nie będę miała żadnego kontaktu z Blackiem. Był dobry z Obrony przed Czarną Magią, ale z Eliksirów był fatalny. Zresztą kto to mówi? Sama ledwo co dawałam sobie radę.
Kiedy przeszedł koło mnie Thomas posłał mi swoje wściekłe spojrzenie. Zapewne nie był zadowolony, że zlekceważyłam jego prośbę o spotkanie. Uśmiechnęłam się do niego tak sympatycznie jak tylko potrafiłam choć nie było to proste. Zajęłam swoje miejsce obok Jamesa i liczyłam, że nie będę się nudzić. Nie myliłam się. Przegadaliśmy całe dwie godziny wspominając dzieciństwo. Nie zawsze James Potter był taki przystojny, albo chociaż zawsze w przeciwieństwie do mnie. Zawsze chodziłam poobijana. Głównie za sprawą Pottera, który mnie podpuszczał.
- A pamiętasz jak. . .- zaczął James kiedy wychodziliśmy z klasy- podpuściłem cię i. . .
- Ja też chętnie posłucham- wtrącił się Black, który dopiero od tej godziny miał zacząć lekcje.
- Wiecie co ja będę już szła- powiedziałam szybko przypominając sobie słowa Stelli- do zobaczenia.
-Zaczekaj!- usłyszałam głos Syriusza.
- Nie mam czasu serio- wyminęłam go.
Czułam się źle z tym co robiłam. Nie było to sprawiedliwe, ale rozsądne. Chwilę tylko cierpienia, a potem zapomnimy o wszystkim. On zapomni o mnie i ja postaram się o nim. Liczyłam przynajmniej, że tak będzie. . .
- Dorcas chyba musimy porozmawiać- usłyszałam Thomasa za ramieniem i lekko wzdrygnęłam się.
- Nie strasz mnie więcej- powiedziałam twardo.
- Dotarła do ciebie wiadomość wczoraj?
- Dotarła.
- I czemu nie przyszłaś?- był wściekły, skroń drgała mu niebezpiecznie.
- Nie miałam ochoty widzieć twojej kretyńskiej twarzy- trochę przesadziłam.
Wbrew temu co powiedziałam, Thomas nie był brzydki, a wręcz przeciwnie. Należał do jednych z najprzystojniejszych chłopaków w Hogwarcie. Przez chwilę nawet mi się podobał.
- Uważaj na słowa, Meadowes.
- Masz rację- udałam skruchę- wybacz mi skarbie.
- Nigdy nie wiem czy udajesz czy mówisz prawdę- mruknął- twoja matka przed wyjazdem do Hogawartu powiedziała mi, żebyś napisała do niej list.
Wiedziałam, że to nieprawda, bo mama osobiście powiedziała mi, że sama napiszę. Nie miałam wiele do stracenia więc nie zamierzałam ulec słowom Thomasa, choć był bardzo przekonujący. Szlag mnie trafiał gdy znałam prawdę, a on w żywe oczy mnie okłamywał.
- Jasne, napiszę- odparłam z uśmiechem- to chciałeś mi wczoraj powiedzieć?
- Nie tamto to już nieważne. Wiesz skoro mamy być małżeństwem to powinniśmy spędzać więcej czasu razem. Może poszlibyśmy się przejść . . .po zamku. Nie znoszę śniegu.
- Dziś nie mam czasu. Muszę się uczyć- próbowałam zgrabnie wybrnąć z sytuacji.
- Może ci pomogę. . .
CZYTASZ
Remember Me//Syriusz Black
FanfictionOstatni rok w Hogwarcie. Ostatni czas by zrobić to czego zawsze się chciało, ale czy starczy odwagi. Czy można pozostać sobą kiedy Voldemort wykorzystuje wszystkie chwyty, aby przejść na jego stronę? Czy wystarczy odwagi?