- Stella jak było na randce z Nicholasem?- piszczała na całe dormitorium Mary.
Nicholas wziął się do roboty, bo nie było dnia i godziny w której on by nie skakał koło Stelli. Dziwne, bo Ślizgoni raczej za Gryfonkami nie biegali, a ten wyraźnie określał swoim zachowaniem zamiary wobec Stelli.
- On jest taki . . .
- Śliski- dokończyłam ze śmiechem.
- Meadoewes, ale ty się zabawna zrobiłaś- zakpiła poprawiając się na łóżku.
- Dziewczynki chętnie bym posłuchała tej cudownej opowieści o twoim wspaniałym związku, ale muszę lecieć- powiedziałam podnosząc się z łóżka.
- O tej porze?- wtrąciła się Marlena.
- Lecisz do narzeczonego?- zapytała Stella ze swoim głupim uśmiechem.
- NARZECZONEGO?- powiedziały w jednym momencie Marlena i Mary.
-Ach tak- wskazałam z udawaną dumą na obrączkę- Morda w kubeł- szepnęłam do Stelli.
Wyszłam z pokoju licząc, że Morrison nie okaże się plotkarą. Z racji, że był wieczór, ale nie na tyle późny by chodzenie korytarzami było zabronione poszłam w stronę miejsca gdzie stało Zwierciadło Ain Eingarp. Przeszłam przez Pokój Wspólny gdzie na prawdę niewiele osób było. Cała masa uczyła się w bibliotece. Piątoroczni uczyli się do SUMY-ów. Sama na ich miejscu pewnie bym jeszcze nie przystępowała do powtarzania materiału. Niestety ja również powinnam była pouczyć się trochę przed moimi ostatnimi egzaminami.
Korytarze świeciły pustkami toteż o wiele łatwiej mi było dostać się do pustej klasy gdzie znajdowało się lustro. Rozglądając się czy aby nikt nie patrzy weszłam do klasy i jak się okazało nie byłam tam sama. Pierwsze chciałam wyjść, ale potem kiedy dziewczynka się odwróciła rozpoznałam w niej twarz Rose. Te same radosne oczy, ale włosy całkowicie inne. Elizabeth miała jasne jak śnieg. Było szczuplutka i wysoka. Podeszłam do niej. Wpatrywała się w Zwierciadło i mogłam się założyć, że widziała obok siebie Rose. Sama też za nią tęskniłam za każdym razem kiedy wracałam do dormitorium, a jej łóżka już nie było, tak jakby ślad po niej zaginął. Wszystko było inne. Momentalnie oczy zaszły mi łzami.
- Elizabeth?- zaczęłam ostrożnie, ale dziewczynka nie odpowiedziała- mogę usiąść obok ciebie?
Znów nie odpowiedziała. Siedziałyśmy przez chwilę w milczeniu, ale sama nie za bardzo miałam odwagę zobaczyć co znajduje się w moim odbiciu.
- Co widzisz w Zwierciadle?- odezwała się wlepiając swoje olbrzymie oczy we mnie.
- Nie mam odwagi spojrzeć- westchnęłam- boję się tego co zobaczę.
- Tęsknię za nią- szepnęła tłumiąc łzy- tak bardzo za nią tęsknię.
- Ja też. . .- objęłam ją ramieniem- brakuje mi jej uśmiechu.
Elizabeth zaczęła szlochać w moje ramię. Sama też miałam wielką chęć rozbeczenia się, ale ktoś musiał być silny. Poza tym gdyby Rose zobaczyła, że płaczę pewnie by mnie wyśmiała.
- Wiem, że nigdy nie zastąpię ci Rose i nawet nie będę próbować, ale gdybyś tylko potrzebowała pomocy wiesz gdzie mnie szukać- mówiłam czując, że to słuszne.
- Dziękuję.
- Wiesz, że. . .
Nie dokończyłam, bo ktoś wpadł do klasy z impetem. W tym samym momencie obróciłyśmy się do nowego gościa i myślałam, że się przewidziałam. Syriusz Black stał oparty o drzwi i patrzył na mnie tym swoimi spojrzeniem mówiącym ,, Tylko ciebie mi tu brakowało".
CZYTASZ
Remember Me//Syriusz Black
FanfictionOstatni rok w Hogwarcie. Ostatni czas by zrobić to czego zawsze się chciało, ale czy starczy odwagi. Czy można pozostać sobą kiedy Voldemort wykorzystuje wszystkie chwyty, aby przejść na jego stronę? Czy wystarczy odwagi?