Straciłam rachubę czasu kiedy Rose i Lily grzebały w szafie w poszukiwaniu jakiejś ładnej sukienki. Bawiło mnie to z jaką pieczołowitością szukały, bo mi samej nie zależało na kreacji na ten wieczór. Rose chciała wyglądać genialnie dla Remusa, który ją zaprosił, a Lily jak to ona chciała wyglądać perfekcyjnie. Ja też nie zamierzałam wyglądać tragicznie, ale tylko w głowie przewertowałam sobie moje ubrania i coś wybrałam. Niestety one widząc, że tylko leżę oburzyły się i zaczęły pokazywać mi sukienki, w których rzekomo byłoby mi dobrze. Miałam nadzieję, żę Thomas nie obrazi się nawet jeśli ubiorę się tragicznie.
- Co sądzisz o tej?
Lily wskazała na zieloną sukienkę, mało odpowiadającą mi, a wręcz powodującą u mnie śmiech. Była cała zielona i na moje oko była za kolano.
- Nie jestem warzywem- zażartowałam- ale zielony będzie świetnie wyglądał z twoimi zielonym ślepiami.
- Uwielbiam twoje poczucie humoru- mruknęła Lily znów grzebiąc w szafie.
- Za to w tej będziesz wyglądać genialnie.
Spojrzałam na turkusową sukienkę, która powinna sięgać mi do kolan i właściwie nie była taka zła, ale liczyłam, że będę w niej wyglądać jak potwór by mieć wymówkę i nie iść w żadnej sukience. Kiedy jednak ubrałam ją jak na złość wyglądałam całkiem nieźle i właśnie to przyczyniło się to tego, że od razu Rose zaczęła czesać moje jasnobrązowe włosy. Nie lubiłam gdy ktoś mnie czesał, ale nie miałam zamiaru się kłócić, bo i tak znając Rose bym przegrała. Ostatnie poprawki i przejrzałam się w lustrze. Cóż. Nie było tak źle. Rose tylko delikatnie upięła kilka kosmyków włosów i podała mi ciemną szminkę. Szybko pomalowałam usta i wsunęłam się w buty na obcasie. Wyszłyśmy z dormitorium szybciutko, bo miałyśmy bardzo niewiele czasu. Byłyśmy tak właściwie spóźnione. Po drodze Rose odłączyła się od nas by pójść z Remusem, który swoją drogą wyglądał jak nie on. Już wiedziałam przynajmniej czemu Adamson się tak wystroiła w czarną sukienkę. Potem odłączyła się Lily, która dołączyła do jakiegoś puchona będącego nawet nawet przystojnym. Widziała jednak, że wolałaby być z Jamesem Potterem, ale wciąż pozostawała na niego obrażona. Szkoda, że nie dało się jej przetłumaczyć, że sama sobie robi krzywdę nie wspominając już o Jamesie.
Mój oddech stawał się coraz szybszy kiedy dostrzegałam Thomasa. Był ubrany elegancko, ale bez przez przesady. Po prostu wyglądał świetnie. To było dziwne uczucie iść tam z nim, ale raz kozie śmierć, bo w końcu nie wiele miałam do stracenia. Wzięłam głęboki oddech i postarałam się iść w miarę prosto na szpilkach. Kiedy dotarłam do Thomasa widziałam, że chciał złapać mnie za rękę i tak pójść na przyjęcie, ale w pierwszym momencie całkiem spanikowana odsunęłam rękę i szczerze powiedziawszy miałam wielką ochotę uciec. Tak to było moje marzenie, ale w końcu należałam do Gryffindoru i należałoby okazać trochę tej gryfońskiej odwagi o ile w ogóle ją miałam.
- Wyglądasz obłędnie- powiedział spoglądając na mnie.
- Ty też całkiem całkiem wyglądasz.
Weszliśmy do środka lekko spóźnieni. Musiałam podejść do Slughorna i się przywitać, a nie miałam na to większej ochoty. Śmiać mi się chciało kiedy Slughorn prawie nie zauważał Thomasa, a trzeba być szczerym, że był lepszym mistrzem eliksirów niż ja. W oddali widziałam Severusa Snape rozmawiającego z Regulusem Blackiem. Bracia Black byli do siebie podobni i nie mogłam temu zaprzeczyć, ale z dwojga złego Śmierciożercę i Casanovę szczerze wybrałabym Śmierciożercę licząc, że przynajmniej szybko mnie zabije. Już miałam podejść do Rose, która stała z Remusem i o dziwo Syriuszem i jakąś dziewczyną. Coś ukuło mnie w sercu, nie to jednak żołądek, bo za dużo zjadłam słodyczy. Tak to na pewno słodycze. Od razu zmieniłam kierunek starając się nie spoglądać na przystojnego Blacka. Moim celem okazała się Evans stojąca jak na ścięciu z puchonem. Zaczęłam rozmowę, ale w głowie wciąż się zastanawiałam kim jest dziewczyna, którą przyszedł Black. Nie widziałam jej wcześniej więc musiał to być nowy nabytek Slughorna i z pewnością młodszy od Blacka. Kątem oka przypatrywałam się tej dziewcznie. Była bardzo ładna i ładną miała sukienkę.
CZYTASZ
Remember Me//Syriusz Black
FanfictionOstatni rok w Hogwarcie. Ostatni czas by zrobić to czego zawsze się chciało, ale czy starczy odwagi. Czy można pozostać sobą kiedy Voldemort wykorzystuje wszystkie chwyty, aby przejść na jego stronę? Czy wystarczy odwagi?