Obudziłam się zdezorientowana i z wielką karuzelą. Cały pokój wirował, a przede wszystkim Rose i Lily, które dostrzegły moje przebudzenie i stały nade mną. Nie bardzo wiedziałam o co chodzi dopóki Lily nie wytrzymała i nie zaśmiała się jakimś dziwnym śmiechem. Rose też próbowała nie parsknąć śmiechem, bo kąciki jej ust drgały, ale powstrzymała się by uraczyć mnie mało przyjaznym spojrzeniem.
- Co tak patrzycie?- zapytałam bez namysłu.
- Nic nie pamiętasz?- zakpiła Rose podpierając się o belkę łóżka.
Sięgnęłam do pamięci i nie musiałam długo myśleć, bo wszystko zaczęło stawać mi przed oczami. Impreza, picie z Trish tej przeklętej Whiskey, siedzenie na kanapie, tańczenie z Charlesem Downanem i potem wszystkie głupoty, które powiedziałam Blackowi. Poczułam się źle i bardzo zawstydzona na myśl jak zachowałam się podczas tej imprezy. To nie był dobry pomysł pić z Trish, a przede wszystkim w ogóle przychodzić na imprezę. Nigdy nie piłam i oczywiste było, że tak się skończy. Potem to jak tańczyłam z Charlesem sprawiło, że mnie aż zemdliło. Tyle pamiętałam, a co jeśli było więcej żenujących i kompromitujących sytuacji. Co jeśli powiedziałam jakieś farmazony Blackowi, których w życiu bym na trzeźwo nie powiedziała. I tak moja duma spadła mówiąc mu, że jest przystojny. Co ze mną było nie tak? Prawdopodobnie wszystko.
- Cholera!- wrzasnęłam.
- Całkiem dosadne podsumowanie- powiedziała Evans wciąż się śmiejąc. Nie wydaje mi się, że to było aż tak zabawne.
- Jak mam się pokazać ludziom? Zostaję w tym pokoju na zawsze! Nikt mnie więcej nie zobaczy. Zbłaźniłam się! Hańba dla mnie!- Zaczęłam głośno histeryzować, a moje domniemane przyjaciółki tylko parskały śmiechem jakby to było niesamowicie śmieszne.- Co w tym takiego śmiesznego. Ja też chcę się pośmiać Ha ha ha.
- Lepiej się zbieraj, bo jak McGonagall dowie się, że cię nie ma na śniadaniu to zacznie podejrzewać, że była impreza- powiedziała z radością Evans.
- Lily ja się upiłam, mam kaca moralnego, ale ty śmiejesz się bez powodu!- zawołałam oburzona tym co widzę.
- Pogodziła się z Potterem to jest niesamowicie szczęśliwa- odpowiedziała Rose zanim Lily zdążyła cokolwiek powiedzieć.
- Ach to wszystko wyjaśnia-stwierdziłam i powolnie podniosłam się z łóżka.
Po tym co zobaczyłam w lustrze zwątpiłam w siebie. Moje włosy wyglądały jak profesor od Wróżbiarstwa i to wcale nie wyglądało dobrze. Szybka kąpiel też niewiele zdziała na moją wymęczoną twarz. W trakcie ubierania Lily i Rose chciały powiedzieć coś więcej, ale ciężko podobnież mnie było odnaleźć na taj przeklętej imprezie, jednakże znając życie one i tak były zbyt zajęte swoimi chłopakami. Jedyną osobą według nich, która mogłaby mi powiedzieć coś więcej był Black, ale szanujmy się, nie było szans abym go o to zapytała. Nie potrafiłabym nawet na niego spojrzeć, bo tak bardzo czułam się zażenowana swoją mierną postawą. Zeszłyśmy do Pokoju Wspólnego i jak tylko zobaczyłam huncwotów moja twarz na bank pokryła się szkarłatem. Wyprzedzając Lily i Rose popędziłam nieco szybciej, a one podchwytując o co mi chodzi zrobiły to samo co ja. Choć nie zostawiły mnie spodziewałam się dostać wykład, że uciekając zachowuję się jak dziecko. Jakby nie patrząc byłam dzieckiem, a przynajmniej tak się czułam.
Siadłam na swoim miejscu i czekałam z zaciśniętym żołądkiem na przyjście huncwotów. Miałam nawet plan, aby szybko zjeść i popędzić do pokoju, ale była niedziela i śniadanie coś się spóźniło. Pojawiło się równocześnie w tym samym czasie co przyszli oni. Patrząc w talerz i mówiąc krótkie ,, cześć" próbowałam przełknąć owsiankę przysłuchując się rozmowom na temat imprezy. Próbowałam.
CZYTASZ
Remember Me//Syriusz Black
FanfictionOstatni rok w Hogwarcie. Ostatni czas by zrobić to czego zawsze się chciało, ale czy starczy odwagi. Czy można pozostać sobą kiedy Voldemort wykorzystuje wszystkie chwyty, aby przejść na jego stronę? Czy wystarczy odwagi?