-Nie czuj się winny, to nie ty trzymałeś różdżkę-westchnęłam ocierając łzę zanim zdążyłaby polecieć na policzek- wybaczyć ci, że mi nie wierzyłeś, że obrażałeś mnie łatwiej mi będzie niż spojrzeć w oczy, w których widzę oczy Bellatrix. Bellatrix, która pojawia się mojej głowie za każdym razem kiedy na ciebie patrzę.
- Gdybym tylko mógł cofnąć czas- zaczął podchodząc bliżej tak, że nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Odwróciłam głowę czując strach gdy znów zobaczyłam oczy Belli- Nie jestem taki ona- odwrócił moją twarz bym patrzyła na niego. Położył dłoń na moim ramieniu przez co się wzdrygnęłam- nie bój się mnie. Obiecuję, że nie zrobię ci krzywdy, ani nikt inny.
Objął mnie mocno, a z moich oczu wciąż wypływały łzy. Nie sądziłam, że ta rozmowa tak na mnie zadziała. Na miejsce lęku weszło poczucie bezpieczeństwa. Lekko zła na siebie, że w ogóle pozwoliłam sobie na rozklejenie starłam łzy i przypomniałam sobie słowa mamy. Teraz kiedy już niemal wszystko było wyjaśnione miałam uczucie, że mogę wszystko, że wszystkiemu podołam.
- Dobra dosyć już tych czułości- powiedziałam przybierając na usta uśmiech- Potter jak się dowie to cię zabije, on zawsze jakimś cudem wie gdzie mnie szukać.
- Wie, bo zawsze ma to- wyciągnął z kieszeni zmęczony życiem pergamin.
- Pergamin?- zakpiłam.
- Dziewczyno nie obrażaj tego cudu. . . popatrz- wyciągnął różdżkę- Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego.
Pergamin zaczął zmieniać barwę i nie był już zwykły. Pojawiła się cała mapa Hogwartu i nazwiska uczniów gdzie się kto znajdował. Na przykład Lily siedziała na kanapie w Pokoju Wspólnym, a Potter chodził w kółko. Śmiać mi się zachciało kiedy sobie to wyobraziłam.
- Skąd wy ją do diabła wzięliście? - zapytałam zaciekawiona.
- Sami ją zrobiliśmy- wytrzeszczałam oczy- no popatrz nie jestem taki głupi jak myślałaś.
- Wy sami? Jeżeli już to Lupin zrobił, a ty mogłeś jedynie kolorować. Popatrz- wskazałam na miejsce gdzie było coś gorzej narysowane- przeciągnąłeś tutaj.
- Jakim ty jesteś chamem Dorcas Meadowes- udał obrażonego- to jest istne dzieło sztuki. Teraz przynajmniej wiesz skąd James wiedział co robisz.
- Twoja mapa chyba się zepsuła, bo mnie nie ma na niej-stwierdziłam nie mogąc odnaleźć na niej siebie.
- Jesteśmy w Pokoju Życzeń i jesteśmy niewidzialni na mapie. Możesz mówić co chcesz, ale ja i tak wiem, że spodobała ci się ta mapa.
- Spodobała?- powtórzyłam- mapa jak mapa-skłamałam chcąc zrobić mu na złość.
- Zazdrościsz.
- Nie!
- Tak!- wstał z kanapy sprawdzając coś na mapie- nie ma nikogo w pobliżu więc lepiej chodźmy już.
- Masz rację.
Gdy zjawiliśmy się w Pokoju Wspólnym Potter od razu rozpoczął swoje przesłuchanie. Tyle, że tym razem nie wiedział gdzie byłam, bo nie miał tej swojej mapy. Skłamałam, że byłam z siostrą Rose i tak właściwie to była prawie prawda. Za to puściłam Lily oczko na znak, że chce jej coś powiedzieć. Kłamiąc, że idę się z Lily pouczyć, i żeby nikt nam nie przeszkadzał usiadłyśmy przy stoliku pod oknem. Zanim zaczęłam cokolwiek jej opowiadać ona najpierw streściła jak James prowadził poważną rozmowę z Lupinem. Podobno kiedy się zjawiła zamilkli i zmienili temat. Następnie ja opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami. Zajęło by mi to znacznie krócej gdyby co chwilę mi nie przerywała.
CZYTASZ
Remember Me//Syriusz Black
FanfictionOstatni rok w Hogwarcie. Ostatni czas by zrobić to czego zawsze się chciało, ale czy starczy odwagi. Czy można pozostać sobą kiedy Voldemort wykorzystuje wszystkie chwyty, aby przejść na jego stronę? Czy wystarczy odwagi?