CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ
- Dlaczego nie chcesz iść z nami?- Zapytał Calum Hood, ubierając bluzę przez głowę, przez co jego wypowiedz była lekko niewyraźna.
- Mówiłem już. Mam zajęty wieczór i nie chce zmieniać planów.- Ashton nie wiedział, czy chce powiedzieć chłopakom prawdę, albo chociaż jej część. Bo mówić o Magdzie nie zamierzał. Miała ona zostać jego tajemnicą tak długo jak tylko mu się uda to trzymać. Czuł, że to właśnie ona jest tym czego szukał do ułożenia swojego życia.
- Jako osoba ciekawska zapytam jakie masz plany.- Odezwał się Luke, wiążąc buty.- Ty mi odpowiesz, że swoje lub powiesz coś, co będę uważać za dziwne. Powiem ci, że zawsze możesz z nami wyjść i to zawsze jest dzisiaj, Ty powiesz, że zawsze nie jest dzisiaj, tylko jutro lub za rok i że nie mamy co się śpieszyć. Mi zabraknie dobrej konstrukcji zdań i wzruszę ramionami, a Mike i Calum będą się nam tylko przyglądać.
- I śmiać się.- Dodał Calum i uśmiechnął się do Luke'a.
- I tak będzie wyglądać nasz rozmowa.- Dokończył Luke i wstał z kanapy, na której cały czas siedział.
- Skoro wiesz jak będzie wyglądać rozmowa to chcesz ją zacząć?- Zapytał Ashton ze śmiechem. Luke wiedział jak będzie wyglądać ich rozmowa, bo nie raz już tak było. Może nie chodziło akurat o ten sam temat, ale oboje wiedzieli jak się kończy. Ashton specjalnie cały dzień powtarzał sobie, że nie odpuści swoich planów by nie zagiąć się przed chłopakami i to dawało mu siłę. Chociaż mało mu brakowało. A to wszystko przez to, że kolejny raz chłopaki wychodzili na miasto bez niego. Nie mógł ich pilnować i przez to czuł lekkie zdenerwowanie i ukłucie w środku siebie. Nie chciał być nadopiekuńczy, ale nie umiał inaczej.
- Nie, za długo będzie trwać.- Odpowiedział mu Luke i wyszedł z salonu. Ashton poszedł za nim, śmiejąc się cicho. Patrzył jak cała trójka się ubiera i poczuł kolejną małą panikę. Zaczął powtarzać sobie w myślach, że to nie jest nic złego, że chłopaki są dorośli i dadzą sobie radę. I cały czas starał się myśleć o NIEJ.
- Baw się dobrze.- Zawołał Michael, wychodząc z domu. Za nim wyszedł Calum, machając wcześniej do najstarszego chłopaka.
- Jakbyś zmienił zdanie to wiesz gdzie będziemy.- Luke uśmiechnął się i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Ashton odetchnął głęboko i wrócił do salonu. Opadł na kanapę i zasłonił oczy ręką.
- Dadzą sobie radę Ash.- Chłopak zaczął szeptać do siebie.- Są dorośli. Nie stanie im się krzywda.
Mamrotał tak do siebie przez kilka minut i zastanawiał się, czy dalej dobrze robi. Nagle dostał sms-a i od razu zerwał się i wziął telefon z szafki. Lekko się zdziwił, gdy zobaczył, że to napisała ONA.
M.: Możesz przyjść do sklepu?
JA: Będę za około 30 minut
Odpisał krótko i schował telefon do kieszeni. Ubrał się dość szybko i wyszedł z domu. Na dworze po raz kolejny padało, co mu nie przeszkadzało. Miał wrażenie, że nawet podczas deszczu jest lepiej. Ukryty pod kapturem mógł bez problemu iść i nie zastanawiać się czy ktoś go widzi. Za to lubił kaptury.
Przez prawie całą drogę do sklepu zastanawiał się co będą robić. Bo oprócz jego obietnicy, że przyjdzie nie było planu na ten wieczór. cały plan kończył się z jego wejściem do środka. Jednak tym razem po jego wejściu nie było hałasu. Zdziwiony popatrzył na zwierzęta i zauważył przed klatkami czarny materiał.
- Zasłoniłam bo się denerwowały tobą.- Usłyszał i popatrzył na dziewczynę, która stała koło lady. Miała na sobie leginsy i wielką bluzę, w której mogłaby się dwa razy zmieścić.
- Chyba mnie nie lubią.- Zaśmiał się i podszedł do niej. Lekko ją przytulił, nie będąc pewnym, czy to dobre przywitanie. Jednak Magda też go przytulił, tyle że mocniej.
- Leje więc chyba nie masz zamiaru nigdzie iść?- Zapytała ona, gdy odsunęła się.
- Bardziej myślałem, by znaleźć jakieś miejsce. Moglibyśmy porozmawiać i...
- I nie rzucać się w oczy.- Magda uśmiechnęła się i weszła za ladę. Pokazała ręką by i chłopak wszedł i usiadła na ziemi. Ashton dopiero gdy się wychylił zobaczył, że na ziemi leżał koc i dwie małe poduszki. Na środku stały dwa opakowania chińszczyzny z budki, która stała niedaleko sklepu.
- Zaryzykowałam i kupiłam ci to co ja lubię.- Magda usiadła po turecku i wzięła jeden kubełek z jedzeniem.
- Raczej zjem wszystko.- Zaśmiał się Ashton i również usiadł na kocu. Wziął kubełek i otworzył go. Do jego nozdrzy od razu doleciał zapach kurczaka i ostrych przypraw. Magda wzięła widelce i wyciągnęła jeden w jego stronę.
- Dziękuję.- Ashton wziął od niej widelec i uśmiechnął się.- I smacznego.
- Smacznego...
--------------------------------------------------------------------------------------------
Miłego czytania i zapraszam do innych moich opowiadań
Miłego dnia/nocy <3
M. <3
CZYTASZ
Ona
Fiksi RemajaKiedy chłopaki nie wyobrażają sobie życia bez Ashtona, a w jego życiu pojawiła się ona...