Siedzieli na przeciw siebie patrząc sobie w oczy, ale żaden z nich nie mówił. Siedzieli wzupełnej ciszy, ponieważ oczy mówiły całą prawdę. Ich cisze przerwał kelner, który przyniósł im ciasta i gorącą czekoladę lubianą tak bardzo przez Jimina.- Dziękuję ~ powiedział Jimin dostając swoje
ciasto z nadzieniem karmelowym.
Zaraz po nim ciasto dostał Yoongi, ale kelner był zbyt nie ostrożny i zamiast na stole to słodycz wylądowała na spodniach starszego.-Kurwa serio? ~ Z Mina już kapało złością, a mało tego kelner zamiast go przeprosić powiedział tylko, że łazienka jest na prawo i drugie ciastko dostanie na koszt firmy.
Yoongi, więc udał się do toalety, by zetrzeć ze swych spodni niechcianą plamę, a w tym samym czasie kelner przysiadł się do blondyna.
- Hej jestem yi xan, a ty jak masz na imię?
~ Nieznajomy wyciągnął rękę w stronę Jimina, a on ją uściskał.- Ja się nazywam Park Jimin, ale ty chyba nie jesteś z Korei prawda? ~ Ciemnowłosy chłopak uśmiechnął się swoimi śnieżnymi zębami.
- Oczywiście, że nie hah~ Oczy tego szatyna były intensywnie brązowe, a jego ręce takie strasznie męskie ten chłopak był zbyt idealny. - A ta ciapa to Twój chłopak? ~ Jimina rozbawiło to co powiedział o Yoongim szatyn, ponieważ wierzył, że gdyby Suga chciał to ten cały "yi" byłby już w kosmosie pośród gwiazd.
-Yoongi nie jest ciapą proszę Pana, a po drugie to nie, nie jest moim chłopakiem ~ Park przy ostatnim wypowiedzianym słowie troszkę posmutniał, zaś xan uśmiechnął się i wziął do ręki swój notes i długopis i zaczął coś w nim zapisywać.
- To jest kochanie mój numer telefonu jak coś to możesz do mnie nawet zadzwonić, bądź napisać o drugiej w nocy ~ Po tych słowach Jimin poczuł dziwne uczucie w brzuchu. Nikt wcześniej nigdy nie dał mu swojego numeru telefonu i nikt wcześniej nie podrywał go.
- Te gościu Tobie się coś nie pomyliło przypadkiem? ~ Nagle rozbrzmiał ochrypły głos Agusta, który ewidetnie był niezadowolony z tego, że ktoś zajął jego miejsce.
- Daj mu w pysk! ~ Krzykneło serce Yoongiego, które siedziało na ramieniu Jimina.
- Uspokój się przecież go nie kochasz ~ Odrzekł bez uczuciowy mózg.
- No nic skarbie to jak coś to napisz do mnie później, a ja wracam do pracy. ~ Yi wstał z krzesła i spojrzał z odrazą na Suge, który nie wytrzymał i złapał go za kołnierz od koszuli z zamiarem uderzenia go.
- Zostaw go! ~ Krzyknął przerażony Jimin- Zaraz nas stąd wyrzucą ~ Blondyn nie wiedział co jeszcze może zrobić, więc tylko patrzył na swojego hyunga litościwie.
- Odpuść zobaczysz same problemy przez to będą, a ja nie zamierzam Cię znowu z Tego wyciągać... ~ Powiedział już znudzony mózg
- Dajesz, dajesz uderz go!!! Min Yoongi, Min Yoongi, Min Yoongi, taki leszcz z Tobą nie ma szans, a jak coś się będzie pienił to bierzemy Jimina i uciekamy, a mózg niech tu sobie zostanie haha na co Ci on skoro masz kogoś tak pięknego jak Mochi? Będzie fajnie mówie Ci ~ Skakało z adrenaliny i podniecenia serce Yoona, który ewidetnie posłuchał go, ale chłopak nie miał zamiaru uciekać i zostawiać swój rozum.
Brunet uderzył z prawego sierpowego szatyna, a gdy tamten mu oddał wybuchła niezła zadyma.
~°~
"Dla Ciebie mogę przezwyciężyć
wszystko."
CZYTASZ
🌹Yours🌹√
FanfictionBo on chciał dostać czerwoną różę, a otrzymał bukiet hortensji. Jimin chciał być dla Yoongiego kwitnącym tulipanem, ale dla starszego był tylko czerwonym goździkiem. Młodszy był lilią, zaś starszy okropnym narcyzem. Z Chima dało się czytać jak z...