6 × Bez pukania

1.1K 160 137
                                    

zachęcam do pisania przemyśleń itd pod hasztagiem #springbreathcb na twitterze
wiem, że nie wyjdzie ale mam marzenie własnego hasztagu, zawsze można spróbować XD

××× ××× ×××

Od mojej ostrej wymiany zdań z Baekhyunem minęły trzy dni. Chłopak nawet na mnie nie patrzył podczas posiłków. Zauważył to każdy z siedzących przy stole, ale na szczęście tylko Jongin próbował mnie później dopytywać o powód jego zachowania. Nie zamierzałem tego tłumaczyć, bo inaczej musiałbym zdradzić mu mój brak uczuć czy pożądania do księżniczki i wręcz niechęć do naszego małżeństwa.

Naprawdę nie myślałem, że po tych trzech dniach będę w jakiś sposób tęsknić za docinkami aroganckiego księcia podczas moich rozmów z Yongsun. Chciałem go nawet przeprosić, żeby ten niezręczny stan rzeczy się skończył.

- Baekhyun, możemy porozmawiać w twojej sypialni? - spytałem kiedy spotkałem go w drodze na obiad.

- Nie mamy o czym rozmawiać, książę. Jeśli jednak chcesz spytać o datę mojego wyjazdu, póki co nie musisz się tym kłopotać. Nie zamierzam stąd wyjechać przez najbliższy rok.

- Nie! Nie o to mi chodzi - odpowiedziałem szybko, ale on tylko przyspieszył. Nie obdarzył mnie nawet jednym spojrzeniem.

❀ ❁ ❀

Piątego dnia myślałem, że wreszcie to się skończy. Niestety tak nie było.

Szóstego czułem jak chłopak zajmuje coraz więcej moich myśli. Nie wiem co działo się ze mną w tamtym czasie, ale nie mogłem myśleć o niczym innym jak tylko o sposobach przeproszenia go.

Siódmego dnia postanowiłem porozmawiać z jego przyjacielem, Luhanem. Poszedłem do jego pracowni, gdzie na szczęście go znalazłem. Samego, co było naprawdę kluczowe.

- Kogo moje oczy widzą - powiedział z rozbawieniem, zaraz się kłaniając.

- Wiesz na pewno w jakiej sprawie przyszedłem - odezwałem się bez przeciągania. Młody mężczyzna pokiwał głową i na chwilę zaprzestał mierzyć materiał. - Musisz mi pomóc. Kilka razy już próbowałem go przeprosić, a on dalej nawet ani razu na mnie nie spojrzał.

Luhan dłuższą chwilę przyglądał się mojej twarzy, a później ciału, zanim znów przemówił.

- Zdejmij marynarkę i koszulę. Mam dla ciebie coś nowego.

Posłusznie zrobiłem o co prosił. Mimo to dalej nie mogłem uspokoić desperackich myśli o powrocie do poprzedniego tematu.

- Pomożesz mi?

- Czemu aż tak ci na tym zależy, książę? To nie on ma być twoją żoną.

- Tak, ale... - zaciąłem się, nie wiedząc jak mam zaargumentować potrzebę pogodzenia się z Baekhyunem. - Po prostu chcę być z nim w dobrej relacji. Nie cierpię się kłócić z ludźmi, zwłaszcza gdy to jakoś obraziłem.

Może mówiłem prawdę, jednak ciężar na sercu, który czułem od tygodnia postanowiłem zignorować. To musiało być skutkiem ubocznym wyrzutów sumienia.

- Nie zetnij mi za to głowy, książę - powiedział z drugiego końca pomieszczenia w trakcie zdejmowania z manekina intensywnie żółtej koszuli - ale myślę, że powinieneś poważnie zastanowić się nad tym co czynisz.

- To znaczy? - spytałem posłusznie wkładając na siebie przyjemny w dotyku materiał.

- Słyszałem o waszej ostatniej rozmowie. Podobno byłeś wstrząśnięty jego słowami.

Spring Breath | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz