11 × Letni Bal

977 137 127
                                    

[4,2k]

    Pierwszym co do mnie dotarło był śpiew ptaków, ale calkiem innych niż te, do których byłem przyzwyczajony. Brzmiały wesoło, jednak zbyt głośno i natarczywie. Nie potrafiłem ich znieść, dlatego nakryłem poduszką uszy.

- Chan? Wstałeś?

    Ten głos już z pewnością znałem. Otworzyłem oczy, żeby popatrzeć na mojego brata.

- Jak się czujesz? - zadał kolejne pytania, kiedy ja dalej mało co rozumiałem.

- Dobrze - odpowiedziałem powoli. Odchrząknąłem, mój głos był okropnie zachrypnięty. - Tylko trochę chce mi się pić.

- Pamiętasz co się stało? Baekhyun mówił, że zasłabłeś.

    Dopiero po jego słowach zaczęło mi się wszystko przypominać. To było naprawdę piękne, kiedy po wstaniu jeszcze nic nie pamiętałem z tego co zrobiłem nad ranem.

    Czy ja naprawdę powiedziałem Yongsun, że kocham jej brata?

    Podniosłem się do siadu, rozglądając po miejscu gdzie właśnie byłem. Ciągle znajdowałem się w Królestwie Lata, choć spodziewałem się, że wyrzucą mnie z pałacu zanim miną dwie godziny. Powinienem znów porozmawiać z Yongsun, nawet jeśli bardzo się tego bałem.

    Miałem już odpowiedzieć mojemu bratu, ale wtedy rzuciło mi się w oczy coś, co z pewnością nie należało do ozdób na łóżko.

- Co tu robi kot? - spytałem, patrząc ze zdezorientowaniem na kupkę sierści przy mnie.

    Niepewnie pogłaskałem zwierzaka, który spał w najlepsze. Nie znałem się na rasach. Był czarny i ładny. Zdecydowanie nie był to zwierzak, którego Baekhyunem przywiózł z naszego królestwa, a to oznaczało jedno.

- To Iskierka, jedna z kotek Baekhyuna. Przyszła tu z nim wcześniej i nie zabrał jej ze sobą.

    Poczułem dziwne ciepło na wzmiankę o Baekhyunie. Naprawdę przyszedł?

- A co tu robił? - spytałem, podnosząc wzrok na brata. - I jeśli możesz, to opowiedz mi co działo się w ostatnim czasie. Mam mętlik w głowie, a jedyne co pamiętam to mój upadek.

- Nic dziwnego, skoro wtedy po raz ostatni byłeś świadomy - zaśmiał się. Przysunął się bliżej i tak jak ja zaczął głaskać Iskierkę. - Baekhyun przybiegł do pokoju Kyungsoo i to oni zanieśli cię do łóżka. Na szczęście byłeś pod samymi drzwiami. Pamiętasz co robiłeś poza pokojem tak wcześnie rano?

- Byłem w kuchni. Obudziłem się głodny i potrzebowałem już coś zjeść - skłamałem. - Zjadłem małe śniadanie i wróciłem do pokoju.

    Skinął głową. Widziałem, że w to uwierzył, przez co miałem jeszcze większe wyrzuty sumienia. Bałem się jednak powiedzieć mu o tym wszystkim.

- W każdym razie, Kyungsoo poszedł po lekarza. Przybył niedługo później, bo na szczęście jeden wtedy przebywał w pałacu. Zostawił dla ciebie różne witaminy. Masz później do niego zajrzeć, koniecznie jeszcze dzisiaj.

- Nie musieli dla mnie tyle robić. Po prostu zrobiło mi się słabo - odpowiedziałem, zażenowany całą tą sytuacją. - Mam rozumieć, że już wszyscy o tym wiedzą? Właściwie to która jest godzina?

- Nie mogli wiedzieć, że to było tylko zasłabnięcie. Ponadto mogłeś złamać sobie rękę - odparł lekko urażonym głosem. - Dochodzi godzina obiadu, ale masz odpoczywać w łóżku. Służba niedługo go dla ciebie przyniesie. Ja też już powinienem się zbierać.

Spring Breath | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz