Nie chciałem się budzić. Już po otwarciu oczu przypomniał mi się cały wieczór. Nerwowo rozejrzałem się po pokoju, ale chłopaka na szczęście nie było. Znów opadłem na poduszki, a wtedy w oczy rzuciła mi się pusta butelka po okropnie drogim winie.
Całowałem się z Baekhyunem.
Bratem mojej przyszłej żony.
Wspominałem z przerażeniem to jak cudowne były jego usta, każde westchnienie chłopaka i dotyk jego gładkiej skóry na torsie. Musiał się tam golić, co wcale nie było dziwne w zestawieniu z jego niektórymi bardzo eksponującymi ciało koszulami. Wyobrażałem sobie jak idealna musiała być reszta jego ciała i...
Nie, nie mogłem myśleć o nim w taki sposób. Był innym mężczyzną, z którym nie powinienem się zbytnio spoufalać, a co dopiero robić to wszystko co miało miejsce w nocy. Przerażały mnie moje myśli i dreszcze, które wracały na samo wspomnienie.
Dotknąłem warg, ale po spuchnięciu nie było śladu. Powinienem pójść teraz na śniadanie. Baekhyun nawet na nie nie schodził, dlatego ostatecznie zacząłem się podnosić.
Starałem się nie patrzeć na pustą butelkę ani na bordowe plamy wina na kołdrze. Nie mogłem tego wspominać, jeśli nie chciałem zwariować. Ostatnią nadzieją była dla mnie poranna kąpiel.
❀ ❁ ❀
Nie chciałem spotykać Yongsun, patrzeć jej w oczy i udawać, że wszystko jest w porządku. To samo z resztą rodziny, której nie mogłem ani słowem o tym wspomnieć, nawet Jonginowi.
Siedziałem z nimi już dobre kilka minut i myślałem tylko o tym jak stąd uciec. Krzesło naprzeciwko mnie było jak zwykle puste, ale przed uważnym wzrokiem Yongsun nie było już tak łatwo odejść od stołu bez wytłumaczenia. Już po mojej pierwszej marnej odpowiedzi zauważyła, że coś jest nie tak.
- Czy coś się stało? Wyglądasz mizernie, czy to wpływ jakiegoś nieprzyjemnego snu?
- Tak, ostatnio zdarza mi się nie spać zbyt dobrze - odpowiedziałem siląc się na uśmiech.
- Chanyeol, przecież wiesz, że z takimi sprawami powinieneś od razu zwracać się do naszego lekarza - odezwał się ojciec.
- Pójdę dziś do niego - skłamałem. - A jak było na wczorajszym posiedzeniu, ojcze? Słyszałem, że Kyungsoo obronił twoją strategię.
W ten sposób udało mi się odwrócić uwagę wszystkich. Moje myśli odpłynęły od Baekhyuna, ale tylko do końca posiłku. Później wróciły ze zdwojoną siłą, a chwilę później już zaciągnęły mnie pod drzwi księcia.
Na moje nieszczęście Baekhyun sam mi otworzył. Uśmiechał się do mnie lekko i jak dziecko przetarł pięścią oczy, co ani trochę nie pasowało do jego krótkich spodenek i opadającej koszuli nocnej.
- Wyspałeś się? - spytał gdy zamknąłem za sobą drzwi.
Mój wzrok od razu spoczął na jego ustach, ale szybko spojrzałem ku górze. Czułem się jakbym stracił nad sobą kontrolę.
- Po co pytasz, kiedy spałem tylko trochę krócej niż ty - odpowiedziałem starając się zachować spokój. - Baekhyun, musimy porozmawiać o tym co zaszło wczoraj. Ja... ja nie wiem co mam myśleć.
Chłopak nie odpowiedział, tylko podszedł do mnie bliżej, a jego dłoń znalazła się na moim torsie. Od razu ją z siebie strząsnąłem.
- Przestań, ktoś może tu wejść - powiedziałem ze strachem.
- Do mojego pokoju się puka - mówił znów kładąc tam dłoń. Już go nie powstrzymywałem ani nie uciekałem od jego wzroku. - Czy naprawdę od rana myślisz tylko o tym? A może inne, jeszcze ciekawsze rzeczy śniły ci się tej nocy?
CZYTASZ
Spring Breath | chanbaek
FanfictionKsiążę Chanyeol musi wypełnić swój obowiązek - wziąć ślub z księżniczką Królestwa Lata. Książę Baekhyun to jej młodszy brat. Arogancki i pewny siebie, stara się zdobyć Chanyeola za pomocą mniej czy bardziej niewinnych gierek. Młody książę lata nie z...