Przepraszam was za taką przerwę, ale szkoła odbiera mi czas i chęci do czegokolwiek :)
××× ××× ×××
[3,2k]
- Sypialnia księcia Baekhyuna jest tam gdzie wcześniej i nie zmieni się to do czasu ślubu. Proszę za mną.
Po przyjeździe służba zajęła się dosłownie wszystkim. Wieści musiały dotrzeć do pałacu jeszcze tego samego wieczoru, kiedy para królewska ogłosiła nasze zaręczyny. Wszyscy zajmowali się przygotowaniami uroczystości ślubnej. Podobno trwały one od dawna, ale przez zmianę wybranka mojego serca musieli wnieść masę poprawek. Nawet jeśli męczyły mnie ich ciągłe prośby o doradzenie w kolorach kwiatów, to o wiele bardziej wolałem snuć się z nimi po pałacu niż napotkać moich rodziców. Zapowiadały się kłopoty. Byłem pewien, że ta sytuacja nie zostanie przez nich zignorowana. Bałem się tylko konsekwencji moich czynów.
Byliśmy już chyba wszędzie. Baekhyun na nowo dowiedział się o ważnych dla niego pomieszczeniach w pałacu, tak jakby wcale nie mieszkał tu przez ostatnie dwa miesiące. Jongin, Kyungsoo i Luhan zostali odprowadzeni do swoich pokoi. Nawet nie narzekali na taką decyzję, każdy miał dość po całym dniu podróży. Dzięki temu mieliśmy trochę swobody, ale ograniczał nas idący przed nami służący.
Musiałem zwrócić na siebie uwagę Baekhyuna. Nie byłem w stanie dłużej słuchać prowadzącego nas mężczyzny. Mówił bez przerwy o tym co działo się przez ostatnie dni w pałacu i nawet nie odwracał się w naszą stronę. Równie dobrze mogliśmy odejść, a on by tego za szybko nie zauważył. Nie mogliśmy przegapić takiej okazji.
Położyłem dłoń na ramieniu księcia. Wydawał się zaskoczony jakbym wyrwał go z zamyślenia. Zapewne tak było.
- O co chodzi?
Podniosłem dłoń do ust, żeby uprzedzić go o zachowaniu ciszy. Nie chciałem, by służący nas usłyszał. Pokazałem mu gestem ręki, żebyśmy wycofali się do tyłu. Nie krył rozbawienia moim pomysłem, ale pokiwał głową.
Mężczyzna był w trakcie opowieści o wyszukanych dywanach prosto z odległych krain, kiedy my powoli wycofywaliśmy się do tyłu. Całe szczęście nic nie zauważył. Ukradkiem przedostaliśmy się do innego korytarza. Biedny służący musiał iść dalej, mówiąc do pustki. Zapewne trochę minęło, zanim zauważył nasze zniknięcie.
- Aż tak przeszkadzała ci jego obecność? Mogłeś powiedzieć wcześniej, ja i tak przestałem go słuchać na samym początku.
- Powiedzmy, że do pewnego momentu było jeszcze znośnie - zaśmiałem się. - Wróćmy do pokojów, powinniśmy się rozpakować. Ty zwłaszcza, przywiozłeś ze sobą naprawdę pokaźną ilość kufrów.
- Może zajrzysz do mnie jak już będziesz wolny? Zajmie mi to trochę, a twoje towarzystwo będzie o niebo lepszy od służby. Chyba, że masz inne plany.
Posłałem mu smutny uśmiech.
- Chciałbym, ale powinienem porozmawiać z rodzicami zanim nadejdzie pora kolacji. Rozumiesz, mam im dużo do powiedzenia... i wysłuchania zapewne też.
- Idź, wiesz gdzie mnie znaleźć. Nie powinienem robić nic nieodpowiedniego, ale lepiej pukaj. - Puścił mi oczko. - Możliwe, że Luhan postanowi zajrzeć.
- I to powód dla którego powinienem pukać? - spytałem.
Zatrzymałem się i stanąłem tuż przed nim. Zablokowałem mu drogę, a on na szczęście nie planował mnie wyminąć.
- Co to znaczy, książę? Nieładnie tak zastępować komuś drogę. Myślałem, że się spieszysz.
- Lepiej powiedz mi co miałeś na myśli w swoich poprzednich słowach. Dlaczego nie powinienem wchodzić? Może planujesz zdradę zanim zdążymy złożyć przysięgę małżeńską?
CZYTASZ
Spring Breath | chanbaek
FanfictionKsiążę Chanyeol musi wypełnić swój obowiązek - wziąć ślub z księżniczką Królestwa Lata. Książę Baekhyun to jej młodszy brat. Arogancki i pewny siebie, stara się zdobyć Chanyeola za pomocą mniej czy bardziej niewinnych gierek. Młody książę lata nie z...