🌜Rozdział dwunasty

1.4K 105 0
                                    

- Co to jest, Lauren? - mamroczę cicho, gdy dziewczyna wchodzi do domu. W dłoniach trzymam kopertę z dużą sumą pieniędzy, którą znalazłam w jednej z bluz szatynki.

- Pieniądze - wzrusza ramionami, jakby było to coś oczywistego. - Skąd je masz?

- Znalazłam, gdy brałam rzeczy do prania - marszczę brwi, spoglądając na nią. - Czemu jest ich, aż tak dużo?

- Bo tak - zabiera kopertę z moich dłoni i idzie na górę. Parskam cicho i ruszam za nią, zakładając ręce na piersi.

- Nie ignoruj mnie, Lauren - zatrzymuję ją, gdy wchodzi do sypialni. - Porozmawiaj ze mną. Ostatnio masz coraz więcej tajemnic, o których mi nawet nie mówisz. Martwię się o ciebie.

Wzdycha ciężko i przymyka powieki, a następnie zerka na mnie. Widzę wahanie w jej oczach, więc podchodzę bliżej i obejmuję ją niepewnie.

- Dowiedziałam się, że mój ojciec też brał udział w twoim porwaniu - mamrocze, na co odchylam się lekko. Kobieta ma minę zbitego psa i oddycha głęboko. - Chciał wystawić na sprzedaż moją siostrę. Nie miałam z nimi kontaktu od wieków, ale mój prawnik sprawdził wszystko. Chciałam im pomóc, więc wzięłam trochę pieniędzy z konta. Od jakiegoś czasu zamiast na trening, chodzę do nich.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - odgarniam zabłąkany kosmyk włosów z jej twarzy i spoglądam jej w oczy.

- Mieszkają strasznie obskurnie - spuszcza wzrok, obejmując mnie delikatnie. - Nie pamiętam, kiedy ostatnio tam byłam, po tym jak ojciec wyrzucił mnie z domu. Nie kontaktowałam się nawet z nimi. Wciąż żywię urazę do matki za te wszystkie lata.

- Więc pomożemy im razem - obiecuję, muskając kciukiem policzek szatynki. Marszczy lekko brwi i spogląda na mnie. - To w końcu twoja rodzina. 

- Musisz teraz dbać o nasze dziecko - mruczy, układając dłoń na moim brzuszku. - Nie możesz się narażać. Ja dam sobie jakoś radę.

- Nie zostawię cię, Lauren - muskam delikatnie jej usta, głaszcząc jej policzek. Dziewczyna krzyżuje nasze spojrzenia, unosząc lekko kąciki ust. - W końcu niedługo my też spróbujemy stworzyć rodzinę dla naszego dziecka. Więc nawet sobie nie myśl, że będziesz z tym sama.

- Chcesz ich poznać? - przygryza lekko wargę, drapiąc się po karku. Przytakuję jej z uśmiechem i wtulam się w nią. - Więc leć się ubrać. Przedstawię cię jeszcze dzisiaj.

Riddle 1: Zakochana w bokserze & Riddle 2: Zakochana w milionerce | Camren FF |✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz