☆10☆

1.8K 88 41
                                    

☆harry☆

Usiadłem koło Louisa i patrzyłem na niego uważnie.

Dopiero teraz dotarło do mnie, że on jest moją jedyną miłością.

Odwróciłem głowę i patrzyłem przed siebie, w ścianę.

- Podobno zjebałeś wiele rzeczy. - powiedział szatyn.

- Sporo tego było, ale najbardziej zjebałeś to. - mruknąłem. - Jestem po prostu zwykłym debilem.

- I chujem,i sukinsynem, i skurwysynem, i cepem, i idiotą-

- Skończonym idiotą. - zaśmiałem się.

- Nie, nie. Ty jesteś bardziej niż skończony. - zachichotał.

- Nie ma co ratować nie? - zapytałem.

- Zależy co chcesz ratować. - usłyszałem w odpowiedzi.

- Pytanie czy jest co ratować. - oparłem się wygodnie.

- Ah....jak ja cię nie cierpię. - powiedział, co przypomniało mi sytuację z przed paru lat, gdy mieliśmy jechać na pierwszą wizytę u ginekologa.

- Uwielbiasz mnie... - szepnąłem nawiązując do tamtej rozmowy.

- Może... - odszepnął opierając głowę na moim ramieniu.

Czułem się jak dziecko, które dostało upragnioną zabawkę.

Złapałem jago dłoń i lekko ją pogładziłem.

- Wiesz, że jesteś moim wszystkim...

- Pięć lat ci to zajęło. - spojrzałem a niego.

Po jego policzkach płynęły łzy lecz na ustach gościł uśmiech.

- Lou?

- Boże tak bardzo za tobą tęskniłem. - rzucił się na moją szyję. - To było okropne. Za każdym razem gdy patrzyłem na Dracy widziałem ciebie. Przychodziłem do domu a ciebie w nim nie było. Nie mogłem cię przytulić. Bałem się żebyś nie odtrącił naszych dzieci na rzecz dziecka z Kendall. - zapłakał.

- Kochanie... - uścisnąłem go mocniej.

- Błagam nie rób tego. Nie zmuszaj mnie bym cie zostawił. Nie zostawiaj mnie. - patrzył na mnie zapłakanymi oczami.

- Nigdy więcej... - wytarłem jego łzy kciukami. - Obiecuję.

- Musisz naprawić teraz wszystko co spierdoliłeś Harold. - powiedział.

- A pomożesz mi?

- Zawsze...

☆☆☆☆☆

Wydaje mi się, że Larry też zasługuje na happy end.

Miłego dnia!

xxViakokxx

✨🌈✨🌈✨

What's The Truth? (✔️/✅) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz